Proces ws. zbrodni wojennych. Trybunał w Hadze: były wicepremier Serbii uniewinniony

Trybunał Karny do spraw zbrodni wojennych w byłej Jugosławii uniewinnił byłego wicepremiera Serbii i lidera skrajnych nacjonalistów Vojislava Szeszelja. Prokuratura oskarżała go o zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości, popełnione w czasie wojny na Bałkanach w latach 1991-93.

2016-03-31, 23:59

Proces ws. zbrodni wojennych. Trybunał w Hadze: były wicepremier Serbii uniewinniony
Graffiti z napisem cyrylicą "Serbia czeka na Szeszelja". Foto: Aktron/CC BY 3.0/Wikimedia Commons

Posłuchaj

Szeszelj uniewinniony. Korespondencja Beaty Płomeckiej (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Oskarżyciele postawili Szeszeljowi zarzuty planowania, podżegania i nakazywania prześladowań, eksterminacji, masowych mordów, tortur i wypędzenia ludności nieserbskiej, głównie chorwackiej i muzułmańskiej. Vojislav Szeszelj chciał stworzyć Wielką Serbię na terenie Bośni i Chorwacji. Łącznie oskarżyciele żądali dla niego 28 lat więzienia.

Trybunał w Hadze uniewinnił go ze wszystkich zarzutów. Sędzia Jean-Claude Antonetti powiedział, że oskarżenie nie zdołało ich udowodnić, a Szeszelj nie był osobiście odpowiedzialny za zbrodnie. Wyrok uniewinniający, który zaskoczył obserwatorów, oznacza też zniesienie ciążącego na Szeszelju nakazu aresztowania.

Ogólne stwierdzenia

Jak powiedział sędzia Antonetti, cytowany przez serbski portal B-92, "prokurator przedstawił ogólne stwierdzenia, które nie zostały poparte dowodami". Większość sędziów doszła do wniosku, że prokuratura nie była konsekwentna w oddzieleniu czynów przestępczych popełnionych przez Szeszelja i czynów popełnionych w ramach "wspólnego zbrodniczego przedsięwzięcia".

Zdaniem trybunału sąd nie mógł też uznać, że Szeszelj podżegał do zbrodni wojennych, ponieważ prokuratura nie udowodniła związku przyczynowo-skutkowego między jego przemówieniami i zbrodniami. Nie udowodniono też "hierarchicznego związku między Szeszeljem i ochotnikami", którzy uczestniczyli w zbrodniach. Antonetti powiedział, że Szeszelj "mógł mieć pewien zakres moralnej władzy" nad założonymi przez siebie paramilitarnymi bojówkami, ale członkowie tych formacji "nie podlegali mu, gdy szli do walki".

REKLAMA

Kontekst konfliktu

Sędziowie uznali m.in., że słowa z przemowy Szeszelja do jego żołnierzy: "Żaden ustasza (pogardliwe określenie dla Chorwatów nawiązujące do chorwackich faszystów) nie może opuścić Vukovaru żywy" - zostały wygłoszone "w kontekście konfliktu" i dlatego nie można wykluczyć, że "miały na celu podniesienie morale jego żołnierzy, a nie nawoływanie ich do zabicia wszystkich".

Prokuratorzy w pisemnym oświadczeniu przekazali, że ewentualną decyzję o wniesieniu apelacji podejmą po zapoznaniu się z rozumowaniem sędziów, w tym ze zdaniem odrębnym zgłoszonym przez włoską sędzię Flavię Lattanzi.

Przed dwoma laty oskarżony został zwolniony z aresztu w Hadze z powodu choroby nowotworowej, ale pod warunkiem, że stawi się z powrotem jeśli taka będzie decyzja Trybunału. - Vojislav Szeszelj jest teraz wolnym człowiekiem - ogłosił sędzia Jean-Claude Antonetti.

Serbski polityk nigdy nie przyznał się do winy i nie uznał autorytetu haskiego Trybunału, któremu zarzucał, że działał przeciwko Serbii. Wiele razy obrażał sędziów, za co zresztą był wcześniej skazywany. - Niczego nie możecie mi zrobić. Jestem intelektualnie i moralnie potężniejszy od was - mówił podczas jednej z rozpraw. 

REKLAMA

Honor i polityczne naciski

Obecnie Szeszelj przebywa w Belgradzie i nie było go na czwartkowej rozprawie. Krótko po ogłoszeniu wyroku Szeszelj oświadczył na konferencji prasowej, że uniewinniając go, trybunał ONZ podjął jedyną możliwą decyzję. - Tym razem, po tak licznych procesach, w których niewinnym Serbom zasądzano drakońskie kary, sędziowie pokazali, że wyżej cenią sobie honor niż polityczne naciski - powiedział.


Vojislav Szeszelj podczas konferencji prasowej w Belgradzie po ogłoszeniu uniewinniającego wyroku. Foto: EPA/KOCA SULEJMANOVIC Vojislav Szeszelj podczas konferencji prasowej w Belgradzie po ogłoszeniu uniewinniającego wyroku. Foto: EPA/KOCA SULEJMANOVIC

Szeszelj trybunał nazwał "antyserbskim sądem w rękach zachodnich mocarstw", który "pod względem prawnym nie ma znaczenia". - Od początku było jasne, że mnie uniewinnią, rozniosłem wszystkie zaprezentowane tam, sfałszowane dowody - powiedział. Jak dodał, mimo procesów toczących się przeciw Serbom w Hadze "idea Wielkiej Serbii pozostaje potężna, ze mną lub beze mnie". Oświadczył, że nie interesują go reakcje na wyrok w Chorwacji oraz Bośni i Hercegowinie, a UE i USA oskarżył o "wspieranie wszystkich wrogów Serbii".

Oznajmił, że mógłby dostać choć niewielki wyrok, "by tak nie rozzłościć serbskich nieprzyjaciół". Nawiązał też do wyroku na Karadżicia, którego ten sam trybunał w Hadze skazał niespełna tydzień temu na 40 lat więzienia. - Ten idiota, który sądził Karadżicia, mnie na pewno zasądziłby jeszcze więcej. Jeśli Karadżiciowi dał 40 lat, to mnie dałby między 70 i 80 - cytują słowa Szeszelja chorwackie media.

REKLAMA

"Szok w Hadze"

W Chorwacji ogłoszenie wyroku przyjęto z niedowierzaniem. "Szok w Hadze" - zatytułował relację dziennik "Jutranji list". Premier Chorwacji Tihomir Oreszković uznał, że uniewinnienie Szeszelja to "haniebny wyrok i porażka haskiego trybunału oraz prokuratury". Mówił o tym podczas wizyty w Vukovarze, gdzie złożył wieńce dla upamiętnienia ofiar masakry w szpitalu z 1991 roku, w której z rąk serbskich zginęło ok. 250 osób, w większości Chorwatów.

Na pytanie, czy wyrok wpłynie na postawę Zagrzebia ws. przyjęcia Serbii do UE, odparł: "Warunki są jasne. My musieliśmy wypełnić warunki, to i oni będą musieli".

Wyrok uniewinniający dla Szeszelja także wielu Bośniaków przyjęło z niedowierzaniem. Munira Subaszić ze stowarzyszenia Matki Srebrenicy oceniła: "Szeszelj to był ich nocny koszmar. Puścili go, żeby się go zwyczajnie pozbyć". Według niej "to nie jest przypadek", a winne jest "wielkie lobby Serbów, Serbii i Rosji". - To absolutnie szokujące - ocenił prawnik Senad Pecanin, cytowany przez AP. Student politologii Ismar Jakamović zauważył z kolei, że skoro zdaniem trybunału "nawoływanie do utworzenia Wielkiej Serbii było działalnością polityczną, a nie przestępcza, to czy ja mogę teraz nawoływać do utworzenia Państwa Islamskiego bez żadnych konsekwencji?". "To jakiś żart" - dodał.

Vojislav Szeszelj ma 61 lat, z wykształcenia jest prawnikiem, uzyskał stopień doktora. W latach 80. był aresztowany za działalność kontrrewolucyjną, a następnie rozpoczął współpracę z nacjonalistami. Był twórcą Serbskiej Partii Radykalnej. Wicepremierem został w 1998 roku. W 2003 roku dobrowolnie oddał się w ręce haskiego Trybunału, który rozpoczął proces cztery lata później.

PAP/IAR/aj/fc

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej