Primera Division: Łukasz Piszczek znalazł się na celowniku Barcelony?

Łukasz Piszczek trafi do Barcelony? Zdaniem dziennikarzy "Mundo Deportivo” prawy obrońca reprezentacji Polski znalazł się w kręgu zainteresowań "Dumy Katalonii”.

2016-11-16, 21:00

Primera Division: Łukasz Piszczek znalazł się na celowniku Barcelony?
Łukasz Piszczek. Foto: Wiki Commons/CCSA 4.0/Chensiyuan

Prawa obrona to jedna z newralgicznych pozycji w zespole mistrza Hiszpanii. Podstawowym defensorem Luisa Enrique jest w tym momencie Sergi Roberto, 24-letni wychowanek klubu, który w tym sezonie rozegrał 12 spotkań. Jego zmiennikiem jest sprowadzony 1 lipca 2015 roku Aleix Vidal, który od tego czasu wystąpił zaledwie w 16 meczach.

Trudno nie zauważyć, że jego dorobek jest wyjątkowo skromny, a szkoleniowiec "Dumy Katalonii" nie darzy go wielkim zaufaniem. Okazało się, że przeskok z Sevilli do prezentującej o klasę wyższy poziom Barcelony może skończyć się w jego przypadku dużym rozczarowaniem.

Według hiszpańskich mediów Barcelona szuka więc zawodników, którzy mogliby wzmocnić rywalizację i w razie potrzeby z miejsca wskoczyć do składu zespołu, nie odstając znacząco od graczy Enrique. Wśród potencjalnych celów transferowych znalazł się Łukasz Piszczek.

- Idealnie pasowałby do Barcelony, to by była woda na młyn dla jego stylu gry. Jedynym problemem będzie wiek i to, czy Borussia go puści, bo mam pewne wątpliwości. Ten transfer byłby ukoronowaniem jego pięknej kariery. Mieliśmy już Polaka w Realu Madryt, czas na naszego rodaka w Barcelonie - powiedział Mirosław Trzeciak, były piłkarz klubów hiszpańskiej Primera Division.

REKLAMA

Źródło: x-news

Podobne spekulacje pojawiały się w 2014 roku, jednak ostatecznie transfer nie doszedł do skutku. Trudno przesądzać, jak duże było zainteresowanie hiszpańskiej drużyny - w tamtym sezonie do pierwszego zespołu wszedł Sergi Roberto, a zawodnikiem podstawowego składu był Dani Alves, drugi na tej pozycji w hierarchii był Martin Montoya.

Czy w tamtym momencie taki ruch był nierealny? To pozostaje kwestią dyskusyjną. Transfer mógł być wówczas bardziej prawdopodobny z prostego powodu - Piszczek miał wówczas 29 lat. Dla piłkarza to wiek, w którym trudno nazwać go długoterminową inwestycją, ale wciąż jest w kwiecie wieku.

Teraz, dwa lata później, pod tym względem jest gorzej, co nie oznacza jednak, że polski obrońca nie byłby użytecznym rozwiązaniem. Zwłaszcza, biorąc pod uwagę jego formę w ostatnim czasie i bardzo duże doświadczenie w grze na najwyższym poziomie - tego po prostu nie można nie docenić.

REKLAMA

Trzeba jednak pamiętać, że Barcelona właściwie nie ściąga piłkarzy, którzy przekroczyli trzydziesty rok życia - w ostatnich sezonach do takich zaliczali się tylko Jeremy Mathieu i Claudio Bravo.

"Duma Katalonii" chciałaby ściągnąć piłkarza jak najtaniej i podpisać z nim najwyżej półtoraroczną umowę - latem ma rozpocząć starania o Portugalczyka Joao Cancelo z Valencii, dlatego rozważa kandydatury głównie doświadczonych zawodników, którzy zgodzą się na krótki kontrakt i w międzyczasie wypełnią dziurę na prawej obronie.

W kontekście niektórych piłkarzy mówi się, że nie ma czegoś takiego, jak zawodnik zbyt młody, o ile jest wystarczająco dobry. W przypadku tych starszych powinno być przecież podobnie, zwłaszcza, że Barcelona nie szukałaby przecież w Polaku zbawcy, a uzupełnienia składu.

ps, PolskieRadio.pl

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej