Roland Garros: Novak Djoković - "the spacial one tenisa" szykuje rewolucję
Zmobilizowany, ale zmęczony poprzednimi meczami Andy Murray tylko w jednym secie finału French Open 2016 zdominował Novaka Djokovicia. Serb szybko jednak "zresetował swój system i zaczął podążać w dobrym kierunku". Zwycięstwo lidera rankingu ATP w Paryżu przejdzie do historii i może być początkiem przełomowych wydarzeń w męskim tenisie.
2016-06-06, 14:24
Powiązany Artykuł
Formuła "gem, set, mecz Serena Williams" wyczerpała się. Rywalki znalazły sposób na mistrzynię
- Wiele myśli kłębiło się w mojej głowie odkąd przyjechałem do Paryża. Czułem się jakoś inaczej niż w poprzednich latach. Ale tak jak wcześniej miałem nadzieję, że to wreszcie będzie ten rok, kiedy tu wygram. Wyszedłem na kort dość dobrze przygotowany. Zacząłem nieźle, ale potem przegrałem cztery gemy, pojawiły się nerwy. W drugim secie zresetowałem swój system i zacząłem podążać w dobrym kierunku. Kiedy było 5:2 w czwartym secie, to zacząłem się śmiać. Sam nie wiem dlaczego, tak jakoś wyszło. Nie czułem presji. Może poszło mi zbyt łatwo i dlatego potem zacząłem słabiej się spisywać. Jako profesjonalny sportowiec trenujesz, by zawsze skupiać się na bieżącej chwili i kolejnym punkcie, nie myśleć zbytnio o przeszłości i o tym, co będzie, ale wszyscy jesteśmy tylko ludźmi. Kiedy więc przybliżyłem się do tego trofeum jak nigdy wcześniej w moim życiu, to poczułem to. Poczułem napięcie i podekscytowanie, wszystkie te emocje. Ostatniego punktu nawet nie pamiętam. To było tak jakby moja dusza opuściła ciało i obserwowała je z boku, gdy ono walczyło w ostatnich kilku wymianach. Miałem nadzieję, że Andy się pomyli i tak się stało - mówił po wielkim triumfie na kortach w Paryżu Novak Djoković.
Serb dodał, że stara się cieszyć chwilą i wywalczeniem trofeum, którego nigdy wcześniej nie wygrał. - Nie chcę, by zabrzmiało to arogancko, ale uważam, że w życiu można osiągnąć wszystko.
Djoković podczas finału zaskakiwał Murraya ryzykownymi zagraniami. - Zdobyłem kilka ważnych punktów dzięki dropszotom, ale wydaje mi się, że procentowo po takich zagraniach więcej akcji przegrałem niż rozstrzygnąłem na swoją korzyść. Czasem stawiałem się w trudnej sytuacji, decydując się na to zagranie i być może powinienem był zastosować inne rozwiązanie.
Po meczu Djoković padł na kort, gdy wstał rakietą narysował na "mączce" serce, powtarzając zachowanie Gustavo Kuertena, który przed laty w ten sposób dziękował kibicom za wsparcie po wygraniu turnieju w Paryżu.
REKLAMA
- Kręciliśmy niedawno razem reklamę dla jednego ze sponsorów i żartowaliśmy wówczas trochę. Poprosiłem go wówczas o pozwolenie, by powtórzyć jego zachowanie z narysowaniem rakietą serca na korcie na wypadek, gdybym wygrał. Zgodził się. Jeszcze z nim nie rozmawiałem po finale, więc nie wiem, czy mu się to spodobało.
Podczas relacji wśród kibiców kamery telewizyjne odnalazły jednak Kuertena, który był niezwykle wzruszony widząc zachowanie Djokovicia.
Serb w wywiadach często podkreśla, że rywalizacja z wielkimi gwiazdami jakimi są dla niego Rafael Nadal i Roger Federer pomaga mu w osiąganiu sukcesów. - Mówiłem to milion razy i powtórzę raz jeszcze - rywalizacja z nimi i z Andym pomogła mi stać się lepszym tenisistą i osiągnąć moje sukcesy. Na początku nie byłem szczęśliwy, gdy to ja brałem udział w ich osiągnięciach. Potem zdałem sobie sprawę, że w życiu nic nie dzieje się bez powodu. Znajdujesz się w danej sytuacji po to, by rozwijać się. Uświadomiłem sobie, że muszę być silniejszy i muszę zaakceptować fakt, że rywalizuję z tymi mistrzami. Od tego momentu wszystko zaczęło się lepiej układać.
REKLAMA
Andy Murray, rywal i przyjaciel Djokovicia - panowie po raz pierwszy stanęli po dwóch stronach kortu gdy mieli po 11 lat, po meczu finałowym nie krył rozczarowania, ale podkreślił, że jeszcze 13 dni temu sam udział w meczu kończącym turniej wziąłby w ciemno. Szkot w drodze do finału męczył się straszliwie, rozegrał dwa pięciosetowe spotkania. - Brakło kilku punktów, bym odpadł w pierwszej rundzie - przyznał.
Po pierwszym wygranym przez Szkota secie inicjatywę na korcie przejął Serb. Kiedy rok temu Wawrinka znalazł się na fali, z drogi już nie zboczył. Ale Murray nie poszedł za ciosem. Serbowi wróciła pewność siebie, zaczął rozdawać karty i dominował. A numer dwa na świecie był w coraz większych tarapatach.
- Gdy pozwalasz najlepszym tenisistom świata kontrolować sytuację, to jest ciężko. Po pierwszym secie nie byłem w stanie wystarczająco dyktować warunków i dlatego sytuacja stała się trudna - wyjaśniał Murray i dodawał, że Djoković w pełni zasłużył na ten sukces. - To nareszcie jego dzień w Paryżu. To, czego dokonał przez ostatnie 12 miesięcy, jest fenomenalne. W ciągu roku wygrał wszystkie cztery turnieje wielkoszlemowe. To niesamowite. To bardzo rzadkie w tenisie i od dawna się nie zdarzyło. Każdy, kto tu dziś był, jest szczęściarzem, że to widział. Przegranie meczu to fatalne uczucie, ale jestem dumny, że byłem częścią tego, co tu się dziś wydarzyło.
Lider światowego rankingu tenisistów po raz pierwszy w karierze wygrał turniej French Open. W niedzielę został ósmym tenisistą w historii, który ma w dorobku co najmniej jeden triumf w każdej odsłonie Wielkiego Szlema. Wygrał też czwarte z rzędu zawody tej rangi (Wimbledon 2015, US Open 2015, Australian Open 2016 i Roland Garros 2016). Ostatnio taka sytuacja miała miejsce w 1969 roku za sprawą Australijczyka Roda Lavera. Wciąż jest jednak tylko dwóch tenisistów, którzy zdobyli Klasycznego Wielkiego Szlema (triumfy w Australii, na kortach Wimbledonu, w Paryżu i US Open w jednym roku kalendarzowym) - Don Budge i Rod Laver. Nazwisko Serba może pojawić się obok tych wielkich gwiazd tenisa o ile podczas turnieju w Wimbledonie i na kortach w Nowym Yorku znów będzie najlepszy. Serb ma szansę na zapisanie się w jeszcze jednej konkurencji - Złotego Wielkiego Szlema. Celem tenisisty w 2016 roku, o czym mówi już od kilkunastu miesięcy, jest złoty medal igrzysk w Brazylii.
REKLAMA
Termin Złoty Wielki Szlem powstał w roku 1988 na określenie wyczynu Niemki Steffi Graf, która zdobyła Klasycznego Wielkiego Szlema i złoty medal igrzysk olimpijskich w Seulu. Graf miała szczęście, ponieważ zdobyła Wielkiego Szlema akurat w roku, w którym tenis powracał na areny igrzysk olimpijskich jako oficjalna dyscyplina. Niemka pozostaje jedyną w historii zawodniczką, która zdobyła Złotego Wielkiego Szlema.
Zwycięstwo w czterech z rzędu turniejach Wielkiego Szlema w 2016 i triumf na igrzyskach - tego może dokonać w tym roku tylko Novak Djoković.
Aneta Hołówek, PolskieRadio.pl
REKLAMA