W ramach protestu - blokady dróg wylotowych z Warszawy
Mieszkańcy mieli protestować na drogach dojazdowych do Warszawy, nr 7 i 8. Blokady rozpoczęły się w Pamiątce około 14.00, w miejscowości Oddział o 15.00. Policja przygotowała objazdy. Protestujący zapowiadali, że będą chodzili po pasach do godziny 19.00 w piątek.
2016-09-30, 13:23
Posłuchaj
Protestujący sprzeciwiają się budowie linii wysokiego napięcia z Kozienic do Ołtarzewa przez ich gminy, bo nie wiedzieli o jej planowaniu, kiedy budowali tam domy i osiedlali się. Teraz żądają zmiany decyzji i przesunięcia inwestycji.
"Wobec nieuzasadnionej zmiany przebiegu linii 400kV relacji Kozienice-Ołtarzew zakomunikowanej przez Polskie Sieci Elektroenergetyczne w dniu 2 sierpnia br. i braku odzewu ze strony rządzących, jak i zarządu spółki skarbu państwa PSE, nie widzimy innej możliwości jak wyjść znowu na ulice i walczyć o swoje prawa" - napisano w komunikacie Społecznej Grupy Koordynacyjnej Kozienice-Ołtarzew.
To już kolejny w tym roku protest mieszkańców gmin, przez które ma przebiegać linia energetyczna najwyższych napięć z Kozienic do Ołtarzewa. Zdaniem protestujących inwestycja wpłynie negatywnie m.in. na jakość wody. Natomiast sadownicy z Grójca uważają, że linia 400 kV będzie miała zły wpływ na jakość ich upraw.
Budowa linii jest całkowicie bezpieczna, nadzorują ją instytucje państwa; gdyby zaniechać budowy, w przypadku awarii pozostałych linii, ograniczenia w dostawach prądu dotkną ok. 8 mln ludzi - przekonują PSE. Ma ona posłużyć do wyprowadzenia mocy z budowanego największego w Polsce bloku energetycznego 1070 MW w elektrowni w Kozienicach. Ma dostarczać energię nie tylko do rozrastającej się aglomeracji warszawskiej, ale także centralnego i północnowschodniego regionu Polski.
REKLAMA
Na początku sierpnia PSE podały, że linia będzie budowana z wykorzystaniem korytarza określonego w planie zagospodarowania przestrzennego woj. mazowieckiego i przebiegać przez gminy Żabia Wola, Jaktorów, Radziejowice, Grodzisk Maz., Jasieniec oraz Promna.
"Wytyczenie nowego wariantu to z jednej strony pogrzebanie wypracowanego przez wiele miesięcy społecznego konsensusu i wyciszenie głosu ekspertów oraz mieszkańców poszkodowanych przez zmianę decyzji, a z drugiej konieczność wykonania dodatkowych badań i analiz, a także kolejne konsultacje społeczne, co w praktyce uniemożliwi budowę linii Kozienice-Ołtarzew w najbliższym czasie" - wskazują protestujący.
PAP/IAR/agkm
REKLAMA