Polski ksiądz uratowany spod gruzów we Włoszech. "To wielki cud"

- Dla mnie to wielki cud, bo moi sąsiedzi zginęli. Ja cudownie, można powiedzieć, zostałem ocalony przez służby ratownicze. Można powiedzieć, że mogłem narodzić się na nowo - mówi polski ksiądz Krzysztof Kozłowski, któremu udało się przeżyć środowe trzęsienie ziemi we Włoszech.

2016-08-25, 13:53

Polski ksiądz uratowany spod gruzów we Włoszech. "To wielki cud"

Posłuchaj

Akcja ratunkowa we Włoszech trwa. Relacja Kseni Maćczak (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Trzęsienie ziemi o sile 6,2 w skali Richtera nawiedziło w środkową część Włoch w środę o godz. 3.36, w odległości ok. 80 km na południowy wschód od Perugii i ok. 150 km od Rzymu. Od tego czasu, także w nocy ze środy na czwartek, wystąpiły liczne wstrząsy wtórne o dużej sile. Włoska obrona cywilna poinformowała, że zginęło co najmniej 247 osób, a 368 zostało rannych. Bilans ofiar najprawdopodobniej jeszcze wzrośnie.

Czytaj też<<<Dramatyczna walka z czasem. Trwa akcja ratunkowa po trzęsieniu ziemi we Włoszech>>>

Mieszkający w Accumoli - jednym z miejsc najmocniej dotkniętym trzęsieniem ziemi - polski duchowny kilka godzin czekał pod gruzami na pomoc.

Ks. Krzysztof Kozłowski nie odniósł poważniejszych obrażeń, ale jego dom został całkowicie zniszczony. Duchowny spał, kiedy doszło do trzęsienia ziemi. - Niszczące wstrząsy trwały przynajmniej do 7-8 rano. Nawet, jak czekałem na pomoc, na to by ktoś wyciągnął mnie z mieszkania, miały miejsce kolejne - opowiada.

REKLAMA


TVN24/x-news

Tymczasem W miasteczkach i wioskach w środkowych Włoszech nadal trwa akcja poszukiwawczo-ratunkowa. Ponad 4,3 tys. ratowników kontynuowało w nocy ze środy na czwartek akcję poszukiwania ocalałych wśród gruzów; użyto ciężkiego sprzętu i psów tropiących. 

Ponad półtora tysiąca ludzi straciło dach nad głową. Największe zniszczenia są w miasteczkach Amatrice w regionie Lacjum oraz Pescara del Tronto w regionie Marche.

W środę wieczorem we wsi Pescara del Tronto udało się uratować kobietę, która przez 17 godzin była uwięziona pod gruzami. Lokalne władze podały, że zawaliły się prawie wszystkie tamtejsze budynki.

Burmistrz Amitrice, wypoczynkowej miejscowości w Apeninach, powiedział, że zniszczeniu uległo 3/4 budynków, a żaden z ocalałych nie nadaje się do zamieszkania. Miejscowość liczy ok. 2 tys. stałych mieszkańców, ale w ostatnim czasie przyjechało do niej wielu turystów i urlopowiczów, zachęconych odbywającym się tam właśnie festiwalem kulinarnym.

REKLAMA



Władze zwlekają z ogłoszeniem ostatecznego bilansu ofiar, ponieważ na dotkniętych terenach przebywało wielu turystów. Obrona Cywilna ostrzegła, że liczba zabitych może jeszcze wzrosnąć, bo w dobę po trzęsieniu pod gruzami nadal uwięzionych jest wielu ludzi.

***

W 2009 roku potężne trzęsienie ziemi o sile 6,3 w skali Richtera nawiedziło region Aquila, również w środkowych Włoszech. Zginęło wówczas ponad 300 osób.

REKLAMA

x-news,IAR,PAP,kh

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej