Marsz PZM w Warszawie. "By leczyć trzeba żyć"
Zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia do poziomu gwarantującego m.in. likwidację kolejek i lepszego wynagrodzenia domagają się uczestnicy sobotniej manifestacji Porozumienia Zawodów Medycznych. Jak oceniają, pensje wielu grup w służbie zdrowia są głodowe. Na transparentach można przeczytać m.in. "by leczyć trzeba żyć".
2016-09-24, 13:30
Posłuchaj
Warszawa - manifestacja przedstawicieli zawodów medycznych (IAR)
Dodaj do playlisty
Na czele manifestacji, która rozpoczęła się w południe, jadą w szyku motocykle i karetka; na głównym banerze umieszczonym na początku kolumny widnieje hasło: "Czas na zdrowie plus - lepsze warunki pracy, zatrudnienia i leczenia".
W kolumnie manifestacji idą ratownicy medyczni z Piły, którzy na noszach niosą czarny worek na zwłoki, co ma symbolizować zmarłego ratownika. "Żył z pasji do ratowania innych" – głosi napis.
TVP Info
Wśród haseł na transparentach są m.in.: "kolejka poniża pacjenta", "pogotowie woła o pomoc", "przepracowany personel naraża życie", "nie samym powołaniem medyk żyje", "wszyscy jesteśmy pacjentami". Uczestnicy demonstracji skandują: "wszyscy medycy są na ulicy", "precz z wyzyskiem", "chcemy leczyć w Polsce".
„Walczymy o prawa pacjentów”
REKLAMA
Rafał – ratownik medyczny, który na manifestację przyjechał z Dusznik, ocenił w rozmowie z PAP, że największym problemem polskiego ratownictwa są niskie zarobki i brak nowoczesnego sprzętu. - Zależy nam na lepszych płacach i stworzeniu możliwości większego finansowania państwowego ratownictwa medycznego – powiedział.
Fizjoterapeutka Elżbieta Piątkowska z Chrzanowa podkreśliła, że na manifestację przyjechała nie tylko jako przedstawiciel swojej grupy zawodowej, ale także jako obywatel i pacjent. - Zasługujemy na to, żeby żyć na poziomie europejskim; państwo musi zwiększyć nakłady na służbę zdrowia do poziomu 6,8 proc. PKB - powiedziała.
Także Magda, lekarka-rezydent, wskazała, że "manifestujący chcą zawalczyć zarówno o prawa przedstawicieli służby zdrowia, jak i pacjentów". - Polski system służby zdrowia jest coraz bardziej niewydolny, pacjent jest przedmiotowo traktowany, myśli się o nim nie jak o człowieku, lecz jak o stosie papierków - oceniła.
Powiązany Artykuł

Julian Wróbel z OZZL o sytuacji w służbie zdrowia: mamy dosyć
Spotkanie z ministrem we wtorek?
W pochodzie w swoich służbowych strojach idą m.in. lekarze i lekarze-rezydenci, dentyści, fizjoterapeuci, farmaceuci, ratownicy medyczni, psycholodzy, diagności, dietetycy, elektroradiolodzy i pielęgniarki.
REKLAMA
Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł zapraszał PZM na rozmowę ws. postulatów Porozumienia; do spotkania miało dojść w piątek. Związkowcy nie przyszli, ale zaproponowali, by spotkać się w sobotę po manifestacji. Do tego pomysłu sceptycznie odniósł się z kolei minister, oceniając, że nie będzie to dobra okazja do spokojnej wymiany zdań. Radziwiłł zaproponował PZM spotkanie we wtorek; zapowiedział również, że dzień później - w środę - planowane jest dodatkowe, nadzwyczajne posiedzenie zespołu branżowego Rady Dialogu Społecznego, które ma być poświęcone projektowi ustawy o minimalnych wynagrodzeniach w podmiotach leczniczych.
PZM skupia m.in. dziewięć ogólnopolskich związków zawodowych: Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy, Ogólnopolski Związek Zawodowy Pracowników Diagnostyki Medycznej i Fizjoterapii, Krajowy Związek Zawodowy Pracowników Ratownictwa Medycznego, Ogólnopolski Związek Zawodowy Techników Medycznych Elektroradiologii, Ogólnopolski Związek Zawodowy Techników Medycznych Radioterapii i Krajowy Związek Zawodowy Pracowników Medycznych Laboratoriów Diagnostycznych.
PAP/koz
REKLAMA