ME piłkarzy ręcznych: Polacy wykonali plan, ale do ideału brakowało dużo. "Musimy się poprawić"
Polscy piłkarze ręczni odnieśli ważne zwycięstwo w pierwszym meczu mistrzostw Europy. Serbowie jednak byli w stanie nastraszyć biało-czerwonych.
2016-01-16, 09:16
Posłuchaj
Michał Gąsiorowski podsumowuje mecz Polaków z Serbami (PR3)
Dodaj do playlisty
Otwarcie Euro w Polsce było jak z bajki? Nie do końca, bo Polacy zafundowali kibicom mecz pełen nerwów. Zakończyło się wygraną 29:28, jednak o zwycięstwie biało-czerwonych zadecydowała interwencja Sławomira Szmala, który kilkadziesiąt sekund przed końcem obronił rzut karny. W tym momencie było już przesądzone, że zawodnicy Michaela Bieglera nie przegrają tego spotkania, a Serbowie, mimo naprawdę dobrej gry, nie zaczną turnieju od niespodzianki.
- Nie jest łatwo wejść w turniej, pierwszy mecz zawsze jest ciężki. W pierwszej połowie nie potrafiliśmy odnaleźć właściwej gry. Drużyna wykonała jednak ciężką pracę. Jestem zadowolony z tego, jak graliśmy dziś w obronie, chociaż nie uniknęliśmy błędów w ustawieniu. Wykonaliśmy plan, jednak nie możemy czuć się rozluźnieni przed kolejnymi spotkaniami. Musimy się jeszcze poprawić - przyznał szkoleniowiec biało-czerwonych.
Źródło: Agencja TVN/x-news
REKLAMA
Bramkarz reprezentacji Polski piłkarzy ręcznych Sławomir Szmal powiedział, że na początku piątkowego meczu biało-czerwonych z Serbią (29:28) w mistrzostwach Europy nie zaprezentował się najlepiej.
- Wymagam od siebie więcej - podkreślał.
Nie był to mecz bramkarzy i defensyw, najważniejsze rzeczy działy się w ofensywie, w której brylowali Michał Jurecki i Petar Nenadić.
- Trzeba pochwalić Serbów, że mimo takiej presji publiczności rozpoczęli mecz bardzo dobrze. Widać było, że są przygotowani na naszą grę, wiedzieli jak poruszamy się po boisku. Mieliśmy problemy z "rozpędzeniem" piłki. Słowa uznania należą się Krzysztofowi Lijewskiemu i Michałowi Jureckiego, którzy po indywidualnych akcjach zdobywali dla nas bramki - analizował bramkarz.
REKLAMA
Widać było, że Polacy musieli radzić sobie z dużą presją oczekiwań kibiców, którzy przez całe spotkanie wspierali swoich zawodników.
- Czekaliśmy na ten turniej bardzo długo, niektórzy nawet kilka lat, bo dowiedzieliśmy się o tym, że będziemy jego gospodarzem 4-5 lat temu. Z godziny na godzinę emocje naprawdę rosły, zwłaszcza w piątek, gdzie siedząc w hotelu i czekając na 20:30 można było zwariować - przyznał po tym spotkaniu Michał Jurecki, uznany za najlepszego gracza meczu.
Źródło: Agencja TVN/x-news
Brat najlepszego na boisku Michała Jureckiego, Bartosz, stwierdził, że wysoki poziom emocji może zostać zachowany, o ile spotkania będą kończyć się pozytywnym rozstrzygnięciem
REKLAMA
- Jeśli mamy tak grać do końca mistrzostw i wygrywać jedną bramką to... dlaczego nie - przyznał Jurecki, który w reprezentacji zdobył już ponad 700 bramek.
Był też bardzo wdzięczny publiczności w Tauron Arenie Kraków za doping.
"Dziękujemy kibicom za wsparcie, bo bardzo nam pomagali, od pierwszej do ostatniej minuty" - podkreślił.
Kolejny mecz biało-czerwoni zagrają z Macedonią w niedzielę o godzinie 20:30.
REKLAMA
ps
REKLAMA