Włochy: hotel zmieciony przez lawinę. Ratownicy wydobywają kolejnych ocalonych

Z ruin hotelu Rigopiano ratownikom udało się wyciągnąć w piątek kobietę i czworo dzieci. W sobotę wydobyto cztery kolejne osoby. Wcześniej odnaleziono dwóch mężczyzn, którzy zdołali się ukryć przed żywiołem w samochodzie.

2017-01-21, 13:41

Włochy: hotel zmieciony przez lawinę. Ratownicy wydobywają kolejnych ocalonych

Posłuchaj

Lawina zmiotła hotel Rigopiano. Relacja Marka Lehnerta (IAR)
+
Dodaj do playlisty

W trakcie trwającej od czwartku akcji ratunkowej natrafiono także na pięć ciał. Wciąż nie wiadomo, co się dzieje z grupą około 23 osób, które do tej pory nie dały znaku życia.

Na miejscu katastrofy pracuje 135 ratowników - strażaków i drużyn górskiego pogotowia ratunkowego. Do hotelu skierowano ciężki sprzęt, który zostanie użyty do usunięcia warstw śniegu i rumowiska skał oraz drzew, jakie runęły na trzypiętrowy budynek.

"

Na miejscu katastrofy pracuje 135 ratowników - strażaków i drużyn górskiego pogotowia ratunkowego. Do hotelu skierowano ciężki sprzęt, który zostanie użyty do usunięcia warstw śniegu i rumowiska skał oraz drzew, jakie runęły na trzypiętrowy budynek.

- Mamy nadzieję, że znajdziemy następnych żywych - powiedział jeden z ratowników. Wyjaśnił, że ekipy przeszukują rumowisko, posuwając się do przodu, "ale jest to bardzo trudne i niebezpieczne".

x-news.pl, STORYFUL

REKLAMA

Pomoc przyszła za późno?

Lawina runęła w środę na czterogwiazdkowy górski hotel po serii silnych wstrząsów sejsmicznych w środkowych Włoszech. Tony kamieni, drewna i śniegu zniszczyły budynek niemal doszczętnie, przesuwając go o 10 metrów.

Jak pisze "Corriere della Sera", po trzęsieniu ziemi, zanim jeszcze zeszła lawina, wszyscy goście spakowali się i chcieli opuścić położony na zupełnym odludziu Rigopiano. Czekali na przyjazd pługu śnieżnego, aby odblokował zaśnieżoną drogę.

Jego przyjazd opóźniał się. W końcu zeszła lawina.

"Gdyby prośba o odśnieżenie drogi, skierowana w środę przez hotel została wysłuchana, nie opłakiwalibyśmy teraz zmarłych" - podkreśla dziennik.

REKLAMA

"

Prokuratura w mieście Pescara prowadzi postępowanie w tej sprawie lekceważonych apeli o ratunek

Do tego włoskie media ujawniły, że przez pierwszych kilka godzin po zejściu lawiny apele o ratunek były ignorowane lub lekceważone.

Jeden z gości hotelu tuż przed zejściem lawiny opuścił budynek i poszedł do zaparkowanego przed hotelem samochodu. Gdy zorientował się, co się stało poinformował swojego znajomego.

Ów znajomy zadzwonił do wszystkich możliwych służb, ale w wielu miejscach jego apele o wysłanie pomocy zostały zlekceważone. - Nie wierzono mi - wskazał.

Pomoc, która wreszcie wyruszyła, nie posiadała odpowiedniego sprzętu i przebycie niewielkiej choć odległości, w ekstremalnie trudnych warunkach zajęło zbyt wiele cennego czasu. Ratownicy dotarli do miejsca zdarzenia dobę po katastrofie.

REKLAMA

Prokuratura w mieście Pescara prowadzi postępowanie w tej sprawie. W piątek na wniosek prokuratury karabinierzy przejęli dokumentację dotyczącą planów akcji ratunkowej.

W sprawie hotelu toczył się proces

Dziennik "Corriere della Sera" informuje, że w sprawie budowy hotelu toczył się proces karny. "Być może wcale tego hotelu nie powinno tam być" - czytamy. 

"

W sprawie budowy hotelu toczył się proces karny. "Być może wcale tego hotelu nie powinno tam być" - czytamy w "Corriere della Sera"

Gazeta przypomina, że w miejscu, gdzie stoi Rigopiano stała wcześniej zwykła górska chata. Po nielegalnym przejęciu obszaru, w części publicznego, zbudowano tam elegancki hotel. Sprawa jego budowy trafiła do sądu.

Kilka lat temu zostali przed nim postawieni dwa byli burmistrzowie okolicznej miejscowości Farindola, dwaj przedstawiciele zarządu gminy i jej radny oraz kilku przedsiębiorców.Wszyscy zgodzili się na inwestycję. Postawiono im zarzuty korupcyjne.

REKLAMA

Proces w tej sprawie trwał trzy lata. W listopadzie 2016 roku, a więc na dwa miesiące przed katastrofą, wszyscy zostali uniewinnieni, gdyż sąd uznał, że nie doszło do żadnego przestępstwa. Już wcześniej, bo w kwietniu, sprawę uznano za przedawnioną.

Publicysta mediolańskiego dziennika w komentarzu "Łańcuch błędów" przypomina słowa wypowiedziane we wrześniu zeszłego roku przez biskupa miasta Rieti, Domenico Pompili w czasie pogrzebu ofiar wstrząsu sejsmicznego w Amatrice: "To nie trzęsienia zabijają. Zabijają dzieła ludzi".

kk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej