Memoriał Wagnera obnażył słabości. Siatkarze uspokajają. "W Tokio będziemy gotowi"
Polscy siatkarze przegrali z Serbią 2:3 (25:17, 25:22, 18:25, 19:25, 11:15) w ostatnim meczu 14. edycji Memoriału Huberta Jerzego Wagnera w Krakowie i w końcowej tabeli zajęli trzecie miejsce. Na turnieju kwalifikacyjnym w Japonii forma siatkarzy ma wyglądać już zupełnie inaczej.
2016-05-20, 11:54
Posłuchaj
Po meczu trener reprezentacji Polski Stephane Antiga pogratulował Serbom dobrej postawy w tym spotkaniu (IAR)
Dodaj do playlisty
W towarzyskim turnieju triumfowała Bułgaria, która w czwartek pokonała Belgię 3:0.
Wzloty i upadki w meczu z Serbią
Pierwszą partię spotkania z Serbią Polacy rozpoczęli od skutecznego ataku z prawego skrzydła, a chwilę później z lewego atakował Rafał Buszek (2:0). Serbowie dość szybko odrobili straty i doprowadzili do remisu (3:3). Gospodarze, dzięki serii dobrych zagrywek Karola Kłosa na pierwszym czasie objęli prowadzenie (8:5). Po czasie Polacy kontynuowali swoją dobrą, a przede wszystkim skuteczną grę. Na drugiej pauzie Polska prowadziła (16:14). W końcowej fazie premierowej odsłony meczu podopieczni Stephane’a Antigi dominowali na parkiecie niemal w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. W polu serwisowym równych sobie nie miał Mateusz Bieniek, który raz za razem utrudniał swoim serwisem grę przeciwnikom (24:17). To właśnie on asem serwisowym przypieczętował wygraną w tym secie (25:17).
Druga partia meczu była wyrównana od samego początku. Na pierwszej pauzie na nieznaczne wprowadzenie wysunęli się biało-czerwoni. Do stanu (11:11) drużyny grały punkt za punkt. Następnie w obronie świetnie zaczęli spisywać się Polacy (13:11). Z kolei Serbowie mieli spore problemy ze skończeniem akcji w pierwszym tempie. Na drugiej pauzie mistrzowie świata objęli dwupunktowe prowadzenie (16:14). Końcówka seta była bardzo zacięta, bowiem Serbia dzięki zagrywce Aleksa Brdjovicia doprowadziła do remisu (21:21). Jednak ostatnie słowo należało do Polaków, a dokładnie do Kurka, który skutecznym atakiem z prawego skrzydła zakończył tę część meczu (25:22).
![](http://static.prsa.pl/images/79b99d2f-c51a-4d8c-abc8-9fd7ef98500f.jpg)
Bartosz Kurek, Karol Kłos, Rafał Buszek, Grzegorz Łomacz, Mateusz Bieniek i Michał Kubiak podczas meczu z Serbią PAP/Jacek Bednarczyk
Seta numer trzy pewnym atakiem rozpoczął bohater ostatniej akcji w drugiej partii - Kurek (1:0). Jednak przed przerwą techniczną to goście wyszli na prowadzenie (8:6). Po wznowieniu gry dobrze w polu serwisowym spisywał się Uros Kovacević (12:9). Chwilę później równie mocno zaczął zagrywać Marko Podrascanin (14:10). W tej sytuacji trener Stephane Antiga zdecydował się na zmianę rozgrywającego. Miejsce Grzegorza Łomacza zajął Fabian Drzyzga (11:16). W końcowej fazie tej partii podopieczni Nikoli Grbicia w pełni kontrolowali wydarzenia na parkiecie, zmuszając przy tym Polaków do prostych błędów (22:15). Drużyna z Serbii wypracowaną przewagę punktową utrzymała do końca i pewnie wygrała tego seta do 18.
Serbowie podbudowani wygraną w secie numer trzy, kolejnego rozpoczęli z wysokiego "c” (4:1). Polski zespół nie złożył broni. Wysoka skuteczność w ataku Kurka sprawiła, że na przerwie technicznej tracił do przeciwników tylko jedno oczko (7:8). Jednak po wznowieniu gry inicjatywę na parkiecie przejęli goście (11:8). Dzięki zagrywce Michała Kubiaka biało-czerwoni zniwelowali stratę do jednego oczka (12:13), ale chwilę później Serbowie ponownie odskoczyli na trzy punkty (16:13). Końcówka seta była wyrównana, ale ostatecznie szalę zwycięstwa na swoją korzyść przechyli zawodnicy z Serbii. Dwudziesty piąty punkt dla swojej drużyny zdobył Drazen Luburić (25:19).
Tie-break od pierwszej piłki był wyrównany. W ataku na środku siatki po jednej stronie dominował Srećko Lisiniac, a po drugiej Karol Kłos. Przed zamianą stron dwa punkty przewagi wypracowali Serbowie (8:6). Biało-czerwoni walczyli do samego końca (8:9). Jednak seria dobrych zagrywek Kovacevicia sprawiła, że na prowadzenie wysunęli się goście (13:10). Wygraną w tym secie i zarazem całym meczu przypieczętował Lisiniac (15:11).
Spokojnie, Memoriał Wagnera był tylko uwerturą
Biało-czerwoni imprezę zaczęli od porażki z Bułgarią 2:3, a w środę okazali się lepsi od Belgii 3:1.
REKLAMA
Trzy mecze w Krakowie pokazały, że forma podopiecznych Stephane'a Antigi wymaga jeszcze pracy. Zawodnicy wiedzą, co wymaga poprawy, a sztab szkoleniowy ma bogaty materiał do analiz. Kadra jest jednak pełna dobrych myśli i tydzień jaki zarezerwowała sobie na trening w Japonii przed turniejem kwalifikacyjnym zamierza wykorzystać na zbudowanie optymalnej formy.
Dwie porażki w Krakowie, z Bułgarią i Serbią, nie wprowadziły reprezentacji w panikę. - Zwycięstwa nie były tu najważniejsze - tłumaczył Karol Kłos, środkowy kadry.
Turniej kwalifikacyjny do igrzysk w Rio de Janeiro (28.05-5.06) będzie ostatnią okazją, by zapewnić sobie prawo występu w turnieju olimpijskim.
"Forma ma przyjść na turniej w Tokio"
Źródło/Agencja TVN/x-news
Po meczu Polska – Serbia powiedzieli:
Stephane Antiga (trener reprezentacji Polski): "Serbia zagrała w czwartek bardzo dobrze. Szkoda, że nie udało się wygrać, bo w końcu zaczęliśmy dobrze. Na początku meczu byliśmy bardzo agresywni. Później brakowało skuteczności na zagrywce i w ataku. To nie wstyd przegrać z Serbią. Dobrze, że mamy jeszcze tydzień, żeby popracować, bo w Tokio będzie trzeba na pewno zagrać lepiej".
Michał Kubiak (kapitan reprezentacji Polski): "Nie zagraliśmy wybitnie dobrze. Pierwsze dwa sety przebiegły pod nasze dyktando, ale potem coś się zacięło. Musimy znaleźć receptę na przestoje, bo za dużo tego nam się zdarza. Nie wiem skąd się one biorą, ale mam nadzieję, że w Tokio będziemy gotowi. Lecimy tam tydzień wcześniej, więc będziemy mieli trochę spokoju, by potrenować. Optymistycznie podchodzę do tego turnieju, ponieważ widać w tej drużynie chęć walki, a to najważniejsze. Technicznie i taktycznie mamy braki, ale w stu procentach ufamy sztabowi szkoleniowemu".
Nikola Grbić (trener reprezentacji Serbii): "Mieliśmy tylko dziesięć dni przygotowań, dlatego nie było czasu, na szlifowanie formy na turniej w Krakowie. Te zawody były ważne dla nas i dały odpowiedź nad czym musimy popracować. Jestem usatysfakcjonowany wynikiem, jaki udało nam się tutaj uzyskać. To motywacja do dalszej pracy".
Dragan Stanković (kapitan reprezentacji Serbii): "Życzę przede wszystkim wszystkiego dobrego Polakom w kwalifikacjach do igrzysk. Drugie miejsce w takim turnieju to dla nas bardzo dobry wynik, zwłaszcza wygrana z Polakami wiele znaczy. W czwartek w pierwszych dwóch setach za bardzo nasza dyspozycja falowała, ale później udało się to ustabilizować".
Pierwszy turniej pamięci legendarnego trenera rozegrany został w 2003 roku w Olsztynie. Później siatkarze rywalizowali m.in. w Łodzi, Bydgoszczy, Katowicach i Zielonej Górze. Sześciokrotnie zwyciężyli Polacy, dwa razy Holendrzy i Rosjanie, a po jednym triumfie mają w dorobku zespoły Niemiec, Włoch i Brazylii oraz Bułgarii.
REKLAMA
(ah, PolskieRadio.pl, pzps.pl, IAR, PAP)
REKLAMA