Szef MSZ Litwy: rok 2017 stress-testem dla naszych wartości
Wilno proponuje wznowienie prac komisji polsko-litewskich, które mogą pomóc w rozwiązaniu problemów mniejszości polskiej w tym kraju. Mówił o tym minister spraw zagranicznych Litwy Linas Linkevičius w czasie wspólnej konferencji z polskim szefem MSZ Witoldem Waszczykowskim.
2017-01-20, 16:29
Posłuchaj
Szefowie MSZ rozmawiają o relacjach polsko-litewskich. Relacja Piotra Pogorzelskiego (IAR)
Dodaj do playlisty
Linas Linkevičius podkreślił, że jego kraj jest gotowy do dialogu. Jednak jego zdaniem, powinni się tym zająć eksperci. Należy wznowić w tym celu prace komisji.
Powiązany Artykuł

Dziś w Warszawie spotkanie szefów MSZ Polski i Litwy
Szef litewskiego MSZ jako przykład podał komisję edukacji i kultury, która ostatni raz spotykała się w 2009 roku. Podkreślił jednak, że problemy w stosunkach dwustronnych nie mogą być warunkiem współpracy w innych sferach, jak bezpieczeństwo, energetyka, czy transport ponieważ są one ważne nie tylko dla naszych dwóch państw, ale dla całego regionu i Unii Europejskiej.
Minister Witold Waszczykowski dodał, że rozmowy na te tematy powinny być prowadzone równolegle. - Imperialna polityka Rosji nie może być wymówką, aby nie rozwiązywąć problemów, które trzeba rozwiązać -zaznaczył szef MSZ.
REKLAMA
Mniejszość polska na Litwie liczy 162 tysiące osób, czyli 5 procent mieszkańców kraju. Część z nich ma problem z otrzymaniem wykształcenia w języku polskim. Problemem jest także kwestia zapisu polskich nazwisk, które muszą być zapisywane w transkrypcji litewskiej.
Szef MSZ Litwy: 2017 r. stress-testem dla naszych wartości
- Rok 2017 będzie stress-testem dla zachodnich wartości, gdyż strefa naszego komfortu skurczyła się i następuje erozja demokratycznych narzędzi, a Europie brakuje wyraźnego przywództwa - mówił wcześniej w Warszawie szef dyplomacji Litwy.
- Stress-test dla naszych wartości wynika z braku przywództwa, pewnej próżni, którą wypełnia coś innego: populizm, radykalizm i obwinianie tych, którzy zostali wybrani (...). Jest luka między instytucjami, politykami a obywatelami - ludzie nie wiedzą, co robimy, nie rozumieją tego, a w trakcie wyborów głosują w oparciu o emocje, a nie racjonalne argumenty - podkreślił szef litewskiego MSZ podczas wystąpienia w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych (PISM).
Jako przykład nadużycia demokratycznych narzędzi wskazał referendum w Holandii nt. umowy stowarzyszeniowej UE z Ukrainą. W ten sposób - jak wyjaśnił - cała Unia Europejska stała się zakładnikiem jednego kraju.
REKLAMA
Linas Linkeviczius Stress-test dla naszych wartości wynika z braku przywództwa, pewnej próżni, którą wypełnia coś innego: populizm, radykalizm i obwinianie tych, którzy zostali wybrani
"Brak wyraźnego przywództwa w UE"
Według ministra kraje UE muszą zbliżyć się do siebie, przekonać siebie nawzajem, jak ważna jest wzajemna współpraca. Linkeviczius podkreślił, że problemem Europy jest brak wyraźnego przywództwa. W jego ocenie UE musi być bardziej aktywna w świecie i wziąć na siebie większą odpowiedzialność za sprawy globalne.
Odnosząc się do piątkowego zaprzysiężenia Donalda Trumpa na 45. prezydenta Stanów Zjednoczonych uspokajał; podkreślał, że działania amerykańskiej administracji są przewidywalne. Szef litewskiego MSZ zaznaczył, że nie oczekuje radykalnych zmian.
- Mnie także martwią niektóre deklaracje. Ale nie bacząc na to, co kto powiedział, administracja nabiera kształtu (...) jest przewidywalna, zna wartości i poglądy, Europę, stosunki euroatlantyckie. Więc nie spodziewam się wolty - podkreślił minister.
"Rosja super problemem"
Linas Linkeviczius Rosjanie mówią, że odpowiadają na działania NATO. Ale gdy porównamy liczby, ilu jest żołnierzy i manewrów, zdecydowanie nie ma tu nic do porównywania
Według niego trwa wojna propagandowo-informacyjna z Rosją i Zachód ją przegrywa. Ocenił też, że "Rosja nie jest super potęgą, lecz super problemem", gdyż narusza porządek świata, czego w opinii szefa MSZ Litwy dowodzą wydarzenia z 2008 roku na Kaukazie, czy późniejsze na Krymie.
REKLAMA
- Rosjanie mówią, że odpowiadają na działania NATO. Ale gdy porównamy liczby, ilu jest żołnierzy i manewrów, zdecydowanie nie ma tu nic do porównywania - zaznaczył Linkeviczius.
Zwrócił również uwagę na postanowienia szczytu NATO w Warszawie dotyczące wzmocnienia wschodniej flanki sojuszu. Przypomniał, że na Litwie stacjonował będzie batalion wojsk pod dowództwem Niemiec. Jak mówił, z militarnego punktu widzenia jeden batalion niewiele zmienia, ale politycznie znaczy bardzo dużo. "Pokazuje, że jesteśmy razem" - podkreślił Linkeviczius.
koz
REKLAMA
REKLAMA