Stowarzyszenie Kibiców Legii Warszawa wydaje oświadczenie. "Zachowanie policji było prowokacyjne"

Stworzyszenie Kibiców Legii Warszawa wydało oświadczenie w sprawie zajść przed meczem Ligi Mistrzów z Realem Madryt. Fani mistrza Polski próbują bronić swoich racji i podkreślają złą organizację wydarzenia i niewłaściwe zachowanie policji.

2016-10-21, 13:00

Stowarzyszenie Kibiców Legii Warszawa wydaje oświadczenie. "Zachowanie policji było prowokacyjne"
Zajścia z Madrytu wywołały dużo kontrowersji. Foto: PAP/Bartłomiej Zborowski

Posłuchaj

Ewa Wysocka (PR Barcelona) - polscy pseudokibice wypuszczeni z aresztu (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Sprawa dotyczy zamieszek przed wtorkowym meczem fazy grupowej Ligi Mistrzów pomiędzy Realem Madryt a Legią Warszawa (5:1).

Incydenty, do których doszło, wyglądały poważnie - policja zmuszona była do interweniowania, materiały pokazujące starcia chuliganów z funkcjonariuszami stały się tematem głośnym nie tylko w Polsce. Interweniowała policja konna i oddziały prewencyjne, w ruch poszły pałki oraz broń gładkolufowa na gumowe kule. Skończyło się aresztowaniem trzynastu osób, w czwartek sąd w Madrycie wydał zgodę na wypuszczenie na wolność 9 z nich. Do czasu zakończenia procesu nie mogą oni opuszczać Hiszpanii.

- Jest nam niesamowicie przykro i wstyd za to, co się stało. Chcemy przeprosić wszystkich sympatyków Legii Warszawa. Takie wydarzenia absolutnie nie powinny mieć miejsca, szczególnie w sytuacji dyscyplinarnej, w której znajduje się nasz klub - przyznał dyrektor Legii do spraw komunikacji z mediami Seweryn Dmowski na konferencji prasowej po powrocie do kraju. Zaznaczał też, że sposób organizowania wyjazdów ulegnie zmianie.

Nie wiadomo jeszcze, czy i jakie kary może ponieść klub za te wydarzenie. Działacze klubu z Hiszpanii już wystosowali w tej sprawie specjalne pismo do władz europejskiej centrali piłkarskiej.

REKLAMA

Powiązany Artykuł

kibole Legia Warszawa 1200.jpg
Liga Mistrzów. Między słowami, czyli jak UEFA zinterpretuje przepisy? Legia może uniknąć kary

Stołeczny zespół po raz kolejny zebrał krytykę za zachowanie części "kibiców", jednak Stowarzyszenie Kibiców Legii Warszawa zdecydowało się na to, by pokazać swoją wersję wydarzeń.

"Jako Stowarzyszenie Kibiców Legii Warszawa i Grupy Kibicowskie wyrażamy zdziwienie obarczeniem odpowiedzialnością za wydarzenia z Madrytu nas, kibiców. Stowarzyszenie zaangażowało się w organizację wyjazdu na ten mecz, poczynając od wynajęcia lotów czarterowych, poprzez dystrybucję biletów, kończąc na działaniach usprawniających zbiórkę, dojście i wejście na stadion. Od samego początku w Madrycie, w okolicach stadionu dało się zauważyć chaos organizacyjny spowodowany przez policję i inne służby zabezpieczające" - tak zaczyna się oświadczenie.

Władze SKLW podkreślają też, że zachowanie policji było "bardzo agresywne" i "prowokacyjne", towarzyszyło też Polakom przez całą trasę przemarszu na stadion.

Poniżej całość oświadczenia, na stronie legionisci.com są też nagrania, które mają dowodzić tego, że hiszpańskie służby zachowywały się w sposób daleki od profesjonalizmu:

REKLAMA

"Już na miejscu zbiórki, wybranym przez nas zgodnie z sugestiami organizatorów, zachowanie policji było bardzo agresywne, prowokacyjne i miało swój dalszy ciąg podczas przemarszu na stadion, jak i przed samym stadionem. Kibice, w tym także kobiety i dzieci, byli w czasie drogi bez powodu atakowani, bici, wyciągani z tłumu, co w rezultacie powodowało wzrost napięcia i nerwowość wśród naszych fanów. Osoby ze Stowarzyszenia, które starały się zapobiec eskalacji wydarzeń, również były traktowane przez policję agresywnie, a ponadto policja nie dopuściła ich na plac zbiórki, co dodatkowo wpłynęło na dalszą możliwość organizacji przemarszu. Równocześnie powierzchnia placu zbiórki w stosunku do obecnej na nim liczby naszych kibiców pozostawiała wiele do życzenia, powodując ścisk i tłok. Każdorazowa próba wyjścia z otaczającego kordonu np. do toalety skutkowała uderzeniami pałką lub szczuciem psami bez kagańców, a dodatkowo trasa z miejsca zbiórki na stadion krzyżowała się z drogą, którą podążali miejscowi kibice. Jako całość wyglądało to kompletnie nieprofesjonalnie i było wynikiem bałaganu organizacyjnego. Biorąc pod uwagę wszystkie te okoliczności, liczba incydentów, która była jedynie odpowiedzią na brutalne zachowanie policji była naprawdę niewielka. Po wejściu na trybuny, jak podkreślali obserwatorzy, przez cały mecz kibice Legii zachowywali się wzorowo, dopingując do końca swój zespół.

Stowarzyszenie i Grupy Kibicowskie stoją też na stanowisku, że wszelkie dyskusje dotyczące naszego środowiska winny być rozwiązywane bezpośrednio pomiędzy zainteresowanymi stronami, a nie za pośrednictwem mediów, które często opisują problemy tendencyjnie, nierzadko wyolbrzymiając i przerysowując niektóre wydarzenia. W tym kontekście wypowiedź dyrektora do spraw komunikacji Legii Warszawa, Seweryna Dmowskiego, uważamy za zdecydowanie przedwczesną, a po części za niefortunną. Przykładowo stwierdzenie, że Stowarzyszenie formowało "służby porządkowe" nie jest w żaden sposób prawdziwe. SKLW delegowało jedynie grupę ludzi, która miała pomóc na miejscu kibicom w sprawnym wejściu na stadion. W naszych strukturach nie ma i nie będzie żadnych służb o takim charakterze. Podobnie propozycje nowych rozwiązań bez konsultacji ze środowiskiem kibicowskim uważamy za niestosowne. Do tej pory klub w pełni respektował zasadę "nic o nas bez nas" i stoimy na stanowisku, że w przypadku kwestii dotyczących bezpośrednio kibiców taki stan rzeczy winien trwać nadal.

Równocześnie chcieliśmy podziękować wszystkim, którzy godnie reprezentowali nasz klub, zarówno na trybunach, jak i poza stadionem. Lojalność i braterstwo do końca!

W załączeniu kilka filmów, które bez żadnego dodatkowego komentarza ilustrują, z jakimi sytuacjami spotykali się nasi kibice w Madrycie. Dedykujemy je wszystkim dziennikarzom opisującym w histerycznym tonie wydarzenia sprzed stadionu. Czy ktoś z Was był ich świadkiem? Wygląda bowiem na to, że jest to kolejna pogoń za tanią sensacją, w której niestety zabrakło miejsca na rzetelność. Zapewne to pytanie pozostanie bez odpowiedzi, ale ciekawi nas, w czyim interesie leży szkalowanie polskich obywateli przez polskie media na podstawie tendencyjnych doniesień zagranicznych dziennikarzy."

REKLAMA

ps, PolskieRadio.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej