LM piłkarzy ręcznych: zwycięska inauguracja Vive
Piłkarze ręczni Vive Tauron Kielce pokonali na wyjeździe mistrza Białorusi Mieszkow Brześć 29:24 (11:14) w meczu pierwszej kolejki Ligi Mistrzów.
2016-09-24, 18:58
Posłuchaj
Wynik spotkania otworzył doskonale znany w Kielcach Rastko Stojković. W kolejnej akcji Filipa Ivicia pokonał Dainis Kristopans i gospodarze prowadzili już 2:0. Dobrze broniącego Ivana Pesicia pokonał w końcu Krzysztof Lijewski. Od pierwszych minut na parkiecie trwała prawdziwa wojna. Sędziowie musieli uspokoić zawodników, wysyłając ich na ławkę kar. Jeszcze w ósmej minucie drużyna z Brześcia wygrywała 5:3.
Sygnał do odrabiania strat dał obrońcom mistrzowskiego tytułu doskonale broniący Filip Ivić. Chorwat interweniował w nieprawdopodobnych sytuacjach, doprowadzając do rozpaczy zawodników mistrza Białorusi. Bramkarz Vive zatrzymał nawet rzut karny wykonywany przez Stojkovicia. W dwunastej minucie kielczanie doprowadzili do remisu po bramce Pawła Paczkowskiego. Koncert Ivicia trwał nadal i Vive wypracowało sobie dwubramkową przewagę (17. minuta).
W dwudziestej trzeciej minucie po trafieniu Mariusza Jurkiewicza goście prowadzili 11:9 i wydawało się, że mają spotkanie pod kontrolą. Tymczasem mistrzowie Polski już do końca pierwszej połowy nie zdobyli żadnej bramki. W szeregach Mieszkowa pierwszoplanową postacią był w ataku Dainis Kristopans. Gospodarze bezlitośnie wykorzystali błędy rywala i rzucając pięć bramek z rzędu wyszli na trzybramkowe prowadzenie. Do przerwy Mieszkow prowadził z Vive 14:11.
Kiedy w trzydziestej drugiej minucie trafił Paweł Altman, przewaga gospodarzy wzrosła do czterech bramek (15:11). W kolejnych akcjach nieoczekiwanie w głównej roli wystąpił Mateusz Kus. Kołowy Vive najpierw skutecznie wykonał rzut karny, a później świetnie wykończył kontrę gości. Najlepszy zespół Ligi Mistrzów w poprzednim sezonie wreszcie złapał właściwy rytm gry. Na efekty nie trzeba było czekać.
REKLAMA
Dwie bramki zdobył Mateusz Jachlewski, po jednej dołożyli Tobias Reichmann i Krzysztof Lijewski, a Vive doprowadziło do remisu (41. minuta). Kielczanie poszli za ciosem. Po raz kolejny Ivicia pokonał Jachlewski. W kolejnej akcji ze skrzydła trafił Manuel Strlek i polski zespół prowadził dwoma bramkami (21:19).
Dużo spokojniej na kieleckiej ławce zrobiło się w pięćdziesiątej minucie spotkania. Z koła trafił Julen Aginagalde i Vive prowadziło 23:20. Hiszpan zdobył też bramkę dwie minuty później i prowadzenie mistrza Polski wzrosło do czterech trafień (25:21). Zespól Tałanta Duszejbajewa jest zbyt doświadczoną drużyną, aby roztrwonić taką przewagę. Ostatecznie piłkarze ręczni Vive Tauron Kielce, po świetnej drugiej połowie, pokonali ekipę Mieszkowa Brześć 29:24.
Mieszkow Brześć - Vive Tauron Kielce 24:29 (14:11)
Mieszkow: Ivan Pesić, Rade Mijatović - Dainis Kristopans 5, Rastko Stojković 5, Paweł Altman 4, Aleksander Tiumencew 3, Dmitrij Nikulenkow 1, Rajko Prodanović 2, Siergiej Szyłowicz 2, Imam Jamali 1, Simon Razgor, Wiaczesław Szumak, Ljubo Jukić, Maksim Babiczew 1
Vive: Sławomir Szmal, Filip Ivić - Krzysztof Lijewski 6, Paweł Paczkowski 2, Darko Djukić 1, Mariusz Jurkiewicz 1, Piotr Chrapkowski 1, Karol Bielecki 3, Uros Zorman 1, Mateusz Jachlewski 3, Manuel Strlek 3, Julen Aginagalde 2, Tobias Reichmann 3, Mateusz Kus 3, Patryk Walczak
REKLAMA
bor
REKLAMA