Państwo Islamskie przyznało się do ataku w Berlinie. Ekspert ma wątpliwości

Ekspert ds. bezpieczeństwa i terroryzmu Elmar Thevessen powiedział w telewizji ZDF, że do deklaracji organizacji Państwo Islamskie (IS) o przyznaniu się do zamachu w Berlinie należy podchodzić z dystansem. Jego zdaniem policja nie ma konkretnego tropu.

2016-12-21, 13:14

Państwo Islamskie przyznało się do ataku w Berlinie. Ekspert ma wątpliwości

- Takie oświadczenie, jeśli ma być wiarygodne, powinno zawierać szczegóły dotyczące sprawcy lub przebiegu zamachu. Tego w tym przypadku nie mamy - powiedział Thevessen w porannej audycji Morgenmagazin.

Niemiecki ekspert zauważył, że w oświadczeniu dotyczącym wydarzeń w Berlinie IS posługuje się "standardowymi sformułowaniami" o "żołnierzu IS", który "przeprowadził akcję".

Znamy przypadki z przeszłości, gdy IS brało na siebie odpowiedzialność za zamach, a potem okazywało się, że nie było żadnych związków z tą organizacją - powiedział Thevessen. - Trzeba być ostrożnym - wtrącił.

"Policja musi przyjąć najgorszy scenariusz"

Według eksperta do policji wpłynęło około 500 informacji od świadków. - Opisy domniemanego sprawcy różnią się tak bardzo, że można sobie wyobrazić, iż mamy do czynienia nie z jedną osobą, która wyskoczyła z szoferki, lecz z kilkoma sprawcami - zauważył Thevessen. Jego zdaniem policja musi przyjąć najgorszy scenariusz, że było kilku sprawców.

- Nasze źródła sugerują, że policja nie ma konkretnego tropu - powiedział Thevessen.

Powiązany Artykuł

berlin 1200.jpg
Państwo Islamskie przyznało się do ataku w Berlinie

Związana z dżihadystami agencja prasowa Amak poinformowała we wtorek, że Państwo Islamskie przyznało się do zamachu w Berlinie, gdzie w poniedziałek ciężarówka wjechała w tłum ludzi na jarmarku bożonarodzeniowym.

"Żołnierz Państwa Islamskiego przeprowadził operację w Berlinie w odpowiedzi na wezwania do ataków na obywateli krajów międzynarodowej koalicji", walczącej z IS - głosi oświadczenie propagandowej agencji.

REKLAMA

Polski kierowca

Polski kierowca

Powiązany Artykuł

ciezarowka berlin 1200.jpg
Polski kierowca żył do momentu zamachu?

Zarejestrowana w Polsce ciężarówka wjechała w poniedziałek wieczorem w tłum uczestników jarmarku świątecznego na Breitscheidplatz w Berlinie. Domniemany kierowca - Pakistańczyk - został zatrzymany przez policję dzięki wskazówkom świadka, który twierdził, że śledził sprawcę od momentu opuszczenia przez niego rozbitej szoferki tira. Pod kołami rozpędzonej ciężarówki zginęło 11 osób. Dwunastą ofiarą śmiertelną jest polski kierowca, którego ciało znaleziono w szoferce. 48 osób zostało rannych.

We wtorek wieczorem szef niemieckiego MSW Thomas de Maiziere powiedział telewizji ZDF, że Pakistańczyk podejrzany o to, że w chwili zamachu siedział za kierownicą ciężarówki, wyszedł na wolność z powodu braku dowodów, co oznacza, że sprawca ataku zbiegł. Minister zapewnił, że śledztwo i pościg są kontynuowane.


RUPTLY/x-news

PAP,kh

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej