Arkadiusz Mularczyk

Poseł Arkadiusz Mularczyk uważa, że wczorajszym incydentem z udziałem prezydentów Polski i Gruzji powinna zająć się Unia Europejska.

2008-11-24, 08:13

Arkadiusz Mularczyk

Posłuchaj

+
Dodaj do playlisty

Poseł Arkadiusz Mularczyk uważa, że wczorajszym incydentem z udziałem prezydentów Polski i Gruzji powinna zająć się Unia Europejska. Polityk PiS-u powiedział w "Sygnałach Dnia" w Programie I Polskiego Radia, że francuska prezydencja powinna zbadać, czy Rosjanie wypełniają postanowienia pokojowe zawarte w porozumieniu wynegocjowanym przez prezydenta Sarkozy'ego.

Zdaniem posła Mularczyka, strzały, które padły w pobliżu konwoju wiozącego prezydentów Kaczyńskiego i Saakaszwilego są dowodem na niestabilność w regionie. Tymczasem - według posła - media zbyt wiele uwagi poświęcają przebiegowi wydarzenia, a za mało jego przyczynom. Dodał, że nie można mieć pretensji do prezydenta Micheila Saakaszwilego o to, że zmieniono plan wizyty Lecha Kaczyńskiego w Gruzji, bo takie sytuacje zdarzają się często podczas wizyt zagranicznych.

Wczoraj po południu w pobliżu kolumny samochodów, wiozących prezydentów Polski i Gruzji, doszło do strzelaniny. Prezydenci - na prośbę Micheila Saakaszwilego - udali się w pobliże granicy z Osetią Południową. Lech Kaczyński przybył do Tbilisi na obchody piątej rocznicy "Rewolucji Róż".

Poseł Arkadiusz Mularczyk przewiduje, że Trybunał Konstytucyjny uzna komisję do spraw nacisków za niekonstytucyjną. Polityk PiS-u, zasiadający w tej komisji, powtórzył w "Sygnałach Dnia", że służy ona do atakowania jego partii przez polityków Platformy Obywatelskiej.

REKLAMA

Poseł Mularczyk jest przekonany, że komisja - przynajmniej formalnie - przestanie istnieć. W środę zbierze się Trybunał Konstytucyjny, który rozstrzygnie wniosek złożony przez posłów PiS-u, którzy uważają, że komisja ds. nacisków została powołana wbrew obowiązującej konstytucji. Zdaniem posła, Platforma Obywatelska przez rok działalności komisji starała się udowodnić, że w czasie rządów PiS-u dochodziło do łamania prawa, ale bez powodzenia.

Polityk Prawa i Sprawiedliwości uważa, że ostatnie przesłuchania świadków w sprawie tzw. afery gruntowej, a szczególnie odroczenie przesłuchania Zbigniewa Ziobry świadczą o tym, że komisji nie zależy na ustaleniu faktów. W ubiegłym tygodniu komisja do spraw nacisków przesłuchiwała świadków w w tak zwanej aferze gruntowej. Przed komisją w charakterze świadków stanęli Janusz Kaczmarek, Andrzej Lepper oraz Zbigniew Ziobro. Z powodu sporów proceduralnych przesłuchanie byłego ministra sprawiedliwości zostało przełożone na inny termin. Zdaniem Mularczyka odłożenie przesłuchania Zbigniewa Ziobry ma uniemożliwić mu ustosunkowanie się do zarzutów, które przed komisją sformułowali Janusz Kaczmarek i Andrzej Lepper.

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej