Samozapłon w piecu, wypadek w elektrowni Pątnów w Koninie. Trzy osoby silnie poparzone
Trzech pracowników zostało rannych po tym, jak wybuchł piec, przy którym pracowali. Policja bada przyczyny wypadku.
2016-08-21, 20:25
Posłuchaj
Marcin Jankowski, rzecznik komendy miejskiej policji w Koninie: incydent w elektrowni jest badany (IAR)
Dodaj do playlisty
- Mężczyźni obsługiwali urządzenie o nazwie młyn węglowy. Twierdzili, że prawdopodobnie dostała się do tego urządzenia zbyt duża ilość węgla, który przydusił ogień. Pracownicy ci chcieli sprawdzić, czy tak się rzeczywiście stało i uchylili drzwi. Wtedy do środka urządzenia dostał się tlen i nastąpił gwałtowny samozapłon tego nagromadzonego węgla, a z pieca na zewnątrz wydostał się ogień – mówił Marcin Jankowski, rzecznik komendy miejskiej policji w Koninie.
Jak zaznaczył Jankowski, obecnie na miejscu zdarzenia prowadzone są policyjne oględziny.
- Prawdopodobnie sprawa będzie prowadzona jako wypadek przy pracy (…). Na razie jest jeszcze zbyt wcześnie, by mówić o tym, czy prokuratura zdecyduje się na postawienie jakichkolwiek zarzutów w sprawie – powiedział Jankowski. Trwa ustalanie przyczyn wypadku.
Do zdarzenia doszło w niedzielę ok. godz. 14. Poszkodowani to trzej pracownicy elektrowni, w wieku 36 do 54 lat. Jak powiedział Marcin Jankowski, trzej mężczyźni zostali dotkliwie poparzeni. Obecnie wszyscy znajdują się na oddziale chirurgii konińskiego szpitala.
(Wypadek w elektrowni w Koninie. WIDEO TVP INFO)
Rzecznik elektrowni: zakład zaopiekuje się poszkodowanymi
Rzecznik prasowy Zespołu Elektrowni Pątnów - Adamów - Konin SA Maciej Łęczycki powiedział PAP, że poszkodowani pracownicy zostali poparzeni przede wszystkim w okolicach rąk i twarzy. Jak zaznaczył, zakład pracy obejmie ich opieką i wszelką niezbędną pomocą.
REKLAMA
- W tej chwili zgodnie z procedurami trwa m.in. zabezpieczenie miejsca i przesłuchania świadków. Dopiero te prace wykażą jakie były uchybiania i jaka była przyczyna tego zdarzenia; czy był to błąd ludzki, mechaniczny, czy awaria urządzenia – powiedział.
Jak dodał, "każdy z nas chce jak najszybciej poznać przyczynę wypadku, ponieważ inaczej nie możemy nawet uruchomić bloku, czy naprawić urządzenia, a są to przecież potężne straty finansowe”.
Łęczycki wskazał także, że pierwszych, wstępnych ustaleń co do przyczyny wypadku można spodziewać się w najbliższym tygodniu.
PAP/IAR/agkm
REKLAMA
REKLAMA