MŚ piłkarek ręcznych: Polki nie błyszczą w pierwszych meczach turnieju. "Mamy naprawdę mało atutów"

Wygrana polskich szczypiornistek w meczu z Angolą nie napawa optymizmem. Biało-czerwone rozegrały na mistrzostwach świata kolejne zacięte spotkanie z rywalem, którego trudno zaliczyć do czołówki. O tym, czego brakuje w grze reprezentacji Polski mówił Robert Skrzyński, dziennikarz sportowy Polskiego Radia.

2015-12-10, 12:27

MŚ piłkarek ręcznych: Polki nie błyszczą w pierwszych meczach turnieju. "Mamy naprawdę mało atutów"

Posłuchaj

Sylwia Urban po meczu polskich szczypiornistek z Angolą na mistrzostwach świata (Kronika Sportowa/Jedynka)
+
Dodaj do playlisty

Polki jak na razie wygrały 3 z 4 rozegranych na mistrzostwach świata piłkarek ręcznych meczów, jednak ich forma wydaje się daleka od optymalnej. Łatwo wygranego meczu jak na razie nie było, nawet zespoły, które teoretycznie były przed starciem z biało-czerwonymi na straconej pozycji, stawiały wysoko poprzeczkę zawodniczkom Kima Rasmussena.

Powiązany Artykuł

Piłka ręczna 1200.jpg
MŚ piłkarek ręcznych 2015: Polki po dreszczowcu lepsze od Angoli

W meczu, który mógł zadecydować o pierwszym miejscu w grupie, Polki przegrały po zaciętej walce ze Szwecją 30:31. Z Kubą, Chinami i Angolą niektórzy spodziewali się spacerków, jednak biało-czerwone skutecznie podniosły kibicom ciśnienie, rozstrzygając spotkania na swoją korzyść dopiero w końcówce.

Środowe starcie z Angolą zaczęło się od bardzo nerwowej gry Polek. W pewnym momencie przewaga rywalek sięgnęła aż 5 bramek.

REKLAMA

- Na początku nasze reprezentantki kompletnie nie radziły sobie w obronie, słabo spisywały się w ataku, a kiedy dochodziły do sytuacji rzutowych, bramkarka rywalek spisywała się fenomenalnie - mówił Robert Skrzyński, dziennikarz Polskiego Radia.

Presji w tym meczu nie wytrzymał też Kim Rasmussen, który został upomniany dwuminutową karą i osłabił zespół. Biało-czerwone potrafią wygrywać, ale w starciu z silniejszymi rywalkami mogą zostać obnażone wszystkie ich słabości. Trudno mówić o tym, by wygrana napawała optymizmem. 

- Co martwi najbardziej? Mamy naprawdę mało atutów, słaba gra w obronie, kiepska skuteczność bramkarek i fakt, że rywalki bardzo łatwo potrafiły zdobywać bramki i grały zespołowo. W ataku kompletnie nie radziliśmy sobie, gdy rywalki broniły wyżej - podkreślał Skrzyński.  

REKLAMA

W piątek reprezentacja Polski stanie naprzeciwko Holandii, która jak na razie spisuje się bardzo dobrze. W tabeli jest na pierwszym miejscu, zremisowała z faworyzowaną Szwecją.

- Na początku meczu zawsze jest 0:0 i, paradoksalnie, nawet nieco silniejszy rywal, ale grający w takim europejskim stylu, może być dla Polek wygodniejszy - zakończył Skrzyński. 

Jeśli biało-czerwone przegrają, mogą mocno skomplikować swoją sytuację. Trzecia pozycja w grupie sprawi, że wpadną na któregoś z najsilniejszych rywali - Danię lub Węgry. 

REKLAMA

Komentarz Roberta Skrzyńskiego, dziennikarza sportowego Polskiego Radia po meczu Polska - Angola: 

Źródło: Polski Radio/Paweł Kurek

ps, PolskieRadio.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej