Chiny stawiają rakiety na spornym archipelagu. Pekin się wypiera

Satelitarne zdjęcia wyspy Woody na archipelagu Wysp Paracelskich na Morzu Południowochińskim ujawniły chińskie baterie wyrzutni rakiet ziemia-powietrze.

2016-02-17, 10:30

Chiny stawiają rakiety na spornym archipelagu. Pekin się wypiera

Ze zdjęć wynika, że na wyspie ulokowano dwie baterie po cztery wyrzutnie każda oraz system radarowy. Dwie wyrzutnie zostały ustawione w pozycji do wystrzału - podała telewizja Fox News, powołując się na informacje rządu USA.

Według cytowanego przez Fox News przedstawiciela Pentagonu chodzi o system obrony przeciwlotniczej HQ-9, w skład którego wchodzą pociski o zasięgu ok. 200 km.

Powiązany Artykuł

aszton.jpg
Zaostrza się konflikt na Morzu Południowochińskim. USA oskarżają Chiny

Zdjęcia zostały zrobione 14 lutego przez cywilnego satelitę. Na wcześniejszych zdjęciach z 3 lutego nie widać jeszcze wyrzutni. Doniesienia o rozmieszczeniu rakiet potwierdziło ministerstwo obrony Tajwanu. W rozmowie z BBC resort podkreślił, że pociski tego typu są zdolne atakować cywilne i wojskowe samoloty.

REKLAMA

Tymczasem minister spraw zagranicznych Chin Wang Yi powiedział, że informacje o rozmieszczeniu rakiet zostały sfabrykowane przez zachodnie media. Wyraził nadzieję, że więcej uwagi poświęcą one latarniom morskim, które Pekin stawia w tym regionie.

Złoża ropy i gazu

Woody należy do Wysp Paracelskich. Od ponad 40 lat są one kontrolowane przez Chiny, jednak roszczenia do archipelagu, gdzie mogą znajdować się bogate złoża ropy naftowej i gazu, zgłaszają też Wietnam i Tajwan.

Przez Morze Południowochińskie rocznie transportowane są towary o łącznej wartości ok. 5 bilionów dolarów. Pekin od pewnego czasu buduje pasy startowe i inne elementy infrastruktury na sztucznie utworzonych wyspach na tym akwenie, by wzmocnić swe roszczenia do jego spornych części.

Szczyt ASEAN

REKLAMA

Powiązany Artykuł

dwarazy.jpg
Dwa razy więcej japońskich myśliwców w pobliżu spornych wysp

Doniesienia o rozmieszczeniu wyrzutni rakietowych pojawiły się w drugim dniu szczytu USA i 10 krajów należących do Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej (ASEAN). Dwudniowe spotkanie zakończyło się deklaracją postulującą, że wszelkie spory o prawa do wysp i żeglugi na Morzu Południowochińskim powinny być rozwiązywane pokojowo, na podstawie prawa międzynarodowego. W komunikacie końcowym nie wspomniano jednak bezpośrednio o Chinach, które nie są członkiem ASEAN.

Szef dowództwa wojsk amerykańskich na Pacyfiku, admirał Harry Harris ocenił w środę, że rozmieszczenie rakiet na spornej wyspie byłoby "wyraźnym sygnałem świadczącym o militaryzacji regionu w sposób, od którego prezydent (Chin) Xi Jinping się odżegnywał".

Amerykańska demonstracja

Waszyngton, który nie jest bezpośrednio zaangażowany w te konflikty, wywołał złość Pekinu wysyłając swoje okręty, by przepłynęły koło jednej z chińskich sztucznych wysp. Posunięcie to miało zademonstrować prawo do swobody żeglugi.

Prezydent USA potwierdził, że USA będą nadal będą wysyłać swoje okręty i samoloty wszędzie tam gdzie zezwala na to prawo międzynarodowe i będą popierały prawa innych państw do takiego postępowania.

REKLAMA

W 2013 r. Filipiny wystąpiły przeciwko Chinom na drogę sądową kiedy Pekin odmówił wycofania swoich okrętów ze spornego rejonu, do czego zobowiązał się w porozumieniu zawartym przy pośrednictwie USA.

PAP/fc

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej