Zamachowiec z Paryża Salah Abdeslam planował kolejne ataki
- Znaleźliśmy masę broni, ciężkiej broni podczas pierwszego dochodzenia i widzieliśmy wokół niego w Brukseli nową siatkę ludzi - poinformował szef belgijskiej dyplomacji Didier Reynders.
2016-03-20, 18:56
Posłuchaj
Salah Abdeslam zostanie ponownie przesłuchany w środę. Relacja z Brukseli Beaty Płomeckiej/IAR
Dodaj do playlisty
Salah Abdeslam jest osadzony w belgijskim więzieniu jako podejrzany o przygotowanie i przeprowadzenie listopadowych zamachów w Paryżu. Według Reyndersa, mężczyzna zeznał, że planował następne operacje terrorystyczne. Abdeslam miał też prawdopodobnie dostęp do broni.
Terrorystę ujęto w piątek w Brukseli. Został lekko postrzelony w nogę podczas zatrzymania. W sobotę oskarżono go o "terrorystyczne morderstwo" i osadzono w ściśle strzeżonym więzieniu w Brugii.
Reynders ujawnia, że "w terrorystyczne zamachy w Paryżu zaangażowanych było około 30 osób, ale jesteśmy pewni, że było ich więcej".
Po listopadowych zamachach w Paryżu, w których zginęło 130 ludzi, Abdeslam zniknął i ukrywał się w Brukseli, gdzie mieszkał wcześniej i razem z bratem prowadził bar w dzielnicy Molenbeek. To podupadła okolica zamieszkana przez ludzi pochodzących z Afryki Północnej.
REKLAMA
W ukrywaniu się pomagała mu rodzina, przyjaciele i drobni przestępcy - pisze agencja Reutera. Z Paryża do Brukseli przewieźli go dwaj przyjaciele,a schronienie otrzymał do matki przyjaciela, z którym wcale nie łączył go dżihad ani radykalizm.
Powiązany Artykuł
Zamachy we Francji
Przypadek Abdeslama rzuca światło na trudności, jakie mają służby bezpieczeństwa w wyśledzeniu podejrzanych, którzy mogą polegać na ochronie ze strony swoich społeczności bez udziału religijnych radykałów, pozostających pod policyjną obserwacją.
- Abdeslam, ukrywając się, polegał na rozległej sieci przyjaciół i krewnych, która już istniała w związku z handlem narkotykami i drobną przestępczością - powiedział prokurator federalny Frederic Van Leeuw belgijskiej telewizji RTBF. - Chodzi o solidarność sąsiadów i rodzin - dodał.
BE VTM/x-news
REKLAMA
W Molenbeek, w biednej części Brukseli, mało kto chciał rozmawiać o 26-letnim Abdelslamie z reporterami Reutera. Większość twierdzi, że to miły chłopak znany w okolicy. Jeden z mieszkańców powiedział jednak, że Abdeslam nie był jedynym, którego w tej okolicy pociągał radykalizm.
Jak pisze Reuters, bojownicy w Syrii i Iraku najwięcej chętnych na Zachodzie znajdują właśnie w Belgii, częściowo z uwagi na frustrację wywołaną bezrobociem i marginalizacją, jaką czują młodzi bezrobotni mężczyźni mieszkający nieopodal siedziby NATO i Unii Europejskiej, tylko o kilka kilometrów, ale "całe światy dalej".
Powiązany Artykuł
Zamachowiec z Paryża w więzieniu. Spór na linii Belgia-Francja
Belgia w Europie ma największą proporcjonalnie liczbę bojowników w Syrii i Iraku - według brukselskiego think tanku Egmont - ponad 300.
Minister Reynders obiecał zwiększenie nadzoru i inwigilacji nad takimi środowiskami, jak to, które pomagało ukrywać się Abdeslamowi. A to sugeruje, że policja nie może koncentrować się tylko na obserwowaniu osób chodzących do meczetów czy monitorowaniu mediów społecznościowych i przechwytywaniu komunikatów od bojowników w Syrii i Iraku.
REKLAMA
- Nie sądzę, by Państwo Islamskie wydawało rozkazy przez 24 godziny dziennie. Byłoby to za proste dla nas - powiedział prokurator Van Leeuw. - Pracują na zasadzie wolnych strzelców, od czasu do czasu.
Belgijski minister sprawiedliwości Koen Geens poinformował, że zastosowana w przypadku Abdeslama procedura ekstradycyjna ogranicza możliwość apelacji i potrwa około dwóch miesięcy. Ekstradycji domaga się Francja.
Kolejne oficjalne kroki prawne nastąpią w środę, kiedy Abdeslam stanie przed sądem w Brukseli.
PAP/IAR/iz
REKLAMA
REKLAMA