45. prezydent zaczyna rządy. Dekret w sprawie reformy Obamy: "ograniczenie wydatków"
Prezydent USA zarządził m.in. ograniczenie obciążeń związanych z reformą ubezpieczeń zdrowotnych, zwanych Obamacare.
2017-01-21, 12:57
Posłuchaj
Powiązany Artykuł
ZAPRZYSIĘŻENIE DONALDA TRUMPA
Prezydent USA Donald Trump rozpoczął w piątek urzędowanie od podpisania dekretu, który zobowiązuje agencje federalne do "ograniczenia obciążeń" związanych z reformą ubezpieczeń zdrowotnych, wprowadzoną przez poprzedniego prezydenta Baracka Obamę.
Trump podpisał dokument w Gabinecie Owalnym Białego Domu, krótko po rozpoczęciu urzędowania.
Już podczas kampanii wyborczej Donald Trump zapowiadał zniesienie reformy ubezpieczeń, zwanej Obamacare i stworzenie nowego systemu ubezpieczeń zdrowotnych.
W ubiegłym tygodniu zdominowany przez republikanów Kongres przyjął ustawę pozwalającą na przyśpieszenie prac ustawodawczych nad zniesieniem Obamacare.
Uchwalona w 2010 roku przy ostrym sprzeciwie Republikanów reforma Obamacare zapewniła dodatkowo ubezpieczenia ponad 20 milionom Amerykanów. Zlikwidowała też niektóre dyskryminacyjne praktyki firm ubezpieczeniowych; teraz nie mogą one odmawiać usług osobom, które już wcześniej nabawiły się poważnych schorzeń lub cierpią na choroby wrodzone. Według sondaży 75 procent Amerykanów chce albo zachowania Obamacare, albo zastąpienia jej nowym planem.
Są pierwsi ministrowie
Ameryka ma już nie tylko nowego prezydenta i wiceprezydenta, ale również nowego Sekretarza Obrony i Departamentu Bezpieczeństwa Kraju. Byli generałowie James Mattis i John Kelly zostali szefami resortów kilka godzin po zaprzysiężeniu Donalda Trumpa.
REKLAMA
Pierwszym dokumentem, jaki po zaprzysiężeniu podpisał Donald Trump, było zwolnienie generała Jamesa Mattisa z obowiązku pozostawania poza służbą wojskową przez 7 lat przed objęciem funkcji cywilnego szefa Pentagonu. Niedługo potem Senat zaakceptował jego nominację stosunkiem głosów 98 do 1.
Były generał John Kelly uzyskał poparcie 88 senatorów, 11 było mu przeciwnych. Jeszcze tego samego wieczora wiceprezydent Mike Pence dokonał zaprzysiężenia obu generałów na stanowiska sekretarzy obrony i bezpieczeństwa kraju.
Nowy szef Pentagonu uważany jest za "jastrzębia". Podczas przesłuchań w Kongresie zdecydowanie opowiadał się za silnym NATO, określając Sojusz mianem najbardziej skutecznego sojuszu wojskowego w historii. James Mattis zdecydowanie poparł rozlokowywanie amerykańskich wojsk na wschodniej flance Paktu i sceptycznie ocenił szanse na konstruktywne relacje z Moskwą.
66-letni John Kelly to emerytowany czterogwiazdkowy generał z 40-letnim stażem w piechocie morskiej. W latach 2012-16 kierował Dowództwem Południowym na Florydzie obejmującym rejon Ameryki Łacińskiej, będąc tym samym odpowiedzialnym m.in. za więzienie w amerykańskiej bazie wojskowej w Guantanamo na Kubie. Kelly dowodził m.in. siłami USA walczącymi w zachodnim Iraku. W 2003 roku został pierwszym od 1951 roku pułkownikiem piechoty morskiej awansowanym do stopnia generała brygady podczas misji bojowej. Jego syn, również wojskowy, zginął w 2010 roku podczas walk w Afganistanie. Wśród zadań resortu bezpieczeństwa narodowego jest ochrona granic zewnętrznych USA, nadawanie amerykańskiego obywatelstwa, a także bezpieczeństwo wewnętrzne.
REKLAMA
Zamieszki i areszty
Ceremonii inauguracji prezydentury Donalda Trumpa w Waszyngtonie towarzyszyły zamieszki. Sześciu policjantów zostało lekko rannych, zatrzymano co najmniej 217 osób. W stolicy Stanów Zjednoczonych zebrało się kilkaset tysięcy zwolenników i przeciwników nowego prezydenta. Manifestacje przeciwników miały na ogół spokojny przebieg, ale doszło też do aktów przemocy. Zamaskowani ludzie z flagami anarchistów rozbijali witryny sklepowe i podpalali samochody. Przed rozpoczęciem parady po zaprzysiężeniu prezydenta grupa przeszło 400 demonstrantów obrzuciła kamieniami policjantów, którzy użyli gazu łzawiącego. Kilka ulic zostało zablokowanych. Demonstracje przeciwników Donalda Trumpa zorganizowały ugrupowania antyrasistowskie, antywojenne, feministyczne i wspierające imigrantów. W trakcie parady prezydenckiej manifestanci skandowali "Nie mój prezydent!". Zwolennicy Donalda Trumpa odpowiadali okrzykami "USA!".
PAP/IAR/agkm
Tekst przemowy Donalda Trumpa w języku angielskim:
REKLAMA
REKLAMA