Wyrok za zabójstwo 55-latka w Czeremsze. Wśród skazanych jest syn ofiary
Do zbrodni, która miała miejsce w czerwcu 2014 roku, doszło z powodu zaszłości rodzinnych. Najprawdopodobniej sprawcy chcieli mężczyznę, który znęcał się nad rodziną, jedynie nastraszyć, ale napaść zakończyła się zabójstwem.
2016-08-26, 17:19
Zamordowany mężczyzna mieszkał z jednym ze swoich synów i jego rodziną w Czeremsze. Po tym, jak doszło do sprzeczki, wyszedł z domu i wrócił pijany. Syn zadzwonił do swojego brata do Białegostoku z prośbą o pomoc w uspokojeniu ojca. Ten przyjechał z konkubentem matki i jego synem.
Sąd przyjął, że początkowo chodziło wyłącznie o nastraszenie 55-latka, by w domu zachowywał się spokojnie. Mężczyzna został skrępowany, wyniesiony z domu i pobity, udusił się po założeniu mu na głowę foliowej torby.
Zwłoki 55-latka zostały najpierw porzucone pod mostem, a potem przewiezione do lasu ok. 100 km od Czeremchy i tam zakopane. Śledztwo ruszyło, gdy prawie rok później odkryła je przypadkowo osoba spacerująca w lesie.
Zarzuty zabójstwa postawiono - m.in. - jednemu z synów zamordowanego. Sąd skazał go na 12 lat więzienia (tyle chciała prokuratura).
Sąd uwzględnił fakt, że skazany miał osobisty motyw wynikający z tego, jak ojciec zachował się wobec bliskich. A ten - jak wynikało z wyjaśnień świadków - przez długi czas znęcał się nad synami, bił ich, wyganiał z domu.
Sędzia zwrócił jednak uwagę, że skazany zamordował znanego sobie człowieka, który może nie był wzorem cnót, ale jednak mieszkał daleko od niego i bezpośrednio mu nie wadził.
PAP, kk