Liga Mistrzów: surowa kara dla Legii. Stadion zamknięty na mecz z Realem Madryt

To miało być piłkarskie święto, a wyszła piłkarska stypa. UEFA srogo ukarała Legię Warszawa za zachowanie części kibiców w meczu z Borussią Dortmund. Kolejne spotkanie - prestiżowe starcie z Realem Madryt, odbędzie się bez udziału publiczności.

2016-09-29, 14:25

Liga Mistrzów: surowa kara dla Legii. Stadion zamknięty na mecz z Realem Madryt
. Foto: legia.com

Posłuchaj

"To dla Legii naprawdę surowa kara" - ocenia były piłkarz tej drużyny, reprezentant Polski, a obecnie komentator Maciej Murawski (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Chmury nad stadionem przy ulicy Łazienkowskiej w Warszawie zbierały się już od dłuższego czasu - po inauguracyjnym meczu Legii Warszawa z Borussią Dortmund w Lidze Mistrzów UEFA wszczęła postępowanie dyscyplinarne wobec obu zespołów.

Decyzja ma związek z wydarzeniami, do jakich doszło w trakcie meczu pierwszej kolejki Ligi Mistrzów Legii z Borussią (0:6), 14 września przy Łazienkowskiej. Do zajść na trybunie zachodniej warszawskiego stadionu doszło około 10 minut przed końcem pierwszej połowy. Jak poinformowali przedstawiciele policji, grupa około 170 osób staranowała jedną z bram i była bliska przedostania się do sektora zajmowanego przez kibiców drużyny przyjezdnej. W momencie, kiedy doszło do starć z pracownikami ochrony, organizator meczu poprosił o pomoc policję, która pozostała na obiekcie do końca meczu.

Legia miała odpowiedzieć za zamieszki na trybunach, odpalanie rac, wrzucanie przedmiotów na boisko, niedostateczną ochronę oraz zablokowane drogi ewakuacyjne. Dodatkowo ze strony antyrasistowskiej organizacji FARE wpłynął raport dotyczący rzekomych antysemickich haseł, które miały nieść się z trybun. Niemieckiemu klubowi zarzucono odpalanie materiałów pirotechnicznych i rzucanie przedmiotami.

REKLAMA

Stulecie Legii Warszawa zapowiadało się wyśmienicie - stołeczny zespół wywalczyl mistrzostwo Polski, potem zapewnił sobie awans do Ligi Mistrzów, pierwszy raz od ponad dwóch dekad dołączając do piłkarskiej elity. Szybko jednak stało się jasne, że nie może być tak różowo. Problemy na trenerskiej ławce, brak wyników w Ekstraklasie, a wreszcie bolesna porażka 0:6 z wicemistrzem Niemiec. Porażka, która dokonała się także na trybunach, bo oprócz tysięcy świetnie dopingujących kibiców znów znalazła się grupa tych, którzy najwyraźniej mają inne priorytety. Koszmary z ubiegłych lat niestety wróciły, A UEFA nie miała litości.

W czwartek Legia Warszawa poinformuje, że "za incydenty podczas meczu przeciwko Borussii Dortmund, decyzją Control, Ethics and Disciplinary Body, organu dyscyplinarnego UEFA pierwszej instancji, została na Klub nałożona sankcja w postaci zamknięcia dla publiczności całego stadionu na kolejny domowy mecz Ligi Mistrzów UEFA przeciwko Realowi Madryt (2 listopada 2016 roku) oraz kary finansowej w wysokości 80 tysięcy euro". 

Przyjazd jednego z najlepszych zespołów świata, obrońcy tytułu najlepszej drużyny Europy, miał być okazją dla fanów na obejrzenie w akcji piłkarzy wybitnych, prawdziwym piłkarskim świętem, jakie gwarantowała Liga Mistrzów. Także zastrzykiem gotówki, bo przecież dochody z dnia meczowego także byłyby wielkie. Stanie się inaczej, a zamiast święta będzie stypa.

Legia złożyła obszerne i wyczerpujące wyjaśnienia oraz podtrzymała stanowisko, że "uznanie, wbrew pierwotnej ocenie delegata meczowego UEFA, zachowania kibiców Legii za mające charakter dyskryminacyjny nie znajduje potwierdzenia w przedstawionym przez Klub materiale dowodowym".

REKLAMA

Klub domaga się sporządzenia pisemnego uzasadnienia wspomnianej decyzji i w przewidzianym przepisami terminie przygotuje odwołanie do Appeals Body - organu dyscyplinarnego UEFA drugiej instancji.

Trudno wyrokować, jakie są szanse mistrza Polski na to, by UEFA zmieniła decyzję. Legia starała się reagować, zastosowała zakazy stadionowe, współpracuje z policją w celu zidentyfikowania i wyciągnięcia konsekwencji wobec zaangażowanych w incydenty chuliganów.

Źródło: x-news/Foto Olimpik

ps, PolskieRadio.pl, legia.com

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej