Ludwik Dorn
Poseł niezrzeszony Ludwik Dorn uważa, że w obozie Lecha Kaczyńskiego powinna nastąpić głęboka refleksja nad dotychczasową prezydenturą, jeśli prezydent chce mieć szanse na reelekcję.
2009-06-22, 08:02
Posłuchaj
Poseł niezrzeszony Ludwik Dorn uważa, że w obozie Lecha Kaczyńskiego powinna nastąpić głęboka refleksja nad dotychczasową prezydenturą, jeśli prezydent chce mieć szanse na reelekcję. Dzisiejsza "Rzeczpospolita" opublikowała wyniki sondażu, który pokazuje, że pojedynek Donalda Tuska z Lechem Kaczyńskim skończyłby się znaczną porażką obecnego prezydenta.
Gość Programu Pierwszego Polskiego Radia uważa, że pocieszające jest, iż głównym, choć wirtualnym, kontrkandydatem dla premiera Tuska jest była pierwsza dama Jolanta Kwaśniewska. Zdaniem byłego marszałka Sejmu, duże poparcie dla Kwaśniewskiej świadczy o tym, że wyborcy nie mają alternatywy dla Donalda Tuska. Ludwik Dorn dodał, że nie jest wykluczone, że pojawi się kolejny poważny kandydat zagrażający Tuskowi.
Z badania GfK Polonia dla "Rzeczpospolitej" wynika, że gdyby druga tura wyborów prezydenckich odbyła się wczoraj wygrałby je urzędujący premier. Gdyby w drugiej turze szef rządu spotkał się z Jolantą Kwaśniewską mógłby liczyć na 53 procent głosów, a w starciu z Lechem Kaczyńskim na 74 procent.
Ludwik Dorn uważa, że obóz rządzący powinien porozumieć się z prezydentem i opozycją w sprawie odrzucenia sprawozdania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji oraz uzgodnienia nowego składu Rady. Zdaniem gościa Programu Pierwszego Polskiego Radia, wszystkie zainteresowane strony powinny przystąpić do tworzenia nowej ustawy medialnej.
REKLAMA
Ludwik Dorn jest zdania, że zapowiedzi przedstawicieli SLD, którzy grożą poparciem ewentualnego prezydenckiego weta do ustawy medialnej, mogą być "pobijaniem ceny", czyli działaniem obliczonym na uzyskanie korzyści politycznych. Lewica domaga się przywrócenia w ustawie zapisu ustalającego stałą kwotę pieniędzy przeznaczoną na finansowanie Telewizji Polskiej i Polskiego Radia.
Poseł Dorn podkreślił, że o możliwości poparcia ewentualnego weta mówił poseł SLD Ryszard Kalisz, który choć jest w partii postacią znaczącą, to nie jest reprezentatywny. Zdaniem posła, prezydent może uznać zapowiedzi SLD za manewr, który ma go odwieść od skierowania ustawy do Trybunału Konstytucyjnego.
REKLAMA