Gwałtowny atak zimy w USA. "Jeśli możecie, zrezygnujcie z podróży"
To największy atak zimy w Stanach Zjednoczonych w tym roku. Dziesiątki milionów Amerykanów zaatakowały burze śnieżne, podmuchy wiatru o sile nawet ponad stu kilometrów na godzinę czy opady białego puchu przekraczające miejscami pół metra.
2017-03-15, 07:19
Posłuchaj
Atak zimy w USA. Relacja Jana Pachlowskiego (IAR)
Dodaj do playlisty
Żywioł daje się we znaki mieszkańcom od Chicago do Nowego Jorku. W Chicago usuwane są już skutki zimowych nawałnic. Uczniowie mają powoli również wracać do szkół, które w poniedziałek i wtorek w większości zamknięto.
Z atakiem żywiołu zmagają się teraz przede wszystkim mieszkańcy wschodniego wybrzeża USA w pasie od Waszyngtonu po Boston i dalej na północ.
REKLAMA
Gubernator Pensylwanii Tom Wolf mówi wprost: "Siła wiatru stale rośnie, we znaki da się również burza lodowa. Jeśli nie musicie jechać, zrezygnujcie z podróży". Od poniedziałku ze względu na pogodę odwołano już blisko 9 tysięcy lotów, częściowo wstrzymano również ruch kolejowy.
Według ostatnich danych w związku z atakiem zimy zginęły cztery osoby. Na północnym wschodzie, m.in. w miejscowości Atlantic City czy na przedmieściach Nowego Jorku - wyspie Long Island - odnotowano powodzie.
Źr. TVP Info
kh
REKLAMA
REKLAMA