Manifestacje KOD w kilkudziesięciu miastach. "Nie godzimy się na inwigilację"

Komitet Obrony Demokracji zorganizował w ponad 40 miastach w Polsce, a także za granicą, manifestacje pod hasłem "W obronie Twojej wolności".

2016-01-23, 22:54

Manifestacje KOD w kilkudziesięciu miastach. "Nie godzimy się na inwigilację"
. Foto: Youtube/Komitet Obrony Demokracji Kod

Posłuchaj

Rozpoczęły się demonstracje KOD (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Demonstracje przeciwko nowelizowanej ustawie o policji rozpoczęły się w południe.

- Nie jesteśmy rewolucjonistami, rewolucjonistami są ci, którzy burzą porządek, którzy starają się siłą narzucić swój porządek. My chcemy zachować demokrację i naszą wolność - podkreślił w wystąpieniu na początku manifestacji lider Komitetu Obrony Demokracji Mateusz Kijowski.

- Demokracja to jest system, w którym jest wiele różnych elementów, instytucji, które wzajemnie współpracują, wzajemnie kontrolują się, monitorują i uzgadniają kierunki działania. W Polsce w tej chwili mamy jeden ośrodek władzy, który emanuje na wszystkie inne. Nie ma możliwości kontroli, weryfikacji, to zagraża naszej wolności - ocenił.


- Większość parlamentarna ma prawo zmieniać kraj, ma prawo realizować obietnice wyborcze, realizować swoje programy, ma prawo zmieniać politykę, ale nie ma prawa zmieniać podstaw ustroju demokratycznego - podkreślił Kijowski.

Jego zdaniem zagrożony jest dostęp do informacji gdyż "zabrano nam wolne publiczne media, stały się one tubą propagandową", a Trybunałowi Konstytucyjnemu zabrano możliwość obrony praw obywateli.

- Zagrożona jest nasza prywatność, nasza intymność, możemy być śledzeni, inwigilowani zarówno w naszych domach, jak i w internecie. Będą śledzone nasze połączenia telefoniczne bez żadnej kontroli sądowej. To jest naruszenie naszego prawa do prywatności. To jest kolejny sposób łamania naszej wolności - mówił lider KOD odnosząc się do nowelizacji m.in. ustawy o policji.

REKLAMA

Zgromadzeni mają przypięte do ubrań plakietki z napisem: "Gorszy sort", "Obywatel drugiej kategorii" oraz kotyliony w barwach narodowych.

Widać flagi biało-czerwone oraz unijne, trąbki i transparenty z hasłami: "Mszczą się ludzie mali, nie powyrastali", "Kaczyński ograł Polaków, myśli, że Putina ogra również", "Wolność kocham i rozumiem, wolności oddać nie umiem".

To kolejne manifestacje organizowane przez KOD. Wcześniejsze dotyczyły kryzysu wokół Trybunału Konstytucyjnego oraz sytuacji w mediach publicznych.

REKLAMA

Powiązany Artykuł

sejmgłosowanie1200.jpg
Sejm przyjął nowelizację ustawy o policji

Na manifestacji KOD w Warszawie byli też dziennikarze, działacze dawnej Solidarności, pomysłodawcy akcji "Stop inwiligacji" i działacze opozycji węgierskiej: Balázs Gulyás - węgierski socjolog, główny organizator manifestacji w 2014 roku przeciwko ograniczaniu dostępności internetu.

W Warszawie uczestnicy przeszli sprzed Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w Alejach Ujazdowskich przed Pałac Prezydencki.

Manifestacje odbyły się także m.in. w: Białymstoku, Bydgoszczy, Częstochowie, Gdańsku, Katowicach, Kielcach, Koszalinie, Krakowie, Lublinie, Łodzi, Olsztynie, Opolu, Poznaniu, Rzeszowie, Szczecinie i Wrocławiu.

REKLAMA

"

Najnowsza! Doszły trzy miasta w USA!! :)

Posted by Komitet Obrony Demokracji on 22 stycznia 2016

Za granicą zwolennicy KOD spotkali się m.in. w Berlinie, Brukseli, Londynie, Melbourne, Paryżu, Sztokholmie i Wiedniu.

Paryż

Kilkadziesiąt osób z francuskiej Polonii zgromadziło się pod ambasadą Polski w Paryżu na wezwanie Komitetu Obrony Demokracji, który nawoływał do podjęcia protestów w Polsce i na świecie. Kilkunastu zwolenników PiS starało się zakłócić przebieg demonstracji.

Nieopodal polskiej ambasady w Paryżu trwała wojna na hasła i transparenty. Z jednej strony: "KOD – agentura sowiecka", "Warszawa nie potrzebuje poleceń z Berlina", z drugiej: "Jarosław – Wielki Brat" czy podobizna lidera Korei Północnej z twarzą przewodniczącego PiS.

Wyproszone sprzed siedziby ambasady przez funkcjonariuszy policji grupy zarówno sympatyków KOD-u, jak i PiS-u prowokowały się nawzajem po obu stronach ulicy Constantine przy Pałacu Inwalidów.

REKLAMA

- Przyszliśmy bronić demokracji, możliwości dyskusji i prawdziwej wymiany zdań - mówiła Ewa Held, działaczka KOD-u i organizatorka demonstracji. - Ingerencja w działanie Trybunału Konstytucyjnego czy połączenie stanowisk prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości jest zagrożeniem dla trójpodziału władzy i struktur demokratycznego Państwa - dodała.

- Jesteśmy tutaj, by przeciwstawić się demonstracji KOD-u, bo to złodzieje, oszuści i komuniści - odpowiadała Maria Dźwigała, prezes Stowarzyszenia Obrońców Krzyża. - Przyszliśmy, by wspierać nasz naród w Polsce, bo prawdziwą wolność i demokrację to mamy w tej chwili, a KOD chce robić z ludzi idiotów – dodała.

Berlin

W Berlinie kilkadziesiąt osób uczestniczyło w happeningu przeciwko inwigilacji zorganizowanym przez KOD przed Instytutem Polskim. Uczestnicy wiecu skandowali: "Nie podglądajcie". Jeden z uczestników happeningu uzbrojony w atrapę gigantycznej lupy i aparat fotograficzny symulował kontrolę obywateli. Towarzyszyła mu druga osoba z symbolem wszystkowidzącego oka.

Uczestnicy spotkania zostali opleceni nitką czerwonej wełny. Osoby uczestniczące w happeningu trzymały flagi Polski i Unii Europejskiej, które pod koniec spotkania zostały ze sobą splecione. Na transparentach widniały hasła krytykujące zmiany w mediach.

REKLAMA

Pod hasłem "Pomóż rządowi" rozdawano ankiety z rubrykami przeznaczonymi do wpisania bardzo dokładnych danych osobowych.

Była to kolejna demonstracja zorganizowana przez berliński KOD. Dwa tygodnie temu na bulwarze Unter den Linden przeciwko zmianom z mediach protestowało około 150 osób, w tym także przedstawiciele niemieckich mediów.

Demonstracja zorganizowana przez KOD odbyła się także w Brukseli. Kilkadziesiąt osób zebrało się na Rondzie Schumana przed siedzibami instytucji europejskich.

Londyn i Sztokholm

Również w Londynie manifestowali zwolennicy KOD-u. Uczestnicy demonstracji zebrali się przed ambasadą RP.

REKLAMA

Przed polską ambasadą w centrum Sztokholmu manifestowało kilkadziesiąt osób; na plakatach widniały hasła: "W obronie twojej wolności i przeciw inwigilacji", "PiS to PRL na bis" oraz "Precz z Kaczorem - dyktatorem". Niesiono flagi unijne i polskie oraz wznoszono antyrządowe okrzyki.

Wśród demonstrantów było wielu polskich emigrantów, którzy protestowali w tym miejscu przeciwko reżimowi komunistycznemu w latach 80. ubiegłego wieku. - To się porobiło! Nie sądziłem, że po tylu latach wolności w Polsce znów będę demonstrować - powiedział Andrzej Olkiewicz, który uciekł z polski na Zachód w 1957 roku. W Szwecji pracował jako geolog, a w okresie Solidarności pisał o sytuacji w Polsce w szwedzkiej prasie.

- Nie spodziewałam się, że aż tyle osób przyjdzie. Do zobaczenia na następnych demonstracjach" - powiedziała do tłumu jedna z organizatorek KOD w Sztokholmie Magdalena Motak.

Przed polską placówką dyplomatyczną pojawiło się także kilkudziesięciu demonstrantów o przeciwnych poglądach, którzy próbowali zagłuszyć wznoszone przez grupę KOD hasła.

REKLAMA

Kontrdemonstrację zorganizowali zwolennicy rządu, członkowie sztokholmskiego klubu "Gazety Polskiej" oraz Semper Fidelis - Stowarzyszenie Patriotów Polskich w Szwecji. Śpiewali hymn polski oraz "Rotę", krzyczeli "Precz z Unią Europejską".

W imieniu tej grupy przemawiał Tomasz Strzyżewski, który był pracownikiem urzędu cenzury PRL w Krakowie, a zasłynął wywiezieniem do Szwecji w 1977 roku dokumentów ujawniających funkcjonowanie państwowej kontroli mediów. Dzięki niemu Zachód dowiedział się o metodach cenzury w Polsce. - Nie mogło mnie tu zabraknąć - powiedział Strzyżewski, wskazując, że po przemianach 1989 roku media w Polsce wciąż nie są wolne. Według niego grupa KOD chce "zachować komunistyczne wpływy w środkach masowego przekazu".

"Ustawa nie sprzyja inwigilacji"

- Celem ustawy o policji jest realizacja wyroku Trybunału Konstytucyjnego a nie sprzyjanie inwigilacji - skomentował protesty Joachim Brudziński, przewodniczący komitetu wykonawczego PiS.

Dodał, że rząd był zobowiązany do wprowadzenia tej ustawy, bo bez niej policja nie miałaby możliwości działania.

REKLAMA

Jego zdaniem demonstrują osoby związane między innymi z PO, a to ta partia - jak zaznaczał Joachim Brudziński - doprowadziła do niekontrolowanego wzrostu liczby podsłuchów i inwigilacji obywateli. Polityk PiS powiedział, że wykazał to raport Komendanta Głównego Policji na temat inwigilacji dziennikarzy i prawników w związku z aferą podsłuchową.

Joachim Brudziński zapewniał, że w ustawie są zabezpieczenia chroniące obywateli przed nadmierną ingerencją ze strony służb. Powiedział, że o zastosowaniu technik operacyjnych będzie decydował sąd i nikt bez jego zgody nie będzie mógł - jak się wyraził Joachim Brudziński - podsłuchiwać i inwigilować obywateli.

Przewodniczący komitetu wykonawczego PiS powiedział, że demonstracje KOD są najlepszym dowodem, że w Polsce demokracja ma się dobrze.

Joachim Brudziński sprzeciwia się również zarzutom, że ustawa pozwala na nieograniczone monitorowanie aktywności internetowej obywateli. Zapewnił, że ustawa wprowadza zabezpieczenia przed wglądem w tajemnicę korespondencji czy w swobody obywatelskie. - Nic polskim internautom nie grozi. Polska jest demokratycznym państwem prawa, służby specjalne i policja muszą mieć instrumenty do walki z przestępczością, a nie z obywatelami. Swobodom obywatelskim nic nie grozi - zapewniał Joachim Brudziński.

REKLAMA

IAR, PAP, bk, pp

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej