Kraków: byli samorządowcy skazani za niegospodarność i korupcję
Sąd uznał, że były wiceprezydent Krakowa Tomasz S. oraz były wojewoda małopolski i były radny Krakowa Jerzy A. doprowadzili do wyrządzenia 3,6 mln zł szkody w mieniu gminy Kraków.
2016-02-04, 21:15
Sąd skazał Tomasza S. na karę trzech i pół roku więzienia i 13 tys. zł grzywny i nałożył na niego obowiązek wyrównania szkody w wysokości 500 tys. zł. Jerzy A. skazany został na trzy lata więzienia i 13 tys. zł grzywny, a obowiązek naprawienia szkody w jego przypadku wynosi 300 tys. zł.
Wyrok zapadł po 8 lat procesu w tej sprawie. Zdaniem krakowskiego sądu, urzędnicy zostali przekupieni przez dwóch biznesmenów.
Sprawa dotyczyła skorzystania przez miasto w 1999 r. z prawa pierwokupu za kwotę 5 mln zł działek położonych w krakowskiej dzielnicy Chełm, które w rzeczywistości - według prokuratury - były warte niespełna 1,4 mln zł.
Zdaniem prokuratury, ówczesny wiceprezydent Krakowa, były poseł PO Tomasz S. w 1999 r., wraz z innymi członkami ówczesnego Zarządu Miasta Krakowa, wiceprezydentami: Pawłem Z., Ewą K.-B., Teresą S. i Jerzym J. niezgodnie z przepisami i interesem gminy doprowadzili do zakupienia działek.
REKLAMA
Gmina narażona na szkodę
Narazili w ten sposób gminę na szkodę majątkową w wysokości 3,6 mln zł (to różnica między ceną, jaką zapłaciła za działki gmina, a ich wartością ustaloną przez biegłego).
Działki dużo taniej kupili wcześniej dwaj biznesmeni Rafał R. oraz Marian M. i postanowili sprzedać je gminie, udzielając łapówek, kiedy zorientowali się, że nie odzyskają poniesionych nakładów.
Biznesmeni ci w osobnym procesie przyznali się do winy, dobrowolnie poddali się karze i zostali skazani na wyroki w zawieszeniu, zaś w swoich wyjaśnieniach obciążyli m.in. Tomasza S.
Na karę 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 4 lata skazanych zostało też czworo byłych wiceprezydentów Krakowa, którzy mieli pomagać w tej sprawie. Będą musieli oddać miastu po 50 tys. złotych.
REKLAMA
Wyrok przeciwko urzędnikom jest nieprawomocny. W ramach tego śledztwa oskarżony został też b. radny miasta Krakowa Władysław W. W jego sprawie sąd umorzył postępowanie.
Wobec wszystkich oskarżonych sąd zastosował kilkuletnie zakazy zajmowania stanowisk kierowniczych w samorządzie związanych ze sprawami finansowymi.
Uzasadnienie wyroku
- Wzorzec dobrego gospodarza nakazywał przed wydaniem 5 mln z mienia gminy, żeby te działki zobaczyć, wycenić, zbadać stosunki własnościowe i możliwość zabudowy. Jestem przekonany, że każdy z oskarżonych kupując dla siebie te nieruchomości tak by się zachował – powiedział w uzasadnieniu wyroku sąd.
Podkreślił, na co powoływali się oskarżeni, że działki leżały w najdroższej części Krakowa na Woli Justowskiej, i że jest to "teren piękny i magiczny", ale stwierdził, że działki były trudne, pofałdowane, nienadające się na zabudowę.
REKLAMA
- Gdyby zarząd Krakowa zadziałał jak powinien, nie doszłoby do wręczenia łapówek i omawiania tego wątku – podkreślił sędzia. Jak dodał, ostatecznie "gmina nie sprzedała tych działek z zyskiem, nie zmieniono ich przeznaczenia, część uległa reprywatyzacji, a ich obecna wartość szacunkowa to 3 mln 449 tys. zł".
- Łapownictwo nie popłaca i musi spotkać się ze zdecydowaną i surową reakcją. Mieniem powierzonym należy obchodzić się w sposób odpowiedzialny – mówił sędzia Bogdan Jędrys.
Jego zdaniem, w przypadku głównych oskarżonych motywacją była chęć zysku, w przypadku pozostałych członków zarządu miasta – "zaufanie, zachłyśnięcie się władzą".
IAR, PAP, bk
REKLAMA
REKLAMA