Liga Mistrzów: Legia dostała lanie, a kibole kary. Borussia dobiła ofiarę korespondencyjnie

Legia dała sobie strzelić sześć goli, 70 osób zostało zidentyfikowanych, 15 ukaranych zakazami stadionowymi, mistrz Polski ma tyle samo punktów co Sporting Lizbona i tylko o trzy mniej niż Real Madryt - tak przedstawia się krajobraz po "bitwie" przy Łazienkowskiej po pierwszej kolejce fazy grupowej piłkarskiej Ligi Mistrzów.

2016-09-15, 21:58

Liga Mistrzów: Legia dostała lanie, a kibole kary. Borussia dobiła ofiarę korespondencyjnie
Nie wszyscy byli w stanie patrzeć na to, co się we środę działo na murawie i na trybunach stadionu przy ulicy Łazienkowskiej w Warszawie. Foto: PAP/Leszek Szymański

Posłuchaj

Doradca Zarządu Legii Warszawa dr Seweryn Dmowski poinformował, że w związku z zajściami na stadionie klub wyciągnie poważne konsekwencje wobec agresywnych kibiców (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Nie tak miało wyglądać podsumowanie pierwszego od dwóch dekad meczu Legii w Lidze Mistrzów. Niestety trzeba stawić czoła wydarzeniom przy Łazienkowskiej. - Legia otrzymała srogą lekcję, a za naukę trzeba płacić - podsumował występ swoich pracowników piłkarzy prezes Legii Bogusław Leśnodorski. Niestety wysoka przegrana to nie jedyny problem włodarzy z Łazienkowskiej, którzy po meczu z Borussią nie poszli do szatni Legii powiedzieć co myślą o meczu, tylko na spotkanie z policją i ochroniarzami, aby rozpocząć dochodzenie w sprawie incydentów jakie miały miejsce na trybunach podczas spotkania.

- Udało nam się zidentyfikować około 70 uczestników incydentu na trybunie zachodniej. Zostały podjęte decyzje o 15 zakazach stadionowych, o maksymalnej długości do dwóch lat. Jestem pewny, że wkrótce więcej osób zostanie ukaranych klubowymi zakazami stadionowymi. Poza tym Bogusław Leśnodorski zadeklarował, że dopóki będzie pełnił funkcję prezesa klubu, te osoby więcej nie pojawią się na stadionie przy Łazienkowskiej 3 - powiedział doradca zarządu Seweryn Dmowski podczas czwartkowego spotkania z przedstawicielami mediów.

x-news

Dodatkowo swoje działania prowadzi Komenda Stołeczna Policji.

- Dokonano już pierwszych zatrzymań związanych z tymi incydentami. Policja kontynuuje swoje działania i na pewno będzie więcej zatrzymanych. Z kolei UEFA w czwartek po południu lub w piątek do południa poinformuje klub, jak zaklasyfikowała te zdarzenia - dodał Dmowski.

Podczas spotkania z dziennikarzami doradca zarządu Legii potwierdził, to, co wcześniej przekazały w komunikacie władze klubu, że w trakcie meczu kibice polskiej drużyny nie skandowali rasistowskich haseł.

- Absolutnie nie zgadzamy się, że można te przyśpiewki zakwalifikować jako dyskryminacyjne. Kibice nie śpiewali "Jude, jude BVB". Było to inne, również obrażające hasło. Oczywiście intonowanie takiego hasła również nie powinno mieć miejsca. Jeżeli jednak okaże się, że niektóre osoby wykrzykiwały rasistowskie hasła, to również spotkają je bezwzględne kary - zadeklarował Dmowski.

REKLAMA


Przed meczem na jednej z trybun odpalono race, których wnoszenie na stadion jest zakazane. Wchodzący na stadion są przez służby sprawdzani, a wszelkie niedozwolone gadżety są im odbierane.  

- Impreza została zabezpieczona zgodnie ze wszystkimi wymogami naszego prawa i UEFA. Trwa wewnętrzne postępowanie prowadzone przez pracowników bezpieczeństwa oraz oddzielne przez policję. Na tym etapie nie mogę zdradzać szczegółów - podkreślił Dmowski.

Do zajść na trybunie zachodniej doszło około 10 minut przed końcem pierwszej połowy. Jak poinformowali przedstawiciele policji, grupa około 170 osób staranowała jedną z bram i była bliska przedostania się do sektora zajmowanego przez kibiców drużyny przyjezdnej. W momencie, kiedy doszło do starć z pracownikami ochrony, organizator meczu poprosił o pomoc policję, która pozostała na obiekcie do końca meczu.

Legii grozi za te incydenty kara. Być może stadion przy Łazienkowskiej zostanie zamknięty na kolejne spotkania Ligi Mistrzów.

W pierwszej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów Legia przegrała na własnym stadionie z Borussią Dortmund 0:6. Starcie Legii z Borussią pokazało nie tylko różnicę klas jaka dzieli piłkarzy obu klubów, pokazało również jak wiele muszą się jeszcze nauczyć kibice oraz ci, którzy odpowiadali za organizację i przestrzeganie stadionowych przepisów. 

Jedyne co można było pochwalić w środowym starciu Ligi Mistrzów była przedmeczowa oprawa.

REKLAMA

PAP/Leszek Szymański

Niestety w ostatecznym rozrachunku, nawet ten punkt programu po mistrzowsku wypunktowano.  Borussia na swoim oficjalnym profilu na Twitterze zamieściła po meczu wpis, który jest odpowiedzią na transparent kibiców z Warszawy.


(ah)

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej