Adolf Nowaczyński. Życie pełne sprzeczności

- Było w nim coś ze szlacheckiego warchoła, ale nie ulega wątpliwości, że przy wszystkich rysach charakterologicznych to niesłychanie interesujący człowiek. Bywał odstręczający i budził szacunek – mówił na antenie Polskiego Radia prof. Andrzej Makowiecki.

2024-07-03, 05:35

Adolf Nowaczyński. Życie pełne sprzeczności
Portret Adolfa Nowaczyńskiego, ok. 1910 r.Foto: Polona

3 lipca 1944 roku w Warszawie zmarł Adolf Nowaczyński, pisarz, satyryk i publicysta związany ideowo z Narodową Demokracją. To postać budząca wiele kontrowersji. Jego życie charakteryzuje ciągły marsz pod prąd, nieoczekiwane wolty i trudno wytłumaczalne zachowania.

***

Urodził się w 1876 roku w rodzinie mieszczańskiej w Krakowie. Od najmłodszych lat cechował się nieprzeciętną inteligencją, wybuchowością i ciągłym poszukiwaniem sposobów realizacji bądź ekspresji.  

Antoni Słonimski pisał: "Upajał się słowami, bawił kalamburami (…). Nie znając ani angielskiego, ani francuskiego, wykształcony w austriackim Krakowie, mieszał w swych makaronizmach znaczenia słów i tytułów książek".

REKLAMA

Posłuchaj

Adolf Nowaczyński - sylwetka pisarza w audycji z cyklu "Biografie niezwykłe". (PR, 10.02.2004) 29:42
+
Dodaj do playlisty

Adolf Nowaczyński podjął studia prawnicze. Od 1895 roku aktywnie działał w kółku literackim Uniwersytetu Jagiellońskiego. Odegrał główną rolę w sprowadzeniu do Krakowa Stanisława Przybyszewskiego, przedstawiciela cyganerii artystycznej, cieszącego się już wtedy sławą europejską.

Jednak, gdy Przybyszewski zjawił się w Krakowie, Nowaczyński musiał uciekać przed więzieniem do Monachium. 10 września 1898 roku, w dzień zabójstwa austriackiej cesarzowej Elżbiety krzyknął w restauracji: "Niech żyje anarchia!".

Wrócił do Krakowa chory na gruźlicę w 1900 roku. Dwa lata później wydał znakomity tom satyr "Małpie zwierciadło".

- We wszystkim co pisał widać mistrzostwo językowe. Jako publicysta wprost szalał, tworzył kunsztowne kalambury, budował całe szeregi drwin, inwektyw, wyzwisk. Całe wiązanki epitetów, które robiły z niego bardzo niebezpiecznego publicystę i prowokowały do oznak nienawiści czy odtrącenia – mówił prof. Andrzej Makowiecki w audycji z cyklu "Biografie niezwykłe".

REKLAMA

Na łamach "Liberum Veto" zaciekle atakował i parodiował twórców Młodej Polski. Wkrótce przeprowadził się do Warszawy i już nigdy nie wrócił do Krakowa.

W stolicy przeszedł pewnego rodzaju przemianę. Stał się wielbicielem Wielkopolski, apologetą pozytywizmu, praktycyzmu w zakresie ekonomii i życia społecznego. Występował jako zadeklarowany przeciwnik postaw romantycznych.

W odrodzonej Rzeczpospolitej związał się z Narodową Demokracją. Stał się jednym z najbardziej napastliwych, narodowo-antysemickich publicystów. Stale współpracował z "Gazetą Warszawską" i "Myślą Narodową". Z uznaniem powitał ustawy norymberskie. Twierdził, że dobrze jest oczyścić z obcych elementów zbiorowości narodowe.

W dwudziestoleciu międzywojennym był zaciekłym polemistą oraz krytykiem sanacji i Józefa Piłsudskiego. Został za to trzykrotnie pobity przez zwolenników Marszałka i w wyniku napaści stracił oko.

REKLAMA

Pod koniec dwudziestolecia międzywojennego w życiu Adolfa Nowaczyńskiego zaszła kolejna zmiana. Po śmierci żony nastąpił zwrot ku religijności. Połączenie świadomości pozytywistycznej, zorientowanej ku zbiorowości, życiu społecznemu i religijności w dobrym stylu. W 1938 roku planował nawet wstąpić do zakonu Albertynów.

Wybuch II wojny światowej pokrzyżował te plany. Adolf Nowaczyński, zadeklarowany antysemita, głęboko i tragicznie przeżywał eksterminację Żydów i powstanie w getcie warszawskim. Cała nienawiść gdzieś się rozmyła, widział tylko ludzkie cierpienie i nieszczęście.

Zaczął prowadzić działalność charytatywną i organizować pomoc, która nie uszła uwadze władz okupacyjnych. Był dwukrotnie aresztowany, więziony i torturowany na Pawiaku.

Zmarł ciężko chory 3 lipca 1944 roku.

REKLAMA

mjm

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej