Wielki talent polskiej lekkoatletyki na dopingu? Zamieszanie wokół Konrada Bukowieckiego
W organizmie Konrada Bukowieckiego, 19-letniego kulomiota i rekordzisty świata juniorów, wykryto niedozwolony stymulant - podaje sport.pl. Jeśli doniesienia się potwierdzą, zawodnikowi mogą grozić nawet 2 lata dyskwalifikacji.
2016-09-09, 19:51
Najlepszy junior świata, rekordzista globu i następca Tomasza Majewskiego, wielkiego polskiego kulomiota - Bukowiecki to jedna z największych nadziei polskiej lekkoatletyki, człowiek, który czeka na wejście w wielkim stylu do światowej czołówki.
Bukowiecki ma pierwsze sukcesy wśród seniorów i jest określany jako jeden z największych polskich talentów. W halowych mistrzostwach Europy w Pradze (2015) był szósty, w tegorocznych halowych mistrzostwach świata w Portland zajął czwartą lokatę. W finale igrzysk w Rio de Janeiro spalił wszystkie trzy pchnięcia.
Teraz jednak jego kariera może mocno zahamować.
Wszystko z powodu testu antydopingowego, który został przeprowadzony na mistrzostwach świata juniorów w Bydgoszczy. Bukowiecki odniósł tam bardzo przekonujące zwycięstwo, osiągając wynik 23,34 m., którym pobił rekord świata (poprzedni wynosił równo 23 metry). Próbka A wykazała jednak obecność niedozwolonego stymulantu - poinformował sport.pl. Portal donosi jednak, że o sprawie nic nie wie ojciec i trener zawodnika, Ireneusz Bukowiecki.
REKLAMA
Doniesień nie potwierdził też dyrektor biura Komisji do Zwalczania Dopingu w Sporcie Michał Rynkowski, który zapewnił, że polskie laboratorium nie wykryło dopingu u kulomiota Konrada Bukowieckiego. Jeśli doniesienia zostałyby potwiedzone, Bukowieckiego może czekać nawet dwuletnia dyskwalifikacja. Reprezentant Polski będzie miał prawo do tego, by wystąpić o badanie próbki B.
- Ten zawodnik był badany przez nas wielokrotnie i wszystkie wyniki były negatywne. To oznacza, że my nie wykryliśmy u Bukowieckiego dopingu. Możliwe, że pozytywny rezultat dały badania pobrane przez laboratorium Międzynarodowego Stowarzyszenia Federacji Lekkoatletycznych - powiedział.
Jak dowiedziała się Polska Agencja Prasowa, IAAF w piątek rano przysłało do PZLA prośbę o wyjaśnienie, jak stymulant znalazł się w organizmie zawodnika. Nazwa środka nie znajduje się nawet na liście substancji zakazanych, ale jej chemiczna budowa jest podobna do specyfików, które m.in. pozwalają szybciej spalić tłuszcz. Zawodnik w ostatnim sezonie był badany około 40 razy i nigdy nie wykryto u niego dopingu. IAAF nie zawiesiło polskiego lekkoatlety, jedynie poprosiło o wyjaśnienia. W związku z tym zostaną wysłane do laboratorium odżywki, jakie przyjmował mistrz świata juniorów.
Na igrzyskach w Rio głośno było o sprawie sztangistów, braci Zielińskich, u których wykryto stosowanie nandrolonu. Afera wstrząsnęła światem polskiego sportu i zakończyła się ogromną burzą, po której nastąpiły dyskwalifikacje zawodników i zapowiedź zmian w związku tej dyscypliny.
REKLAMA
ps
REKLAMA