Sucha głodówka Nadii Sawczenko. "Został jej tydzień życia"
Ukraińska lotniczka Nadia Sawczenko, oskarżana przez Rosję o współudział w zabójstwie dziennikarzy, zaostrza głodówkę w więzieniu.
2016-03-03, 22:23
Posłuchaj
Sawczenko ma nie przyjmować ani płynów, ani pokarmów. To jej odpowiedź na działania sądu w rosyjskim Doniecku, który odroczył do 9. marca planowane na czwartek posiedzenie, na którym Sawczenko miała wystąpić, wraz z ostatnim słowem. Sawczenko prowadzi głodówkę od grudnia, ale przyjmowała dotąd napoje.
Powiązany Artykuł
Nadia Sawczenko schudła 15 kg
O zaostrzeniu głodówki poinformował jeden z obrońców Ukrainki, Nikołaj Połozow. W jego ocenie, tego typu decyzja zagraża życiu osadzonej. - Trzeba zdawać sobie sprawę, że sucha głodówka (bez przyjmowania napojów) oznacza zaledwie 5 do 7 dni życia - tłumaczył adwokat. Połozow zapewnił, że jutro od rana wraz z kolegami obrońcami będzie prosił Nadieżdę Sawczenko, aby zrezygnowała z takiej formy protestu.
Decyzja polityczna
W opinii innego obrońcy Nadieżdy Sawczenko - Marka Fejgina, decyzja sądu o przesunięciu o tydzień wysłuchania mowy końcowej samej oskarżonej wskazuje na polityczny charakter procesu.
- 9 marca to pretekst do przeciągania procesu. To wygląda tak jakby decyzja w tej sprawie zapadała w gremiach, które potrzebują czasu, a to oznacza, że sam proces ma wymowę polityczną - stwierdził rosyjski adwokat.
REKLAMA
Głodówka do śmierci
Rosja odda mnie Ukrainie żywą, albo martwą, ale odda - napisała tymczasem w liście otwartym sama Nadieżda Sawczenko. Poinformowała, że po wyroku będzie kontynuowała głodówkę aż do śmierci
- Nie uznaję ani swojej winy, ani wyroku, ani rosyjskiego sądu. W przypadku skazania - apelacji nie będzie - można przeczytać w liście, który napisała własnoręcznie. Dalej stwierdza, że wszystkie demokratyczne państwa powinny dowiedzieć się, że "Rosja, to kraj trzeciego świata z totalitarnym reżimem i dyktatorem, w którym pluje się na prawa człowieka i międzynarodowe prawa". Lotniczka wylicza, że rosyjskie władze będą miały nie więcej jak dziesięć dni, aby przekazać ją Ukrainie. Apeluje przy tym do prezydenta Petra Poroszenki, aby dogadał się w Rosji z "jednym idiotą".
Tak zaczynają się Majdany
Zapowiada też, że przed drzwiami aresztu, dzień i noc będzie czekać jej siostra. Jeśli aresztują siostrę, to przyjdzie ich 77-letnia matka, po niej koleżanka i kolega - Ukrainiec za Ukraińcem. Dalej ostrzega, że Rosjanie mieszkający w pobliżu zaczną przynosić im ciepłą herbatę i kanapki, bo zrozumieją, że jutro w areszcie może znaleźć się także ich dziecko. - Tak właśnie zaczynają się Majdany! A wam to potrzebne? Przecież boicie się tego jak ognia, więc lepiej dla Kremla jeśli oddacie mnie Ukrainie - można przeczytać w liście Nadieżdy Sawczenko.
Na końcu nazywa prezydenta Rosji "tyranem z imperialistycznymi zapędami i kompleksem Napoleona i Hitlera, razem wziętych". Ostrzega też, że jeśli świat nie będzie bardziej stanowczy, to wkrótce dojdzie do III wojny światowej.
REKLAMA
23 lata w kolonii karnej
Nadieżda Sawczenko jest oskarżona o naprowadzenie ognia ukraińskiej artylerii na grupę cywilów znajdujących się w okolicach Ługańska. W czerwcu 2014 roku - jak twierdzą prokuratorzy - to właśnie jej działania doprowadziły do śmierci dwóch pracowników telewizji "Rossija".
Prokurator Paweł Filipczuk żąda dla Sawczenko kary 23 lat pozbawienia wolności w kolonii karnej. Według oskarżycieli wina Ukrainki została "w pełni udowodniona".
Obrońcy, którzy wystąpili w sądzie w czwartek, argumentowali, że do ostrzału doszło w czasie, kiedy Sawczenko już trafiła do niewoli. Na to według obrony wskazują dane z telefonów komórkowych Sawczenko. Adwokaci powołują się również na wskaźnik czasu na nagraniu wideo zrobionym zaraz po wzięciu Sawczenko do niewoli.
Sawczenko powtarza, że jest niewinna i że podczas procesu niczego jej nie udowodniono.
REKLAMA
IAR/PAP/fc
REKLAMA