Projekcja NBP: wzrost PKB przyspieszy do 3,7 proc. w 2017 r.
Notowany spadek inwestycji ma charakter przejściowy, stąd w 2017 roku jest spodziewane przyspieszenie dynamiki PKB do 3,7 proc. - wynika z zaprezentowanej w poniedziałek przez Instytut Ekonomiczny NBP projekcji inflacji i PKB. Wynika też z niej, że w 2017 roku inflacja CPI wyniesie 2,0 proc. Wzrośnie konsumpcja i będą rosnąć płace.
2017-03-13, 20:18
Posłuchaj
Wiceszef Instytutu Ekonomicznego NBP Jacek Kotłowski: gospodarka będzie rosła głównie dzięki zakupom Polaków (IAR)
Dodaj do playlisty
"Nasze prognozy podobne są do tego, co pokazywaliśmy w listopadzie i w lipcu" - mówił podczas poniedziałkowej konferencji wicedyrektor Instytutu Ekonomicznego NBP Jacek Kotłowski. "To, czym się różnimy w stosunku do projekcji listopadowej, to jest przeszłość, okazało się że III kwartał był słabszy niż oczekiwaliśmy, natomiast w IV kwartale gospodarka to nadrobiła" - dodał.
Zaznaczył, że w 2016 roku mniejsza - niż oczekiwali autorzy poprzednich projekcji - była skala wykorzystania środków unijnych, co wpływało na mniejsze inwestycje.
- W 2017 roku będzie znacznie lepiej, niż zakładaliśmy w listopadzie, prognoza na poziomie 3,7 proc., natomiast w 2018 roku bardzo podobnie jak w listopadzie, czyli 3,3 proc. - mówił Kotłowski.
Powiązany Artykuł

NBP prognozuje wzrost PKB w 2017 r. o 3,7 proc. Nie nazbyt optymistycznie?
W bieżącym roku PKB wzrośnie, wynika z projekcji. Do przyspieszenia dynamiki PKB "przyczyni się wzrost nakładów brutto na środki trwałe, zarówno publicznych jak i przedsiębiorstw, wspierany napływem środków z budżetu UE z nowej perspektywy finansowej 2014-2020".
Głównym motorem wzrostu gospodarki konsumpcja
"W 2017 r. zwiększy się również dynamika konsumpcji prywatnej finansowanej rosnącymi dochodami gospodarstw domowych. Do wzrostu dochodów przyczynia się bowiem poprawa sytuacji na rynku pracy oraz wdrożenie programu "Rodzina 500 plus". Korzystnie na popyt krajowy w horyzoncie projekcji będzie wpływać niski poziom stóp procentowych, obniżający koszt zaciągania kredytów. Ograniczeniem dla szybszego wzrostu PKB jest natomiast prognozowana dla lat 2017-2019 jedynie umiarkowana skala ożywienia w strefie euro" - czytamy w dokumencie.
- Głównym motorem wzrostu gospodarki będzie konsumpcja - podkreślał Kotłowski. Znaczenie będzie miała bardzo dobra sytuacja na rynku pracy i poprawa nastrojów konsumentów, a także możliwość finansowania konsumpcji kredytem z powodu niskich stóp procentowych.
- Apogeum programu 500 plus jest właśnie teraz. Dynamika dochodów do dyspozycji będzie wysoka, co będzie podbijać konsumpcję" - mówił Kotłowski. Znaczenie będzie miało też to, że ciągu trzech lat dynamika nominalnych wynagrodzeń przyspieszy o ok. 6 proc. - mówił.
Wzrost inwestycji
Jak podkreślał Kotłowski, istotnym czynnikiem wzrostu PKB będzie wzrost inwestycji. - Oczekujemy, że w 2017 roku inwestycje odbiją - mówił Kotłowski. Wpłynie na to, jak dodał, lepsze wykorzystanie środków unijnych 2014-20, dobra sytuacja finansowa przedsiębiorstw, niskie stopy procentowe.
Rosnące wykorzystanie środków unijnych ożywi też inwestycje publiczne - wynika z dokumentu NBP. Z kolei dobra sytuacja na rynku pracy oraz niskie stopy procentowe będą korzystnie wpływać na inwestycje mieszkaniowe. Hamować je będzie natomiast dalsze zaostrzenie w 2017 roku kryteriów przyznawania kredytów w ramach tzw. Rekomendacji S KNF.
Inflacja w górę
Rosnąć, według projekcji IE NBP, będzie też inflacja. - W krótkim horyzoncie projekcji ścieżka inflacji CPI kształtuje się pod wpływem wysokiej dynamiki cen energii i żywności, będącej efektem wzrostu cen surowców energetycznych i rolnych na rynkach światowych oraz efektu bazy związanego ze spadkami cen surowców w ubiegłym roku. Przy wzroście presji popytowej i kosztowej w latach 2017-19 stopniowo rośnie również inflacja bazowa - czytamy w dokumencie.
Według tzw. centralnej ścieżki projekcji, inflacja CPI w 2017 roku wyniesie 2,0 proc., tyle samo będzie w 2018 roku., a w 2019 roku 2,3 proc. Autorzy dokumentu przyznają zarazem, że w stosunku do listopadowej projekcji "informacje, które napłynęły po zakończeniu prac nad projekcją listopadową, doprowadziły do podwyższenia ścieżki inflacji o 0,7 punkta procentowego w 2017 r. (z 1,3 proc.) oraz o 0,5 punkta procentowego w 2018 r. (z 1,5 proc.)".
Wyższa inflacja, jak zwracał uwagę Kotłowski, będzie przede wszystkim wynikać ze wzrostu cen energii. Jednak ceny energii, które w IV kwartale 2016 roku zaczęły bardzo szybko rosnąć, dalej tak szybko rosnąć już nie będą. Jak mówił bowiem wicedyrektor IE NBP, tamten wzrost cen energii był jednorazowy, bo w razie dalszego wzrostu zostanie uruchomione wydobycie ropy w USA. - W 2017 roku rynek ropy będzie zrównoważony - zapewniał Kotłowski. To z kolei będzie wpływać stabilizująco na inflację.
Relatywnie szybki wzrost importu
Jeśli chodzi o inne wskaźniki, według projekcji, w 2017 r. oczekiwany jest relatywnie szybki wzrost importu wynikający z przyspieszenia dynamiki konsumpcji i inwestycji. "W konsekwencji przyjętych założeń eksport netto, po jego neutralnym wkładzie do wzrostu w 2016 r., będzie w tym roku czynnikiem ograniczającym dynamikę PKB. Z kolei, w latach 2018-2019, w ślad za obniżeniem tempa wzrostu popytu krajowego do poziomu zbliżonego do dynamiki produktu potencjalnego, dynamika importu spadnie, co przełoży się na bliski zera wkład eksportu netto do wzrostu" - czytamy w dokumencie.
Spadek stopy bezrobocia
Według projekcji będzie też następował dalszy spadek stopy bezrobocia, która "już obecnie jest na najniższym poziomie w historii jej pomiaru". "O ile jednak jej dotychczasowy spadek wynikał z relatywnie wysokiego tempa wzrostu liczby pracujących, to w najbliższych latach będzie on głównie skutkiem ograniczenia zasobu siły roboczej" - twierdzą autorzy projekcji.
Zakładają oni też, że obniżenie wieku emerytalnego "spowoduje skokowy wzrost emerytów i rencistów i spadek aktywności zawodowej pod koniec 2017 roku".
Paweł Majtkowski, główny analityk Wolfs Fundusz Private Equity:
Źródło: Newseria
REKLAMA
Eksperci: możemy liczyć na przyspieszenie inwestycji
- To są prognozy mniej więcej zbieżne z oczekiwaniami rynkowymi. A ponieważ nie odstają w żadną stronę - są to projekcje neutralne. Jeśli chodzi o dynamikę PKB to ryzyka są mniej więcej równomiernie rozłożone. Polska gospodarka przyspiesza, wszystko wskazuje na to, że dno spowolnienia koniunkturalnego mamy już za sobą. A każdy kwartał 2017 roku powinien być lepszy od poprzedniego - powiedział Rafał Sadoch z DM mBank. Analityk przypomniał, że jeśli chodzi o prognozy inflacji to mieliśmy do czynienia z dość sporym przyspieszeniem na początku 2017 r. Jego zdaniem, ponieważ w ostatnich dniach dość znacząco spadły notowania ropy (o blisko 10. proc. w ostatnim tygodniu) - sugeruje to, że z "dosyć niską dynamiką cen możemy mieć do czynienia jeszcze przez pewien czas".
Ekonomista Bogusław Grabowski, były członek Rady Polityki Pieniężnej zgadza się z kierunkiem, który wskazuje prognoza NBP w zakresie wzrostu gospodarczego. - Gospodarka będzie rosła szybciej niż w poprzednim roku, ale uważam, że 3,7 proc. to jest nadmierny optymizm ze strony Instytutu Ekonomicznego NBP - ocenił Grabowski. Jego zdaniem tempo wzrostu będzie bliższe 3 proc. Zwrócił uwagę, że projekcja NBP jest najbardziej optymistyczną ze wszystkich prognoz dla polskiej gospodarki na ten rok. - Wydaje mi się, że NBP bardziej chciał zasygnalizować zbieżność swoich prognoz z prognozami, na których jest oparty budżet - wyjaśnił.
Jego zdaniem, na pewno możemy liczyć na przyspieszenie inwestycji. - Jednym z tych czynników, które przyspieszą wzrost gospodarczy w 2017 roku (...) będą inwestycje. Przy czym część tych czynników, które hamowały inwestycje w poprzednim roku dalej będą występowały - uważa. Wyjaśnił, że chodzi m.in. o nieprzewidywalność polskiego rządu w zakresie np. rozwiązań podatkowych, czy brak jasnych rozwiązań co do sytuacji w roku 2018. Dodał, że przedsiębiorstwa działają jednak w sytuacji konkurencyjnej i będą na pewno podejmowały chociażby "decyzje odtworzeniowe w zakresie modernizacji aparatu wytwórczego", podobnie samorządy, które w zeszłym roku miały niski poziom wykorzystania środków unijnych.
Według niego, niesprzyjające jest to, że rośnie napięcie między polskim rządem a UE. - I to akurat w okresie, gdy w 2018 roku będzie musiał być renegocjowany budżet po wyjściu z UE Wielkiej Brytanii - to ok. 60 mld euro mniej jeszcze w tej perspektywie budżetowej i ok. 12 proc. mniejszy budżet w kolejnej. Nie ma też jasności, jakie będę rozwiązania po stronie dochodowej w zakresie rozwiązania podatkowego.
Drugi element, który będzie sprzyjał wzrostowi gospodarczemu to, jak podkreślił Bogusław Grabowski, ożywienie w światowym handlu, w tym najbardziej proeksportowych rynków unijnych. - Najbardziej proeksportową gospodarką w Unii (...) jest gospodarka niemiecka. Jej ożywienie na pewno będzie sprzyjało ożywieniu polskiej gospodarki poprzez przyspieszenie eksportu netto - podkreślił.
IAR/PAP, awi
REKLAMA