Próbowała przemycić kota w torbie. "Nie wyobrażam sobie bez niego wakacji"
Nowozelandzkie służby celne nie pozwoliły przekroczyć granicy Kanadyjce, która wraz z mężem próbowała przemycić 4-letnią kocicę Bellę w swej torebce.
2016-12-22, 15:01
Kobieta stwierdziła, że musiała zabrać zwierzę ze sobą, bo bez niego "nie wyobraża sobie udanych wakacji". Całą rodzinę odesłano do Kanady. Kot przeleciał łącznie 22 600 km.
O zdarzeniu poinformował rzecznik ministerstwa podstawowych branży przemysłu, Craig Hughes, który określił postępowanie Kanadyjki jako "lekkomyślne i skrajnie ryzykowne". Jak zaznaczył, wraz ze zwierzęciem do Nowej Zelandii mogły przywędrować kleszcze czy choroby, których tam nie ma.
Przepisy dotyczące przywozu zwierząt do Nowej Zelandii są bardzo surowe. Zwierzęta muszą mieć świadectwa szczepień i być zachipowane. Obowiązkowo przechodzą też dziesięciodniową kwarantannę.
Z uznaniem Hughes wypowiedział się natomiast o Belli, która jego zdaniem "musi być wyjątkowo łagodnym i spokojnym stworzeniem", jeśli podczas długiego lot z Vancouver w Kanadzie do Auckland w Nowej Zelandii ani załoga, ani współpasażerowie nie zorientowali się, że podróżuje z nimi kot".
Obecność kotki została odkryta przypadkiem, gdy służby na lotnisku w Auckland poprosiły, aby para zdjęła buty do chodzenia po górach i przy okazji zdecydowały się sprawdzić, co jest w torebce kobiety, czemu kanadyjska turystka była zdecydowanie przeciwna.
***
Przepisy dotyczące przywozu zwierząt do Nowej Zelandii są bardzo surowe. Zwierzęta muszą mieć świadectwa szczepień i być zachipowane. Obowiązkowo przechodzą też dziesięciodniową kwarantannę.
kk
REKLAMA