Ekstraklasa: trwa dobra passa Wisły Kraków. "Biała Gwiazda" zwycięża na wyjeździe
Wisła Płock przegrała 2:3 (0:2) z Wisłą Kraków w 11. kolejce LOTTO Ekstraklasy.
2016-10-01, 20:57
Powiązany Artykuł
![piłka nożna 1200 F.jpg](http://static.prsa.pl/images/10589e9c-a5bd-4918-aac3-0cdab94bd71a.jpg)
Ekstraklasa
Mało kto się spodziewał, że po 10 kolejkach Ekstraklasy beniaminek – Wisła Płock będzie zajmował 6. miejsce w tabeli, a bardziej doświadczona, z większymi tradycjami i sukcesami Wisła Kraków okupować będzie ostatnią pozycję. Podopieczni Marcina Kaczmarka do tej pory wygrali cztery, a zremisowali i przegrali po trzy spotkania, zaś rywale mieli na swoim koncie dwie wygrane, jeden remis i siedem przegranych. Płocczanie mają na swoim koncie serię trzech meczów bez porażki, Wisła Kraków – dwóch i awans do ćwierćfinału Pucharu Polski.
W sobotnim spotkaniu to gospodarze byli faworytem, ale zdecydowanie lepiej w mecz weszli goście. Zaczęli atakować od pierwszej minuty, a pokonali Seweryna Kiełpina w 12. Boban Jovovic rozpoczął akcję od dośrodkowania z prawej strony, piłka trafiła do Zdenka Ondraska, który piętą podał do Mateusza Zacharego, a ten z woleja wpakował ją do siatki.
Goście nadal dominowali na murawie i atakowali. W 34. min. po rzucie rożnym Jovovica Richard Guzmics głową podwyższył na 2:0 dla gości.
W ostatnim kwadransie pierwszej połowy płocczanie próbowali montować akcję, ale zabrakło wykończenia. Po kilku stałych fragmentach gry strzały "nafciarzy" mijały słupki bramki Michała Miśkiewicza.
Znakomicie po przerwie zaczęli gospodarze, którzy zaatakowali od pierwszych minut. W 48. min. szarżujący na polu karnym krakowian Piotr Wlazło został brutalnie sfaulowany przez Adama Mojtę. Sędzia pokazał na rzut karny, a Mojta za chwilę zszedł z boiska, zmieniony przez Rafał Pietrzaka. "Jedenastkę" wykorzystał Dominik Furman, zdobywając kontaktową bramkę.
Doskonałą szanse na wyrównanie miała płocka Wisła w 64. min. Po wrzutce w pole karne Furmana, w górę wyskoczył Kamil Sylwestrzak w asyście Guzmicsa. Płocczanin nie dał rady strzelić tak, by piłka trafiła do siatki.
W 69. minucie udanie zakończyła się akcja rozpoczęta przez Furmana w środkowej części boiska. Piłka dotarła do Maksymiliana Rogalskiego, później do Jase Kante, który z pierwszej piłki podał do Giorgiego Merebaszwiliego, a ten bez problemu wyrównał wynik spotkania.
Do końca dominowała płocka Wisła, zabrakło jednak wykończenia, które dałoby "nafciarzom" zwycięstwo. Zamiast tego, w doliczonym czasie gry, w środku pola piłkę dostał Patryk Małecki, przebiegł ok. 20 m z piłką, a potem spokojnie pokonał Kiełpina, ustalając wynik spotkania.
Po meczu powiedzieli:
Dariusz Wdowczyk (trener Wisły Kraków): - Myślę, że z punktu widzenia kibica mecz spełnił oczekiwania, było sporo emocji, również sytuacji podbramkowych. Pierwsza połowa należała do nas, prowadziliśmy 2:0, mieliśmy mecz pod kontrolą. W drugiej połowie oddaliśmy inicjatywę i płocka Wisła strzeliła dwie bramki, a później miała okazję, żeby ten wynik podwyższyć. Brzydko powiem, że bylibyśmy piłkarskimi frajerami gdybyśmy przegrali.
- Uśmiechnęło się do nas szczęście, którego w poprzednich kolejkach nam brakowało. Szczęście w postaci strzału Patryka Małeckiego i trzech punktów, które możemy zawieść do Krakowa. Teraz mamy dwa tygodnie przerwy na reprezentację.
- O Wiśle Płock trener Kaczmarek pewnie będzie mówił, ale jest to groźny zespół u siebie, nie jest łatwo z nim grać. Nie bez przyczyny mają tyle punktów ile mają. Są trudnym przeciwnikiem dla każdego i nie inaczej było dzisiaj. Powinniśmy bardziej kontrolować mecz w drugiej połowie, a my zbytnio oddaliśmy inicjatywę i te bramki które padły były wynikiem kolejnych błędów popełnianych przez moich piłkarzy. Wszystko skończyło się szczęśliwie, jestem zadowolony z wyniku, ale nie z gry.
Marcin Kaczmarek (trener Wisły Płock): - Takie porażki bolą najmocniej zawsze. Mimo tego że przegraliśmy dzisiejszy mecz, możemy mieć podniesione głowy i wyciągnąć dużo optymistycznych rzeczy. Zespół potrafił podnieść się w bardzo trudnym momencie, przegrywając 0:2, zdominować przeciwnika, zdobyć dwie bramki i stworzyć kilka 100-procentowych sytuacji. W zasadzie chyba Wisła raz czy dwa była na naszej połowie, a przepiękny strzał Małeckiego w drugiej połowie przesądził o losach tego meczu.
- Piłka potrafi być brutalna czasami, niejednokrotnie się o tym przekonaliśmy. Chcemy wyciągnąć dużo pozytywnych wniosków na przyszłość, chociaż z tego w jaki sposób straciliśmy dwie pierwsze bramki, szczególnie tą po stałym fragmencie gry. Są takie błędy, które na tym poziomie nie powinny się przytrafić. Pokazaliśmy bardzo dużo charakteru, bardzo dużo motywacji pozytywnej. Oprócz wyniku wszystko po przerwie się zgadzało.
Wisła Płock - Wisła Kraków 2:3 (0:2)
Bramki: 0:1 Mateusz Zachara (12), 0:2 Richard Guzmics (34-głową), 1:2 Dominik Furman (48-karny), 2:2 Giorgi Merebaszwili (69), 2:3 Patryk Małecki (90).
Żółta kartka - Wisła Płock: Arkadiusz Reca. Wisła Kraków: Boban Jovic, Adam Mójta, Richard Guzmics.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów 7 558.
Wisła Płock: Seweryn Kiełpin - Przemysław Szymiński, Tomislav Bozic, Patryk Stępiński, Kamil Sylwestrzak - Dominik Furman, Maksymilian Rogalski (76. Dimityr Ilijew), Siergiej Kriwiec, Piotr Wlazło (74. Arkadiusz Reca), Giorgi Merebaszwili - Jose Kante (84. Emil Drozdowicz).
Wisła Kraków: Michał Miśkiewicz - Boban Jovic (57. Tomasz Cywka), Richard Guzmics, Maciej Sadlok, Adam Mójta (52. Rafał Pietrzak) - Krzysztof Mączyński, Denis Popovic, Rafał Boguski, Zdenek Ondrasek - Patryk Małecki, Mateusz Zachara (87. Arkadiusz Głowacki).
REKLAMA
pk
REKLAMA