Zakaz handlu w niedziele już w przyszłym roku?
Polacy przyzwyczaili się do zakupów w niedzielę, ale być może będą musieli szybko zmienić swoje upodobania.
2016-03-08, 19:00
Posłuchaj
W Sejmie z inicjatywy NSZZ Solidarność został podpisany ( 08.03) list intencyjny w sprawie obywatelskiego projektu ustawy dotyczącej wprowadzenia zakazu pracy w handlu w niedzielę. Zdaniem Alfreda Bujary przewodniczącego Sekretariatu Krajowego Banków, Handlu i Ubezpieczeń NSZZ Solidarność, który był gościem radiowej Jedynki, obecny rozkład mandatów w Sejmie daje szansę na uchwalenie takiej ustawy.
Jednak z badań CBOS z lutego zeszłego roku wynika, że aż 71 proc. Polaków przyznaje się do robienia zakupów w niedzielę.
– „Solidarność” walczy od lat o wolne niedziele w handlu – mówi Alfred Bujara.
Sprzyjający klimat polityczny
Gość Jedynki podaje, że obecnie bardzo oczekują tego pracownicy zatrudnieni w sektorze handlowym, zwłaszcza, że sprzyja temu klimat polityczny w naszym kraju.
REKLAMA
– Pracownicy wręcz oczekują, że stanie się to w najbliższym czasie. A obecnie klimat polityczny temu sprzyja. Wspierają nas również polscy pracodawcy. Dziś w Sejmie było obecnych ponad 150 pracodawców z różnych organizacji – dopowiada Alfred Bujara.
To przede wszystkim przedstawiciele średnich i małych placówek. Nie było wśród nich zachodnich hipermarketów, które zdaniem gościa Jedynki, narzuciły w Polsce standardy pracy mające niewiele wspólnego z europejskimi standardami.
– Było na to przyzwolenie polityczne przez wiele lat – komentuje gość Jedynki.
Nie wszystkie placówki będą zamknięte
W projekcie przewidziano zakaz pracy dla hipermarketów, natomiast jest propozycja by mogły być otwarte sklepy poniżej 50 metrów kwadratowych, w których będą mogli pracować właściciele na zasadzie samozatrudnienia.
REKLAMA
W części krajów europejskich, w tym na Węgrzech obowiązują już takie regulacje.
– Obroty na Węgrzech nie spadły, wzrosło zatrudnienie, bo w piątek i w sobotę sprzedaż rośnie. My się też tego nie boimy. A pracownicy wolą mieć wolny dzień niż dodatek do pensji – uważa przedstawiciel „Solidarności”.
W projekcie założono pewne odstępstwa. Będą mogły być otwarte: kwiaciarnie, apteki, stacje benzynowe, sklepy umiejscowione przy piekarniach, które mogłyby funkcjonować od rana do 13.
– Nie chcemy przejść z jednej skrajności w drugą – podkreśla gość Jedynki. .
REKLAMA
Czy można obawiać redukcji zatrudnienia?
Z danych Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji wynika z kolei, że wprowadzenie zakazu handlu w niedzielę spowoduje redukcje zatrudnienia o około 10 proc. Oznacza to, że zlikwidowanych zostanie od 25 do 65 tysięcy etatów. Firma doradcza PwC mówi nawet o 85 tysiącach.
Jednak gość Jedynki przekonuje, że obecnie jest za mało pracowników w handlu, a to dlatego m.in., że hipermarkety zredukowały w pewnym momencie zatrudnienie i w tej chwili często borykają się z trudnościami kadrowymi.
I przypomina, że również wtedy, gdy wprowadzono zakaz pracy w określone święta, organizacje pracodawców związane z hipermarketami, bardzo głośno protestowały przeciwko takim rozwiązaniom.
– Nikt z tego tytułu nie został zwolniony, mało tego obroty przed świętami zdecydowanie wzrosły – przypomina gość Jedynki.
REKLAMA
Obecnie na wielu witrynach sklepowych często znajdują się ogłoszenia o poszukiwaniu pracowników. Jednak zarobki w tej branży cały czas są bardzo niskie, co sprawia, że pracowników brakuje.
W Polsce co roku przestaje funkcjonować od 4-5 tys. małych placówek handlowych, które nie wytrzymują konkurencji z hipermarketami.
Ustawa ma być inicjatywą obywatelską, a działacze „Solidarności” spodziewają się, że nowe przepisy mogą wejść w życie nawet za rok.
Robert Lidke, gra
REKLAMA
REKLAMA