Sejm zajmie się wnioskiem o odwołanie szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka
W środę o godz. 11. odbędzie się sejmowa debata nad wnioskiem PO o odwołanie Mariusza Błaszczaka z funkcji ministra spraw wewnętrznych i administracji - wynika ze wstępnego harmonogramu obrad Sejmu. Tego samego dnia ma się odbyć głosowanie w tej sprawie.
2016-03-16, 05:00
Posłuchaj
Platforma Obywatelska złożyła wniosek o wotum nieufności wobec szefa MSWiA pod koniec lutego.
Sejmowa komisja administracji i spraw wewnętrznych - stosunkiem głosów 22 do 14 - negatywnie zaopiniowała wniosek o odwołanie Mariusza Błaszczaka (PiS).
Według PO, sprawa Komendanta Głównego Policji insp. Zbigniewa Maja pokazuje, że minister spraw wewnętrznych i administracji nie radzi sobie z nadzorem nad policją, co grozi obniżeniem bezpieczeństwa.
W ocenie posłów Prawa i Sprawiedliwości, policja funkcjonuje normalnie i odnosi sukcesy, a wniosek Platformy jest "absurdalny".
x-news.pl, TVN24
Dymisja szefa Komendy Głównej Policji
Pod koniec 2015 roku były szef KGP insp. Zbigniew Maj powołał grupę, która miała sprawdzić, czy funkcjonariusze Biura Spraw Wewnętrznych podsłuchiwali dziennikarzy w związku z tzw. aferą podsłuchową.
Z audytu wynika m.in., że w Komendzie Głównej Policji działały dwie grupy, które zajmowały się sprawą afery. Poinformowano ponadto, że kontrolerzy natrafili na materiały, które świadczą, że w zainteresowaniu śledczych znaleźli się dziennikarze i ich rodziny.
Sam Maj oświadczył, że wobec dziennikarzy i ich rodzin "były stosowane formy pracy policji".
Prokuratura Okręgowa w Warszawie odmówiła jednak wszczęcia śledztwa w związku z audytem.
Rzecznik prokuratury Przemysław Nowak stwierdził, że raport KGP z audytu w sprawie działań funkcjonariuszy BSW w związku z "aferą podsłuchową" nie wskazuje na podejrzenie popełnienia przestępstwa, w tym na przekroczenie uprawnień.
Maj, podając się do dymisji, oznajmił, że zrezygnował ze stanowiska m.in. dlatego, że przygotowywano wobec niego prowokację i wykorzystano materiały sprzed kilkunastu lat, kiedy prowadził pracę operacyjną.
Jak powiedział, złożył rezygnację, "żeby nie obciążać całej formacji".
Według medialnych doniesień chodzi o wydarzenia sprzed kilkunastu lat, kiedy Maj pracował w Kaliszu. Były informator policji miał go szantażować. Sugerował, że funkcjonariusz przyjął od niego pięć butelek alkoholu, a także pożyczył 10 tys. zł, których nie oddał.
Były szef KGP zaznaczył, że twierdzenia te nie mają żadnego pokrycia w faktach.
PAP, IAR, kk
REKLAMA