"Komuś zależy, by trafił do łagru". Aleksiej Nawalny znów na poważne kłopoty
Sąd w Kirowie, przed którym toczy się ponowny proces rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego, zabronił w środę opuszczania miasta Nawalnemu i oskarżonemu wraz z nim Piotrowi Oficerowowi. Sędzia uzasadnił decyzję ich dwukrotną nieobecnością na rozprawach.
2017-02-01, 19:44
Przed sądem w Kirowie rozpoczął się dzisiaj proces lidera opozycji Aleksieja Nawalnego. Opozycjonista oraz biznesmen Piotr Oficerow są oskarżeni o działanie na szkodę lokalnej firmy "Kirowles”. W ocenie samego Nawalnego, a także niektórych rosyjskich komentatorów, przebieg procesu wskazuje na to, że komuś bardzo zależy, aby opozycyjny polityk trafił do łagru i nie mógł wystartować w przyszłorocznych wyborach prezydenckich.
Nawalny i Oficerow już raz zostali skazani przez sąd w Kirowie, ale wyrok skrytykował Europejski Trybunał Praw Człowieka, a Sąd Najwyższy uchylił, odsyłając sprawę do ponownego rozpatrzenia. W tym czasie opozycjonista oświadczył, że zgłasza swoją kandydaturę na prezydenta Rosji, jednocześnie rozpoczynając zbieranie pieniędzy na kampanię wyborczą. W styczniu portal internetowy poprzez, który można było wpłacać pieniądze na kampanię Nawalnego wycofał się ze świadczenia usługi, a kirowski sąd przyspieszył rozpatrywanie sprawy. W opinii Nawalnego, w ten sposób próbuje się uniemożliwić mu start w wyborach. - Wszystko to co się dzieje, ten szybki proces świadczy o tym, że oni starają się przeszkodzić w mojej kampanii wyborczej - oświadczył opozycjonista, w przerwie procesu.
W jego ocenie, komuś zależy na jak najszybszym ogłoszeniu wyroku skazującego, żeby można było ogłosić, iż opozycjonista nie ma prawa brać udziału w wyborach. - Moja kampania nie zostanie przerwana, ponieważ mam pełne prawo uczestniczyć w wyborach i będę w nich uczestniczył, bo mam wsparcie ludzi - oświadczył Aleksiej Nawalny. Wcześniej rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow stwierdził, że w administracji prezydenta nie dyskutuje się o udziale Nawalnego w wyborach prezydenckich. Przy tym dodał on, że w Rosji potrzebna jest konstruktywna opozycja.
Teraz Nawalny musi pozostać w Kirowie
Później w ciągu dnia sad w Kirowie, przed którym toczy się ponowny proces rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego, zabronił w środę opuszczania miasta Nawalnemu i oskarżonemu wraz z nim Piotrowi Oficerowowi. Sędzia uzasadnił decyzję ich dwukrotną nieobecnością na rozprawach.
REKLAMA
Rzeczniczka Nawalnego Kira Jarmysz powiadomiła na mikroblogu w Twitterze, że opozycjonista ma pozostać w Kirowie do 10 lutego. Adwokaci obu oskarżonych zapowiedzieli apelację.
Wcześniej w środę Nawalny został doprowadzony do sądu; strażnicy sądowi zabrali go we wtorek z miejsca pracy - biura jego Fundacji Walki z Korupcją.
Wkrótce wyrok
Nawalny i jego obrońcy oceniają, że kirowski sąd znacznie przyspieszył rozpatrywanie sprawy i tempo przesłuchań świadków oskarżenia. "Nowaja Gazieta" podała w środę, powołując się na obrończynię Olgę Michajłową, że w tym tygodniu sąd zakończy rozpatrywanie sprawy i uda się na naradę, by określić wyrok. Zdaniem gazety wyrok zostanie ogłoszony 6 lutego.
Obecny proces jest powtórzeniem procesu Nawalnego i Oficerowa z 2013 roku, w którym Nawalny został skazany na 5 lat kolonii karnej za zdefraudowanie 30 mln rubli (460 tys. USD). Później karę zawieszono. W listopadzie 2016 roku rosyjski Sąd Najwyższy uchylił wyrok. Nastąpiło to po orzeczeniu Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który uznał, że Rosja naruszyła prawo Nawalnego do uczciwego procesu, i zarządził wypłacenie mu 56 tys. euro kosztów sądowych i poniesionych szkód.
REKLAMA
W połowie grudnia 2016 roku Nawalny ogłosił, że ma zamiar kandydować w wyborach prezydenckich w Rosji w 2018 roku. Bierne prawo wyborcze opozycjonista odzyskał dzięki temu, że w sprawie, którą zajmuje się sąd w Kirowie, nastąpiło uchylenie wcześniejszego wyroku.
PAP//IAR/ agkm
WIDEO: W grudniu 2016 roku Aleksiej Nawalny ogłosił start w wyborach prezydenckich
REKLAMA
REKLAMA