Rusza nowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego. Jej szef już nieoficjalnie znany

W czwartek szef MON Antoni Macierewicz podpisze rozporządzenie ws. komisji badania wypadków lotniczych oraz dwie decyzje - ws. powołania podkomisji do zbadania katastrofy smoleńskiej oraz ws. jej składu - zapowiedział rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz.

2016-02-03, 20:41

Rusza nowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego. Jej szef już nieoficjalnie znany

Posłuchaj

rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz o zadaniach nowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Zobacz serwis specjalny poświęcony katastrofie smoleńskiej>>>

Dr inż. Wacław Berczyński, konstruktor związany do tej pory z zespołem parlamentarnym ds. wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej, ma pokierować podkomisją przy KBWLLP, która wznowi badanie tej tragedii - dowiedziała się PAP w źródłach rządowych.

W czwartek minister obrony narodowej  podpisze Rozporządzenie w sprawie organizacji oraz działania Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego. Oprócz tego minister obrony podpisze dwie decyzje. Pierwszą - ws. powołania podkomisji, której zadaniem będzie wznowienie badania katastrofy smoleńskiej. Druga ma określać skład tej podkomisji.

Podpisanie dokumentów odbędzie się w obecności rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej - podało MON.

REKLAMA

Kim jest Wacław Berczyński?

W raportach zespołu parlamentarnego Berczyński był przedstawiany jako doświadczony konstruktor z działu wojskowo-kosmicznego firmy Boeing (jest emerytowanym principal staff engineerem tego koncernu) i NASA, a także doradca Organizacji Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego (ICAO) i Departamentu Obrony USA.

Był assistant professorem Uniwersytetu Concordia w Montrealu. Pracował też jako specjalista przy konstruowaniu samolotów w Canadair (obecnie Bombardier). Specjalizuje się w materiałach kompozytowych.

70-letni Berczyński jest absolwentem Politechniki Łódzkiej, gdzie od 1969 r. pracował w katedrze mechaniki technicznej. Studiował też matematykę na Uniwersytecie Łódzkim.

W 1978 r. obronił doktorat na podstawie pracy o metodzie elementów skończonych. W 2002 r. skończył też interdyscyplinarne studia inżynierskie na Uniwersytecie Południowej Kalifornii.

REKLAMA

Na Politechnice Łódzkiej był współzałożycielem "Solidarności". W lutym 2013 r. wraz z trzema innymi naukowcami współpracującymi z parlamentarnym zespołem smoleńskim - Grzegorzem Szuladzińskim, Wiesławem Biniendą i Kazimierzem Nowaczykiem - otrzymał tytuł Człowieka Roku "Gazety Polskiej".

Teoria o eksplozji

Berczyński brał udział w organizowanych przez zespół parlamentarnych konferencjach naukowych poświęconych katastrofie. W październiku 2012 r., kiedy inni naukowcy związani z zespołem mówili, że eksplozja jest jedynym logicznym wytłumaczeniem katastrofy smoleńskiej, Berczyński powiedział, że zniszczenia nastąpiły w kadłubie, a tylna część samolotu została odrzucona pod dużym ciśnieniem, zaś skrzydło zostało zniszczone w wyniku ogromnego ciśnienia w jego wewnętrzu.

W lutym 2013 r. Berczyński zwracał z kolei uwagę na zerwane nity. Jego zdaniem musiało istnieć ogromne ciśnienie wewnątrz samolotu, aby spowodować takie uszkodzenie.

Raport przedstawiany będzie ministrowi obrony

Przygotowany przez MON projekt zmiany rozporządzenia w sprawie organizacji oraz działania Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego (KBWLLP) został opublikowany w piątek. Przewiduje on, że minister obrony narodowej będzie mógł wznowić badanie wypadku lub incydentu lotniczego, "gdy zostaną ujawnione nowe okoliczności lub dowody mogące mieć istotny wpływ na ich przyczyny".

REKLAMA

Do tej pory o wznowieniu badania wypadku lub incydentu lotniczego, gdy zostaną ujawnione nowe okoliczności lub dowody istotne dla sprawy, decydował przewodniczący KBWLLP. Zgodnie z rozporządzeniem był nim zawsze szef Inspektoratu MON ds. Bezpieczeństwa Lotów. To ostatnie również ma się zmienić - szefa komisji będzie powoływał teraz minister obrony.

W projekcie zaproponowano, by szef MON mógł powołać podkomisję do ponownego zbadania wypadku lub incydentu. Przy czym w skład podkomisji mogą wchodzić jedynie członkowie KBWLLP, natomiast raport z prac podkomisji przedstawiany będzie ministrowi obrony.

Nie 30 a 60 członków

Skład KBWLLP będzie mógł być szerszy - zamiast maksymalnie 30 członków, będzie mogła liczyć 60. W razie konieczności szef MON w porozumieniu z szefem MSWiA będzie uprawniony do rozszerzenia składu komisji o osoby niezbędne do przeprowadzenia czynności badawczych. Inna zmiana to możliwość włączenia do zespołu badawczego nie tylko członków tej komisji, ale i w razie potrzeby innych osób niezbędnych do przeprowadzenia czynności badawczych.

W połowie listopada 2015 r., tuż po objęciu urzędu ministra obrony narodowej, Antoni Macierewicz, który wcześniej stał na czele smoleńskiego zespołu parlamentarnego, powiedział, że konieczne jest wznowienie prac KBWLLP w sprawie katastrofy smoleńskiej i "uwzględnienie podczas nowych badań dorobku zespołu parlamentarnego i niezależnych naukowców oraz uwzględnienie ich osobiście jako członków tej komisji".

TVN24/x-news

REKLAMA

Katastrofę smoleńską badała w latach 2010-11 KBWLLP, którą kierował ówczesny szef MSWiA Jerzy Miller. W przedstawionym w lipcu 2011 r. raporcie komisja Millera ustaliła, że przyczyną katastrofy było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, czego konsekwencją było zderzenie samolotu z drzewami, prowadzące do stopniowego niszczenia konstrukcji Tu-154M. Komisja podkreśla, że ani rejestratory dźwięku, ani parametrów lotu nie potwierdzają tezy o wybuchu na pokładzie samolotu.

Śledztwo w sprawie przyczyn katastrofy nadal prowadzi Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie; jest ono przedłużone do 10 kwietnia 2016 r.

"To, co się zdarzyło nie było wypadkiem"

Obecny szef MON od lipca 2010 r. kierował zespołem parlamentarnym ds. wyjaśnienia przyczyn katastrofy samolotu Tu-154 w Smoleńsku. Ostatni, opublikowany w kwietniu 2015 r. raport zespołu zawierał tezę, że prawdopodobną przyczyną katastrofy była seria wybuchów m.in. na lewym skrzydle, w kadłubie i prezydenckiej salonce.

Nieco wcześniej Antoni Macierewicz mówił, że sprawie katastrofy wciąż jest więcej pytań niż odpowiedzi. - Za tę tragedię w pełni odpowiedzialny jest rząd, na czele którego stoi pan Władimir Władimirowicz Putin – przekonywał Macierewicz w marcu 2015 r. w Parlamencie Europejskim w Brukseli. Jak mówił wówczas, "to, co się zdarzyło nad Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 r., nie było wypadkiem, nie było też spowodowane błędami bądź złą wolą pilotów", lecz "była to akcja przygotowana przez długi czas".

***

10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęli wszyscy pasażerowie i członkowie załogi - 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka. Polska delegacja udawała się na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.

IAR,PAP,kh

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej