Policja: nie prowadzimy postępowania ws. blokowania wjazdu polityków PiS na Wawel
- Policja nie prowadzi w tej chwili żadnego postępowania. Wykonujemy czynności, które mają na celu ustalenie odpowiedzialności tych, którzy utrudniali wjazd osób ustawowo chronionych na Wawel - powiedziała w czwartek nadkom. Katarzyna Cisło z zespołu prasowego małopolskiej policji.
2016-12-22, 17:29
W niedzielę kilkadziesiąt osób próbowało zablokować wjazd polityków Prawa i Sprawiedliwości, m.in. prezesa Jarosława Kaczyńskiego i premier Beaty Szydło, na Wzgórze Wawelskie.
Demonstrujący skandowali m.in. "Wolność, równość, demokracja", "Solidarni z opozycją". Kilkanaście osób usiadło na podjeździe, potem niektórzy z nich się położyli - zostali usunięci siłą przez policjantów.
Protestujący przeciwko polityce rządu blokowali także wyjazd z Wawelu samochodów, którymi podróżowali posłowie PiS, w kierunku pierwszego z aut rzucone zostały jajka.
Po tym zdarzeniu nikt nie został zatrzymany, ale analizowany jest m.in. zapis z policyjnych kamer.
TVP
Ogólnopolski Komitet Obrony przed Sektami i Przemocą poinformował w czwartek, że złożył drogą e-mailową doniesienie do Prokuratura Generalnego w sprawie bezprawnego zatrzymania i zaatakowania Kaczyńskiego przed Wawelem.
"Kompromituje to tych, którzy tę awanturę wywołali"
W poniedziałek - dzień po zdarzeniu - poseł PiS Ryszard Terlecki mówił na konferencji prasowej w Krakowie, że to działo się pod Wawelem "było przykre i niesmaczne".
REKLAMA
W jego ocenie policja zachowała się niesłychanie łagodnie. - Nie było żadnego powodu, żeby wzbudzać awanturę akurat w takim miejscu. Kompromituje to tych, którzy tę awanturę wywołali. Ponieważ było też naruszone prawo, mam nadzieję, że pociągnie to za sobą również skutki prawne - powiedział Terlecki, nie precyzując, co ma na myśli.
Szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji Mariusz Błaszczak podkreślił w poniedziałek, że policja w każdym przypadku będzie stanowczo reagować na przejawy chuligaństwa i prowokacje, których celem jest destabilizacja polskiej demokracji.
- Policja zawsze stoi na straży prawa, dba o porządek, pomaga oraz chroni wszystkich obywateli. Funkcjonariusze nie interweniują, jeśli zgromadzeni korzystają ze swoich swobód, nie naruszając prawa. Gdy zagrożone jest zdrowie i życie ludzkie, policja interweniuje i będzie interweniować - wskazał Błaszczak.
- Każdy, kto łamie prawo, musi liczyć się z konsekwencjami i nie ma tu żadnej taryfy ulgowej. Nie ma i nie będzie przyzwolenia na ataki kierowane wobec osób publicznych oraz w stosunku do policjantów, którzy sumiennie wykonują swoje obowiązki, zapewniając bezpieczeństwo uczestnikom różnych zgromadzeń - zaznaczył minister.
kk
REKLAMA