Ekstraklasa: Legia znów nie miała patentu na Termalicę. Bicie głową w mur i porażka

Legia Warszawa przegrała 1:2 z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza tuż przed meczem Ligi Mistrzów z Borussią Dortmund. Zespół Besnika Hasiego po raz kolejny nie miał pomysłu na grę.

2016-09-10, 22:56

Ekstraklasa: Legia znów nie miała patentu na Termalicę. Bicie głową w mur i porażka

Termalica sprawiła swoim kibicom powtórkę z ubiegłego sezonu, kiedy to bez większych problemów ograła Legię 3:0. Tym razem zwycięstwo nie było tak okazałe i zespół Czesława Michniewicza musiał zostawić na boisku wiele siły, żeby zapisać na swoim koncie komplet punktów. Nie zmienia to jednak faktu, że plan gospodarzy został zrealizowany perfekcyjnie.

Dla mistrza Polski to miał być ostatni test przed starciem z Borussią Dortmund. Liga Mistrzów wraca do Polski po 20 latach, jednak kibice mogą w tym momencie załamywać ręce, patrząc na grę swojej drużyny. Trudno porównywać klasę niemieckiego zespołu z ekipą, która dysponuje jednym z najmniejszych budżetów w polskiej lidze. Sobotni mecz pokazał jednak, że zdecydowana obrona, skuteczność i zaangażowanie mogą wystarczyć do tego, żeby odebrać Legii wszystkie jej atuty. 

Warszawianie wystąpili w bardzo silnym składzie. W składzie, który może rozpocząć środowy mecz z wicemistrzem Niemiec. To jednak nie wystarczyło na to, by sprostać bardzo dobrze spisującym się rywalom. Termalica miała jasny plan na to spotkanie - od początku grała bardzo głęboko, skupiała się na defensywie, kilka razy zagościła jednak blisko bramki Arkadiusza Malarza. 

Jedna z akcji gospodarzy, wynikająca ze złej komunikacji defensorów, zakończyła się rzutem karnym po zagraniu ręką, którego dopuścił się wracający do składu Jakub Rzeźniczak. Do piłki podszedł Vlastimir Jovanović i otworzył wynik spotkania. Było jasne, jak od tego momentu będzie wyglądał obraz gry - Termalica sprawnie broniła, ustawiła bardzo szczelne zasieki i czekała na to, w jaki sposób będą chcieli go sforsować goście. 

REKLAMA

Legia miała w posiadaniu piłkę, wymieniała podania, próbowała dośrodkowań, oddała kilka strzałów. I absolutnie nic z tego nie wynikało. Pilarz nie musiał wspinać się na wyżyny umiejętności, większość pracy wykonywali za niego obrońcy. Kiedy zaś interweniował, robił to w sposób bardzo pewny. Mistrz Polski po raz kolejny nie potrafił zaskoczyć rywala przyspieszeniem gry, nieszablonowymi zagraniami czy indywidualnym błyskiem któregoś z bardziej kreatywnych piłkarzy. 

Niewidoczny byl Miroslav Radović, chaotyczny Langil do znudzenia wstrzeliwał piłkę w pole karne. Jedno z dośrodkowań uderzyło w słupek, do piłki dopadł Nikolić, ale uprzedził go golkiper rywali. To była najgroźniejsza sytuacja mistrzów Polski. Niestety, wynikła ona z zupełnego przypadku.

W drugiej połowie Legia w dalszym ciągu biła głową w mur. Pod koniec spotkania sędzia Bartosz Frankowski podyktował drugą "jedenastkę" dla gospodarzy. Tym razem jednak była ona bardzo kontrowersyjna, bo Wojciech Kędziora bardzo dołożył bardzo dużo od siebie przy interwencji Jakuba Czerwińskiego. Poszkodowany podszedł do piłki i pewnie wykorzystał szansę. 

Gości było stać tylko na jedną, kontaktową bramkę, którą zdobył z rzutu wolnego Nikolić. Tuż przed końcem gry, więc szans na wyrównanie nie było. Prognostyk przed Borussią Dortmund na pewno nie jest dobry, jednak w tym spotkaniu Legia Warszawa na pewno nie będzie musiała przedzierać się przez defensywę Niemców, bo to oni będą prowadzić grę. Może w takiej roli piłkarze Hasiego będą potrafili pokazać coś więcej.

REKLAMA

W tabeli prowadzi Lechia Gdańsk, Bruk-Bet jest drugi - oba zespoły po 16 pkt. Legia ma 9 pkt i zajmuje jedenaste miejsce w tabeli.

Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Legia Warszawa 2:1 (1:0)

Bramki: 1:0 Vlastimir Jovanovic (20-karny), 2:0 Wojciech Kędziora (84-karny), 2:1 Nemanja Nikolic (90+3-wolny).

Żółta kartka - Bruk-Bet Termalica Nieciecza: Dalibor Pleva. Legia Warszawa: Guilherme, Arkadiusz Malarz.

Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów 4 595.

REKLAMA

Bruk-Bet Termalica Nieciecza: Krzysztof Pilarz - Patryk Fryc, Kornel Osyra, Artem Putiwcew, Dalibor Pleva - Roman Gergel, Mateusz Kupczak, Vlastimir Jovanovic, Bartłomiej Babiarz, Samuel Stefanik (23. Sitya Guilherme) - Vladislavs Gutkovskis (74. Wojciech Kędziora).

Legia Warszawa: Arkadiusz Malarz - Łukasz Broź, Jakub Czerwiński, Jakub Rzeźniczak, Adam Hlousek (64. Michał Kopczyński) - Guilherme , Vadis Odjidja-Ofoe, Miroslav Radovic (77. Kasper Hamalainen), Thibault Moulin (65. Aleksandar Prijovic), Steeven Langil - Nemanja Nikolic.

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej