Ostre komentarze z Rosji po wypowiedzi Antoniego Macierewicza o katastrofie smoleńskiej
Rosyjscy urzędnicy obraźliwymi komentarzami zareagowali na ostatnią wypowiedź Antoniego Macierewicza w sprawie katastrofy smoleńskiej.
2016-03-14, 17:46
Posłuchaj
Przed kilkoma dniami szef resortu obrony nazwał ją "aktem terrorystycznym". Za te słowa skrytykowali polskiego polityka przedstawiciele Kremla, Dumy Państwowej i Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej.
Rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow określił słowa Antoniego Macierewicza jako „gołosłowne” i „nie odpowiadające rzeczywistości”. Wiceszefowa komisji obrony Dumy Państwowej stwierdziła, że są to „brednie”, które szkodzą bezpieczeństwu polskich obywateli.
Natomiast rzecznik Komitetu Śledczego generał Władimir Markin nazwał oświadczenie ministra obrony RP „niedorzecznym i głupim”.
Do katastrofy polskiego samolotu Tu-154M doszło 10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku. Zginęło w niej 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński. Komitet Śledczy prowadzący dochodzenie w tej sprawie do dziś nie wydał Polsce wraku maszyny i czarnych skrzynek.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
KATASTROFA SMOLEŃSKA
Ta sama instytucja zablokowała postawienie zarzutów kontrolerom lotów ze Smoleńska. W ubiegłym roku polska Naczelna Prokuratura Wojskowa uznała, że jeden z kontrolerów jest podejrzany o bezpośrednie sprowadzenie niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu powietrznym, a drugi o nieumyślne sprowadzenie niebezpieczeństwa katastrofy.
Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej odmówił doręczenia tym dwóm osobom wezwań na przesłuchanie i tym samym uniemożliwił polskim prokuratorom postawienie im zarzutów.
"Czas na rzetelne wyjaśnienie przyczyn katastrofy"
Pytany w poniedziałek o wymianę zdań między Polską a Rosją rzecznik polskiego MON oznajmił, że takich komentarzy, jak ten Władimira Markina, nie da się w żaden sposób komentować. - Gdyby Rosjanie od samego początku po katastrofie smoleńskiej zachowywali się tak, jak powinni, tzn. chociażby zwrócili wrak i czarne skrzynki, to oczywiście jest o czym rozmawiać. Dopiero teraz w Polsce - bo po stronie polskiej też było wiele zaniedbań - powstała podkomisja, która zajmie się w sposób rzetelny i obiektywny pierwszy raz wyjaśnieniem przyczyn katastrofy smoleńskiej - powiedział Misiewicz.
Dodał, że podkomisja będzie się zajmowała również materiałami, które - jak powiedział - zostały ukryte przed opinią publiczną przez Komisję Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, która w latach 2010-11 pod przewodnictwem ówczesnego szefa MSWiA Jerzego Millera badała katastrofę.
- Gdyby nie było wszystkich tych działań dziwnych, które na dzień dzisiejszy są nie do wytłumaczenia, poza tym, że właśnie nosiły takie znamiona, jak matactwa ze strony rosyjskiej czy ze strony części osób w Polsce, no to nie byłoby tego całego zamieszania, nie byłoby też podkomisji - powiedział rzecznik MON.
Pytany, czy mówienie o terroryzmie nie było nadużyciem, Misiewicz odpowiedział: "Uważam, że to, co stało się pod Smoleńskiem i to, jak przez sześć lat zachowywała się zarówno strona rosyjska jak i część osób w Polsce, na pewno nie jest sytuacją taką, która w sposób rzeczywisty wyjaśniałaby przyczyny katastrofy smoleńskiej, i może to zachowanie wpływać na to, że ta ocena jest taka, a nie inna".
REKLAMA
Spór polskich polityków
Wypowiedź szefa MON doprowadziła także do sporu pomiędzy Platformą Obywatelską a Prawem i Sprawiedliwością.
- To szalenie niebezpieczna wypowiedź - ocenił podczas konferencji prasowej w Sejmie Marcin Kierwiński z Platformy Obywatelskiej. Polityk dodał, że minister Macierewicz obraził też naszych sojuszników z NATO, konkretnie Stany Zjednoczone.
Chodzi o sposób, w jaki Antoni Macierewicz odniósł się do zarzutów USA, że w Polsce nie przestrzega się demokratycznych procedur związanych z Trybunałem Konstytucyjnym. Minister Obrony pytał między innymi, czy "ludzie, którzy budowali swoje państwo dopiero w XVIII wieku, będą mówili nam, co to jest demokracja?".
- To ciekawa wizja prowadzenia polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, skoro obraża się wszystkich naokoło - mówił Kierwiński.
REKLAMA
- Od PO oczekiwałbym merytorycznych rozmów na temat szczytu NATO, a nie straszenia PiS - odpowiada wiceminister obrony Bartosz Kownacki. Jak podkreślił, naszą racją stanu jest obecność wojsk Sojuszu Północnoatlantyckiego w Polsce.
Jego zdaniem, kładzenie na szali bezpieczeństwa narodowego i wewnętrznych sporów ociera się o zdradę narodową. Polityk Prawa i Sprawiedliwości podkreślił, że i rządzącym i opozycji powinno zależeć na maksimum bezpieczeństwa. Według niego, spory wewnętrzne powinno rozwiązywać się w kraju.
Politycy Platformy Obywatelskiej poinformowali podczas konferencji, że z ich inicjatywny w czwartek o 10.00 zbierze się sejmowa komisja obrony. Posłowie mają wysłuchać informacji szefa MON na temat powodów i podstaw "dla wznowienia badania katastrofy samolotu Tu-154M zaistniałej w dniu 10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku".
IAR, bk
REKLAMA
REKLAMA