Minimum 12 zł za godzinę. Debata w Sejmie, wszystkie kluby "za" projektem

Za rządowym projektem ustalającym minimalne wynagrodzenie za godzinę pracy na umowę-zlecenie i dla samozatrudnionych na poziomie 12 zł od 1 stycznia 2017 roku opowiedziały się w debacie kluby parlamentarne.

2016-06-22, 09:20

Minimum 12 zł za godzinę. Debata w Sejmie, wszystkie kluby "za" projektem
Ustawa i stawka godzinowa ma wejść w życie 1 stycznia 2017 roku, ale część przepisów wcześniej - 1 września 2016 roku. Foto: Pixabay.com

Posłuchaj

Wszystkie kluby za godzinową stawką od umów cywilnoprawnych. Relacja Elżbiety Łukomskiej (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska podkreśliła, że projekt jest wynikiem kompromisu zawartego między związkowcami a pracodawcami w Radzie Dialogu Społecznego. Przypominała, że kompromis dotyczył m.in. terminu wejścia w życie przepisów o minimalnym wynagrodzeniu godzinowym.

Dokument trafi teraz do sejmowej komisji polityki społecznej i rodziny.

Obejmie wszystkie umowy

W projekcie zapisano, że stawka będzie wynosiła 12 zł za godzinę, ale kwota waloryzowana będzie co roku w zależności od wzrostu minimalnego wynagrodzenia za pracę na etacie.

Ponieważ w 2017 roku będzie obowiązywała nowa kwota wynagrodzenia minimalnego, również godzinowa stawka minimalna zostanie automatycznie zwaloryzowana. Projekt zakłada też niewliczanie dodatku za pracę w porze nocnej do wynagrodzenia.


x-news.pl, TVN24

Stawka godzinowa zgodnie z projektem miałaby obejmować nie tylko osoby na umowach zlecenia, ale też samozatrudnionych, którzy jednoosobowo świadczą usługi dla firm. Projekt precyzuje, kiedy takie rozwiązanie będzie stosowane, m.in. przy zleceniach, w których wyznaczono czas ich świadczenia.

Minimalna stawka godzinowa ma mieć zastosowanie do wszystkich umów, bez względu na sposób ustalania wynagrodzenia - według stawki godzinowej, dziennej, tygodniowej, miesięcznej itp.

Wynagrodzenie wynikające z zastosowania minimalnej stawki godzinowej ma być wypłacane w formie pieniężnej, co najmniej raz w miesiącu. Wyłączenia z zasady minimalnego godzinowego wynagrodzenia za pracę mają dotyczyć m.in. rodzinnych domów pomocy i umów cywilnoprawnych przy opiece nad uczestnikami wycieczek.

Minimalna stawka nie będzie dotyczyła zleceniobiorcy samodzielnie ustalającego miejsce i czas realizacji zadań, jeśli jego wynagrodzenie będzie zależało wyłączenie od osiągniętego rezultatu. Zdaniem twórców projektu w praktyce oznacza to, że nowe przepisy będą dotyczyć m.in. pracowników firm ochroniarskich i sprzątających, którzy mają szczególnie niskie stawki wynagrodzeń.

Nawet 30 tys. zł grzywny

Państwowa Inspekcja Pracy - zgodnie z projektem - miałaby prawo do kontroli przestrzegania przepisów prawa pracy oraz legalności zatrudnienia bez uprzedzenia przedsiębiorców i o każdej porze dnia i nocy. W godzinach pracy kontrolowanego podmiotu bez uprzedzenia mogliby prowadzić kontrolę wypłacania minimalnego wynagrodzenia za zlecenia lub świadczenie usług.

PIP ma kontrolować, czy podmiot kontrolowany wypłacił minimalną stawkę godzinową, a Inspekcja będzie mogła wydać polecenie wypłaty wynagrodzenia w wymaganej wysokości.

Przewidziano także sankcje za naruszenie przepisów o zapewnieniu minimalnej stawki godzinowej. Przedsiębiorca, osoba działająca w jego imieniu albo osoba działająca w imieniu innej jednostki organizacyjnej, która wypłaca należne wygrodzenie za każdą godzinę pracy w wysokości niższej od obowiązującej minimalnej stawki godzinowej - będzie podlegać karze grzywny od 1 tys. do 30 tys. zł.

"Liberalna gospodarka ma swoje granice"

Beata Mazurek (PiS) powiedziała w debacie, że to jest to na co czekają miliony Polaków, którzy codziennie rano wychodzą do pracy, ale nie mają podpisanej umowy o pracę, tylko umowę-zlecenie. W jej ocenie tej patologicznej sytuacji nadużywania umów zlecenia nie można dłużej tolerować. - Liberalna gospodarka ma swoje granice i państwo powinno je regulować - oceniła.

Izabela Katarzyna Mrzygłocka (PO) opowiedziała się za rozwiązaniem, ale zaznaczyła, że oznacza to wzrost kosztów dla pracodawców i wywoła zamieszanie na rynku usług zleconych. - Ale w naszej opinii taki wstrząs musi nastąpić, bo nie możemy udawać, że praca za 800 zł miesięcznie jest normalną i akceptowalną sytuacją - dodała.

Jarosław Porwich (Kukiz'15) zaproponował, by do minimalnego wynagrodzenia nie wliczać nie tylko pieniędzy za pracę w porze nocnej, ale wszystkich dodatków do wynagrodzenia. Krytykował biurokratyczny zapis o rozliczaniu godzin pracy i zaapelował o zmniejszenie opodatkowania pracy, by bez nakazów można było dobrze wynagradzać pracowników.

Joanna Augustynowska (Nowoczesna) skrytykowała rozwiązania jako krępujące pracodawcę i naruszające swobodę umów. Według niej fizycznie niemożliwe będzie wykonanie rozliczania godzin pracy na zlecenie. Jej zdaniem dziwne jest zwiększenie uprawnień PIP. Zapowiedziała, że podczas prac w komisji klub będzie zgłaszać poprawki.

Krystian Jarubas (PSL) stwierdził, że projekt to kontynuacja działań ludowców i jest słuszny, ale stawka powinna być wyższa. Jeśli płaca minimalna na etacie będzie wynosiła w przyszłym roku zgodnie z propozycją rządu 2000 zł, to stawka godzinowa powinna wynosić 14, a najlepiej 15 zł.

PAP, IAR, kk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej