Olimpijska niegospodarność w Krakowie bez konsekwencji?
11 mln zł kosztowały przygotowania Krakowa, który ubiegał się o organizację Zimowych Igrzysk Olimpijskich w 2022. Od pomysłu odstąpiono po referendum, w którym mieszkańcy miasta opowiedzieli się przeciwko imprezie. Pieniądze jednak wydano, a ponad 1,5 mln zł - jak wynika z kontroli Najwyższej Izby Kontroli - poszło nie wiadomo na co. Sprawę w magazynie śledczym zbadała Anita Gargas.
2017-02-02, 14:10
- Stowarzyszenie Komitet Konkursowy Kraków 2022 w niewystarczający sposób udokumentowało wydatki obejmujące kwotę 1.6 mln zł - poinformowała rzeczniczka izby Dominika Tarczyńska, opierając się na raporcie opublikowanym przez NIK pod koniec grudnia 2016 roku. - Te wydatki dotyczyły przeprowadzenia negocjacji i analizy rynku, wyboru wykonawców, wyboru ekspertów - wyliczyła Tarczyńska.
Jak wskazano w Magazynie Śledczym Anity Gargas - kierowana przez byłego działacza Platformy Obywatelskiej Krzysztofa Kwiatkowskiego NIK nie potrafiła jednak wskazać winnych. Podobnie prokuratura.
Na czele Komitetu stała Jagna Marczułajtis-Walczak, była snowboardzistka i posłanka PO w czasie, gdy Kraków starał się o organizację igrzysk. Radny Krakowa Ryszard Kapuściński wytyka, że Komitet sam decydował, kto ma co zrobić i za ile, bez przetargów i konkursów. - Nagle dowiadujemy się jako radni na sesji o jakichś dziwnych wydatkach - przypomina Kapuściński. - Kupiono wszystkim członkom komitetu ubrania, garsonki. Na to poszło kilkadziesiąt tysięcy złotych - mówi.
80 tys. zł kosztowało przygotowanie logo, co zlecono szwajcarskiej firmie Event Knowledge Services, która miała wspierać starania Krakowa o organizację igrzysk. - Proste logo, narysowana parzenica - podkreśla Kapuściński. Pół miliona złotych pochłonęło wyprodukowanie dwóch spotów promocyjnych, a ich emisja - głównie w TVN i Polsacie - kolejne 800 tys. zł.
REKLAMA

- Sam produkowałem filmy reklamowe, od dawna działam w branży filmowej i kosztorysy, które zostały podane tych reklamówek są kosmiczne - uważa dziennikarz Witold Gadowski. Jego zdaniem bardziej profesjonalne produkcje można było zrobić za 1/3 wskazanych w kosztorysie stawek.
Kapuściński podkreśla, że spoty zostały zlecone bez przetargów. Dodatkowo nie mogły być pokazywane poza granicami Polski. - Czyli Polacy mieli się dowiedzieć, że istnieje takie miasto jak Kraków - konkluduje. Za to do Soczi, gdzie kandydatura Krakowa miała być promowana na arenie międzynarodowej - jak wskazuje radny - zabrano prezentację, którą były zdjęcia Krakowa naklejone na tekturę.
źródło: youtube/fugerghiufureow5
NIK zgłosiła też zastrzeżenia wobec krakowskiego magistratu. Chodzi o umowę z firmą EKS. Według Izby Kraków winien podpisać umowę tak, aby szwajcarska firma została wynagrodzona proporcjonalnie do wykonanej pracy. W sumie Event Knowledge Services otrzymała blisko 4,5 mln zł, a za za samo sporządzenie opracowań zainkasowała blisko 2,9 mln zł. - Firma szwajcarska wykonała tylko 5 z 24 ekspertyz i studiów wykonalności, a dostała wynagrodzenie za całość - mówi rzeczniczka NIK.
REKLAMA
NIK wytyka też ówczesnemu ministrowi sportu Andrzejowi Biernatowi finansowanie starań Krakowa przed wynikiem referendum. Resort przekazał na ten cel 4 mln zł.
We wnioskach pokontrolnych NIK nie znalazło się jednak zawiadomienie do prokuratury. Jak wyjaśnia rzecznika, stało się tak, ponieważ postępowanie prowadziły już prokuratury krakowska i tarnowska i otrzymały one dokumenty od Izby.
Śledztwo w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa przez prezydenta miasta Krakowa Jacka Majchrowskiego i podległe mu osoby zostało najpierw przeniesione z Krakowa do Tarnowa i tam umorzone. Drugie, prowadzone przez prokuraturę Kraków Śródmieście-Wschód, dotyczy nieprawidłowości w Komitecie Konkursowym Kraków 2022. Śledczy nie sprawdzają jednak, co się stało z 1,6 mln zł wskazanymi w raporcie NIK, a badają jedynie mały wątek wynagrodzenia dla 5 ekspertów, którzy za 2 miesiące pracy mieli otrzymać 400 tys. zł.
fc
REKLAMA
REKLAMA