Ponad 250 osób uczestniczyło w nowojorskim biegu w hołdzie Żołnierzom Wyklętym

- Naszym celem było przywrócić i zachować pamięć o Żołnierzach Wyklętych - mówiła szefowa Instytutu im. Piłsudskiego dr Iwona Korga, współorganizatorka niedzielnego biegu Tropem Wilczym w Nowym Jorku. Wzięło w nim łącznie udział ponad 250 osób.

2017-02-27, 06:27

Ponad 250 osób uczestniczyło w nowojorskim biegu w hołdzie Żołnierzom Wyklętym

Chłodna pogoda nie zraziła uczestników drugiej edycji wydarzenia. Sporo z nich przybyło całymi rodzinami. Jedni biegli, inni maszerowali, jeszcze inni prowadzili wózki dziecięce lub asystowali jadącym na małych rowerkach. W słonecznym Forest Park w dzielnicy Queens entuzjazmu nie brakowało nikomu.

- Ponieważ nasz instytut kultywuje edukację historyczną, chcieliśmy, aby to był bieg familijny, rodzinny. Zapraszaliśmy wszystkich: młodych, emerytów, sympatyków, aby oddali cześć żołnierzom niezłomnym. Naszym głównym celem było przywrócić pamięć, pamiętać - powiedziała dr Korga.

Ponad 200 uczestników

Wyraziła zadowolenie z zainteresowania imprezą wielu amerykańskich Polaków. Podkreśliła, że w biegu wzięli m.in. udział harcerze i uczniowie szkół polonijnych, jak również nauczyciele.

- Pięknie nas wsparła Polsko-Słowiańska Federalna Unia Kredytowa. Widać zainteresowanie, zaangażowanie, pamięć i chęć szerzenia patriotycznej pamięci - oceniła.

Do biegu zarejestrowało się 220 uczestników w wieku od 13 lat. Najstarsi mieli 80 lat i więcej. Oddzielnie startowały najmłodsze dzieci.

Podpułkownik Karol Sobczyk, zastępca attaché przy Ambasadzie RP w Waszyngtonie, uznał zorganizowanie biegu w środowisku polonijnym za wspaniałą ideę. Zaskoczyła go przede wszystkim obecność bardzo wielu młodych ludzi.

- Myślę, że jest to bardzo dobrym przykładem tego, że można zbliżyć młodzież do naszej historii. Przybliżyć im to co najważniejsze. Jest to dobry model dla innych organizacji polonijnych w USA. Ważne jest to, że jesteśmy razem, pamiętamy, a zarazem myślimy o przyszłości. Jest to też dobra idea, by łączyć Polaków - wskazał w rozmowie z PAP.

"Na bieg przychodzi coraz więcej ludzi"

Zawodnicy przebiegli dystans 1963 metrów. Było to symboliczne odwołanie się do roku, w którym zginął ostatni Żołnierz Wyklęty Józef Franczak ps. "Lalek".

Uczestnikom biegu dziękowała konsul Małgorzata Rejek-Radoń. Przypomniała m.in. że żołnierze mieli być zapomniani, władza komunistyczna chciała ich zepchnąć na margines historii. Nie udało się to jednak i także dzięki postawie tych żołnierzy - akcentowała - mamy wolną, niepodległą Polskę.

W przygotowaniu biegu wspierał Instytut Piłsudskiego klub polonijnych biegaczy Polska Running Team. Jego przedstawiciel Artur Tyszuk podkreślił, że jest to największy polski klub w Nowym Jorku, a prawdopodobnie nawet w całych Stanach Zjednoczonych.

- Na bieg przychodzi coraz więcej ludzi, w tym dzieci. O to właśnie chodzi, żeby się dotlenić i jednocześnie zrobić coś fajnego, patriotycznego - wskazał Tyszuk.

Jolanta Łapińska przyszła do Forest Park po raz drugi z trójką dzieci. O biegu dowiedziała się w Polskiej Szkole Dokształcającej przy parafii Św. Cyryla i Metodego na Greenpoincie.

- Biegniemy, żeby podtrzymać tradycję i oddać hołd żołnierzom, którzy walczyli za nasz kraj i zginęli. Mąż tym razem nie mógł przyjść, ponieważ dzisiaj pracuje - powiedziała.

Wsparcie dla prof. Szwagrzyka

O idei, która przyświecała organizatorom biegu wiedział też jej dziesięcioletni syn Jakub.

- Jest to bieg dla żołnierzy, żeby przypomnieć o tych którzy umarli. Dlatego przyszedłem i biegłem, chociaż bolały mnie po nartach nogi - uzasadnił.

W niedzielę biegła też m.in. polska imigrantka z 1987 roku, obecnie kurator 14. Okręgu Szkolnego w Nowym Jorku Alicja Winnicka.

- Jestem tutaj, ponieważ wspieram pracę IPN, szczególnie prof. Krzysztofa Szwagrzyka, który poświęcił swoje życie i karierę dla upamiętnienia żołnierzy, którzy byli zapomniani, są dalej wyklęci - mówiła.

Jak dodała, łączyła wielkie nadzieje z nowym rządem licząc, że pracę prof. Szwagrzyka, zwłaszcza nad identyfikacją szczątków żołnierzy niezłomnych i wyklętych nabiorą większego tempa niż pod rządami poprzednich. Zasmucił ją fakt - dodała - że tak się nie stało.

Nie tylko Polacy

W biegu uczestniczyli nie tylko Polacy. Zwycięzcą okazał się szesnastolatek kolumbijskiego pochodzenia Jairo Reina. W kategorii kobiet wygrała Karolina Niepokój.

Wszyscy biegacze otrzymali medale i koszulki. Instytut ufundował też puchary m.in. dla trzech najlepszych zawodniczek i zawodników.

Instytut Piłsudskiego organizuje 28 lutego, w wigilię Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych, okolicznościowe spotkanie. Jego uczestnicy zobaczą m.in. film dokumentalny "Żołnierze wyklęci". 

dcz

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej