Prezydent: UE gwarantuje nam rozwój i pokój, powinna być otwarta dla wszystkich
Prezydent Andrzej Duda mówił o potrzebie zmian w Unii Europejskiej, jednocześnie podkreślając, że Wspólnota musi pozostać gwarantem pokoju i dobrobytu w Europie. Dodał, że dalszy rozwój będzie możliwy m.in. dzięki otwarciu UE na inne państwa.
2016-09-15, 13:14
Posłuchaj
Unia Europejska jest projektem, który zagwarantował Europie rozwój - tak mówił na zakończenie spotkania przywódców państw grupy Arraiolos Andrzej Duda.
Prezydent, który bierze udział w spotkaniu grupy Arraiolos w Sofii powiedział, że aby tak było w przyszłości, Unia sama potrzebuje rozwoju, który jest możliwy na przykład dzięki szerszemu otwarciu Prezydent podkreślał przy tym konieczność reform w Unii Europejskiej, by zwiększyć skuteczność jej działania.
Prezydent Andrzej Duda powiedział, że Unia Europejska powinna być wspólnotą wolnych ludzi i wolnych państw, ale musi jednocześnie być w stanie podejmować wspólnie skuteczne decyzje.
REKLAMA
Prezydent podkreślił, że kraje członkowskie są za otwartą Unią Europejską. Przyznał jednak, że trzeba się zastanowić, jak Unia ma wyglądać. Jego zdaniem, Unia powinna być wspólnotą wolnych ludzi i wolnych państw, powinna się też kojarzyć z wolnością, a nie z biurokracją. Andrzej Duda podkreślił, że Unia powinna mieć zdolności decyzyjne, oparte na zasadzie subsydiarności. Prezydent dodał, że jeśli Unia nie jest w stanie podejmować skutecznych decyzji, to spada jej autorytet. Andrzej Duda podkreślił, że solidarność unijna nie powinna oznaczać narzucania czegokolwiek przez jedne państwa innym.
"Wszyscy zyskują"
Andrzej Duda podkreślał, że wszyscy uczestnicy szczytu byli zgodni co do tego, że projekt europejski jest istotny. Wszyscy opowiedzieli się za tym, że musi trwać i pozostać otwarty na inne państwa. - Nie ma państwa, w którym poziom życia obywateli przed wejściem do Unii Europejskiej był wyższy niż dzisiaj, na wejściu do Unii w długim okresie zyskują wszyscy- mówił prezydent.
Polski prezydent uważa, że teraz Unia Europejska powinna zrobić wszystko, by Brytyjczycy, jeśli Wspólnotę opuszczą, za kilka lat chcieli do niej wrócić. Jak mówił, to jeden z papierków lakmusowych tego, czy Unia nadal będzie się rozwijała w dobrym kierunku czy złym kierunku.
REKLAMA
Andrzej Duda podkreśłał, że Unia Europejska musi tak działać, by kojarzyć się z wolnością i rozwojem, a nie z zakazami i nakazami oraz biurokracją. Polski prezydent podkreślał, że z wieloma problemami, na przykład kryzysem migracyjnym, poszczególne państwa same sobie nie poradzą. Między innymi w tym przypadku Unia musi pokazać, że potrafi działać sprawnie.

15.09.2016. Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Andrzej Duda (L) i prezydent Bułgarii Rosen Plewnelijew (P) podczas ceremonii powitania uczestników XII Spotkania Prezydentów Państw Grupy Arraiolos w Narodowym Muzeum Historycznym w Sofii. Fot. PAP/Jacek Turczyk
Infrastruktura na Bałkanach
Mówiąc o Bałkanach Zachodnich prezydent podkreślił, że chciałby, aby mieszkańcy północnej Europy i państw bałtyckich mogli się tam szybko dostać drogą lądową. Potrzebna jest do tego budowa połączenia autostradowego.
REKLAMA
Prezydent Duda opowiedział się też za wzmacnianiem bezpieczeństwa energetycznego. - Jeżeli nawet będzie się to działo pomiędzy państwami UE, to w ten sposób będziemy pokazywali, że warto wejść do UE, bo UE gwarantuje dwie rzeczy: pokój i rozwój – zaznaczył.
Jak dodał, z tego m.in. względu on sam aktywnie działa na rzecz tzw. projektu Trójmorza, czyli współpracy państw leżących nad Morzem Bałtyckim, Adriatyckim i Czarnym. Podkreślił, że „pod względem infrastrukturalnym ten obszar musi rzeczywiście dołączyć do UE”. - Trzeba, żeby był tak samo rozwinięty jak pozostała część Unii; to jest nasze wielkie zadanie – dodał prezydent.
Nieformalne spotkania prezydentów państw grupy Arraiolos zostały zapoczątkowane w październiku 2003 roku, kiedy to na zaproszenie ówczesnego prezydenta Portugalii Jorge Sampaio przywódcy spotkali się w miejscowości Arraiolos. W 2013 roku spotkanie odbyło się w Krakowie, a w ubiegłym roku w niemieckich miastach, Erfurt i Eisenach.
PAP/IAR/agkm
REKLAMA
REKLAMA