USA: Trump zagnany do narożnika w debacie prezydenckiej
Na Donalda Trumpa spadł grad oskarżeń o kłamstwa, oszustwa, udawanie konserwatysty, ukrywanie poglądów w zasadniczych sprawach, takich jak wojna, migracje, czy gospodarka. Ale na koniec debaty, mimo ostrej krytyki pod jego adresem, wszyscy jego rywale zdeklarowali, że jeśli zdobędzie on nominację to poprą go w wyborach prezydenckich.
2016-03-04, 11:42
Posłuchaj
W kolejnej telewizyjnej debacie prezydenckiej w USA rywale i dziennikarze zepchnęli do defensywy faworyta do nominacji partii republikańskiej, Donalda Trumpa.
Miliarder bronił swoich dokonań w biznesie, a zmiany poglądów tłumaczył elastycznością konieczną w polityce.
Podczas debaty w telewizji Fox News było mniej ataków personalnych, choć Donald Trump nie omieszkał określić rywali mianem ”kłamców” a Marco Rubio wielokrotnie nazwał Trumpa ”kanciarzem”. Senator z Florydy przekonywał, że miliarder podszywa się pod konserwatystę i że wiele instytucji które stworzył polegało na oszukiwaniu ludzi.
Studenci pozwali Trumpa
Jako przykład Rubio podał Uniwersytet Trumpa, którego byli studenci podali biznesmana do sądu.
REKLAMA
- Stawką jest nasz kraj i przyszłość Stanów Zjednoczonych, a on naciąga ludzi by oddali na niego swój głos - oświadczył.
Zarówno Rubio jak i ultrakonserwatywny senator z Teksasu Ted Cruz wytknęli Trumpowi, że obiecuje Amerykanom rzeczy, z których się nie wywiąże, tak samo jak obiecywał gruszki na wierzbie studentom Trump University. Rozczarowani studenci założonej przez Trumpa uczelni, reklamowanej przez miliardera jako "najlepsza szkoła biznesu na świecie z najlepszymi wykładowcami", już kilka lat temu złożyli pozew w sądzie, domagając się zwrotu wysokich kosztów, jakie zapłacili za studia, otrzymując w zamian bezwartościowe ich zdaniem dyplomy.
"Czy takiego kandydata chcemy w wyborach prezydenckich? Jeśli nominujemy Donalda, to spędzimy całe lato i jesień z kandydatem GOP na prezydenta, który ma proces o defraudację" - argumentował Cruz. "Oj, przestań. To mała sprawa z prawa cywilnego" - przerwał mu Trump. "Donald, naucz się nie przerywać i policz do dziesięciu" - odparł Cruz.
Czyny i słowa
Rywale zarzucili też Trumpowi, że choć obiecuje stworzyć miejsca pracy dla Amerykanów, to przy budowie swych hoteli i wieżowców zatrudnia obcokrajowców, a koszule i krawaty marki Trump szyje w Meksyku i Chinach. Biznesmen bronił się, że zatrudnia obcokrajowców tylko do pracy sezonowej, do której nie może znaleźć chętnych Amerykanów. A ubrania szyje w Chinach, dlatego że Chińczycy zdewaluowali swoją walutę i tym samym zabili przemysł tekstylny w USA.
REKLAMA
Raz za wojną, raz przeciw wojnie
Niemal przez cały wieczór miliarder był w defensywie. Najtrudniej przychodziły mu odpowiedzi na pytania prowadzących debatę dziennikarzy Fox News, którzy przygotowali wyliczenia pokazujące, że jego propozycje gospodarcze wpędzą USA w problemy finansowe.
Wyemitowano też fragmenty z różnych wywiadów Trumpa z przeszłości, świadczące o tym, że niezwykle często zmienia zdanie, czy to w sprawie polityki zagranicznej (np. na początku był za wojną w Iraku, a potem przeciw), prawa do posiadania broni (kiedyś chciał ograniczeń na posiadanie broni typu wojskowego, a teraz już nie) czy imigracji (był początkowo za przyjęciem do USA uchodźców z Syrii, a potem wezwał, by nie wpuszczać żadnych muzułmanów).
Trump tłumaczył się „elastycznością”
"Nigdy nie widziałem osoby odnoszącej sukcesy, która nie byłaby elastyczna. Musisz być elastyczny, bo się uczysz" - bronił się Trump.
Podczas debaty przyznał, że jest za zwiększeniem liczby wydawanych przez USA wiz dla pracowników wysoko wykwalifikowanych, mimo, że na stornie jego kampanii wciąż można przeczytać, iż jest przeciw. "Zmieniłem zdanie. Potrzebujemy wysoko wykwalifikowanych ludzi w tym kraju" - powiedział. Ale zapewnił, że nie ustępuje w sprawie wybudowania muru na granicy z Meksykiem, by powstrzymać nielegalną imigrację.
REKLAMA
W ostatnich dniach pojawiły się informacje, że Trump udzielił na początku roku dziennikowi "New York Times" wywiadu off the record, w którym miał rzekomo uspakajać, że jeśli zostanie prezydentem USA, to nie będzie tak radykalny w sprawie imigracji, jak jest w kampanii. Dopytywany wielokrotnie, czy zgodzi się na upublicznienie taśm z nagraniem tego wywiadu, Trump odmówił.
Niewyparzony język i przykre faux pas Trumpa
Debata, która odbyła się we wtorek wieczorem czasu lokalnego w Detroit, była wyjątkowo hałaśliwa i agresywna. Wszyscy trzej pozostający w wyścigu rywale Trumpa atakowali go, próbując powstrzymać coraz bardziej prawdopodobną perspektywę, że to Trump, outsider polityczny o niewyparzonym języku, zdobędzie nominację GOP.
Wszyscy gotowi poprzeć Trumpa
Na koniec debaty kandydatów poproszono o deklarację, czy poprą Trumpa, jeśli to on zdobędzie nominację GOP. Wszyscy: Rubio, Cruz i gubernator Ohio John Kasich odpowiedzieli pozytywnie. Trump obiecał z kolei, że poprze kandydata nominowanego przez GOP "nawet - jak to ujął - jeśli to nie będę ja".
REKLAMA
PAP/IAR/agkm
![](http://static.prsa.pl/images/8d4d0ed2-0906-42b8-87c7-7ffda69ea51b.jpg)
![](http://static.prsa.pl/images/817f0176-b6fd-4dc9-bb06-fb4b5eabc980.jpg)
REKLAMA