Adam Małysz wściekły na młodego skoczka. "Lekceważy sobie resztę ekipy"

Adam Małysz poleciał do amerykańskiego Park City na mistrzostwa świata juniorów w narciarstwie klasycznym. Na razie nie ma powodów do radości.

2017-02-04, 16:10

Adam Małysz wściekły na młodego skoczka. "Lekceważy sobie resztę ekipy"
Adam Małysz podczas igrzysk olimpijskich w Vancouver w 2010 roku. Foto: Wikimedia Commons/CC BY 2.0/Iwona Erskine-Kellie

Polacy dzielnie walczyli w konkursie drużynowym, po 1. serii byli tuż za podium - do Japończyków tracili 2,1 punktu. Niestety druga zaczęła się fatalnie, bo skoku na 87. metr nie ustał Dominik Kastelik. Ostatecznie biało-czerwoni zajęli piąte miejsce, do medalu zabrakło im 4,4 punktu (po brąz sięgnęli Austriacy, po srebro Niemcy, a ze złota cieszyli się młodzi Słoweńcy).

Kastelikowi nie wyszedł też konkurs indywidualny, został zdyskwalifikowany za nieprzepisowy kombinezon. Małyszowi, dwukrotnemu medaliście olimpijskiego właśnie z Park City (2002), a obecnie dyrektorowi-koordynatorowi PZN ds. skoków i kombinacji norweskiej - puściły nerwy.

- Konkurs drużynowy w Park City zakończyliśmy na piątym miejscu, a moja mina mówi wszystko - jestem zły. Szkoda mi trzech chłopaków. Trzech, bo kolega Kastelik lekceważy sobie resztę ekipy. Chłopak ma talent, a robi wszystko, by spierniczyć sobie karierę. Było już wielu takich utalentowanych skoczków, którzy przekreślili sobie przyszłość w tym sporcie. Ale jak myśli się o wszystkim wokół tylko nie o tym, co ważne dla skoczka... Ktoś powie, że uwziąłem się na niego - przecież upadek każdemu się zdarzy. Ale dyskwalifikacja w konkursie indywidualnym to też jego wina. Manipulował przy sprzęcie po kontroli na górze skoczni, przed skokiem, doskonale wiedząc, że nie może tego robić - napisał Małysz.

REKLAMA

Dodał, że upadek może zdarzyć się każdemu, ale miał duże zastrzeżenia do techniki Kastelika. Młody skoczek ma 18 lat, reprezentuje barwy Sokoła Szczyrk. 

kbc

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej