Bez porozumienia. Polscy przewoźnicy na razie nie wrócą do Rosji
Trzeci dzień rozmów w sprawie powrotu polskich przewoźników do Rosji nie przyniósł pozytywnych rezultatów.
2016-02-03, 20:40
Posłuchaj
Rano przewoźnicy, którzy brali udział w rozmowach, utrzymywali, że podczas wtorkowych, zakończonych późno wieczorem negocjacji doszło do przełomu.
Przed południem prezes Związku Międzynarodowych Przewoźników Drogowych Jan Buczek, który brał udział w rokowaniach, powiedział, że najważniejsze elementy porozumienia w sprawie powrotu polskich przewoźników do Rosji zostały już ustalone.
W środę miały być dopracowane tylko szczegóły, w tym kwestie techniczne porozumienia. Prezes Buczek podkreślał wtedy, że jeśli porozumienie zostanie podpisane w środę, już w czwartek kierowcy będą mogli zacząć przewozić towary do Rosji.
Po godzinie 11 do rozmów przyłączyli się wiceministrowie obu państw odpowiedzialni za transport, co zostało odczytane, jako postęp w negocjacjach. Jednak o godzinie 13 ogłoszono przerwę.
Wiadomo, że zmniejszy się liczba wydawanych przez Rosję pozwoleń na transport po tym kraju z 250 tysięcy do 170-180 tysięcy. Strona polska tłumaczy, że w zeszłych latach część pozwoleń nie była wykorzystywana i ta korekta jest tylko dostosowaniem się do sytuacji rynkowej.
Postęp w rozmowach
Wiceminister infrastruktury Jerzy Szmit przyznał, że negocjacje z Rosjanami nie były łatwe, a rozbieżności pojawiły się pod koniec. Powiedział, że to, co Polsce zaproponowała Rosja jest nie do przyjęcia.
Jerzy Szmit zaznaczył, że Rosjanie w niektórych punktach nie chcieli pójść na kompromis. Jak mówił, zgoda Polski na ich warunki mogłaby niemal odciąć dostęp naszych przewoźników do rosyjskiego rynku.
Wiceminister zastrzegł jednocześnie, że udało się uzgodnić kilka punktów, które mogą w przyszłości być podstawą do polsko-rosyjskiego porozumienia w sprawie transportu. Zapewnił, że będą prowadzone dalsze rozmowy z Rosjanami.
Granice zamknięte dla ciężarówek
Rosyjscy kierowcy także z niecierpliwością czekają na zakończenie konsultacji Moskwy z Warszawą. 1 lutego Rosja i Polska zamknęły swoje granice dla ciężarówek, bowiem oba kraje wciąż nie uzgodniły warunków na jakich będą się odbywać przewozy.
Już trzeci dzień rozmowy na ten temat prowadzą w Warszawie szefowie resortów odpowiedzialnych za transport.
Z wyliczeń ekspertów agencji TASS wynika, że polscy przewoźnicy tracą około 6 milionów złotych za jeden dzień przestoju. Ich zdaniem, w ciągu doby do Rosji wjeżdża ponad 600 polskich ciężarówek, a każda z nich zarabia około 2,5 tysiąca euro dziennie.
Podobne straty notują rosyjscy przewoźnicy. Agencja TASS wyliczyła, że jeśli w krótkim czasie Moskwa i Warszawa nie dojdą do porozumienia, to „na kołkach” stanie blisko 10 tysięcy rosyjskich ciężarówek. To oznacza utratę pracy przez co najmniej 6 tysięcy osób.
IAR, bk