Rosja 2018: Czarnogóra - Polska. Kto za Joveticia? "Vucinić to człowiek instytucja"
W niedzielę o godzinie 20.45 Czarnogóra podejmie Polskę w eliminacjach do mistrzostw świata. W tamtejszej lidze w zespole FK Grbalj Radanovići występuje Polak Marcin Garuch. Zapraszamy na rozmowę portalu PolskieRadio.pl z 28-letnim pomocnikiem.
2017-03-25, 14:44
Marcin Garuch przez większość swojej kariery związany był z Miedzią Legnica. W ostatnim sezonie w barwach tego klubu rozegrał 24 spotkania w 1. lidze, ale w większości 28-letni pomocnik wchodził na boisko z ławki rezerwowych. Teraz w drużynie FK Grbalj Radanovići ma szansę na regularną grę. Stał się też jedynym polskim piłkarzem, który występuje w lidze czarnogórskiej.
PolskieRadio.pl: Jaka była Pana reakcja, gdy pojawiła się możliwość transferu do klubu z Czarnogóry?
Marcin Garuch: Raczej pozytywna ponieważ chciałem zmienić otoczenie, odbudować się fizycznie i psychicznie, a pojawiła się możliwość regularnej gry.
Co Pana najbardziej zaskoczyło w tym kraju?
Otwartość i kontaktowość ludzi i że lubią spędzać ze sobą czas. Miasto, w którym mieszkam, tętni życiem. W wypełnionych kawiarniach ludzie oglądają wspólnie mecze. To piękny, malowniczy kraj z morzem i górami.
Czyli ludzie nie są tak wybuchowi jak kibice reprezentacji?
W każdym kraju możemy znaleźć wybuchowych kibiców. Zmieniają się przy okazji emocji związanych z meczem. Ale tu gdzie ja żyję, naprawdę ludzie są życzliwi.
REKLAMA
A jaki poziom prezentują zespoły z Czarnogóry?
Myślę, że zbliżony do naszej pierwszej ligi, chociaż ciężko jest tak to porównywać. Trzeba byłoby włożyć kilka drużyn do pierwszej ligi to byśmy się przekonali.
Dużo mówi się w Czarnogórze o niedzielnym meczu z Polską?
Coraz więcej, ale z tego co mi koledzy mówią, tym meczem żyją w Podgoricy. Tu gdzie ja mieszkam aż tak tego nie czuć.
Jakie panują nastroje? Biorą remis "w ciemno"?
Wydaje mi się, że byliby zadowoleni, tym bardziej, że nigdy z Polską jeszcze nie wygrali (dwa remisy - red.). Do tego wypadła ich największa gwiazda - Stevan Jovetić.
Jego z gry wykluczyła kontuzja. Kogo więc Polacy powinni obawiać się najbardziej?
Zobaczymy jakim wyjdą składem. Może po długiej kontuzji trener zaskoczy i puści w bój doświadczonego Mirko Vucinicia. Myślę jednak, że to oni muszą się nas obawiać, a my musimy po prostu być skoncentrowani i grać swoje.
REKLAMA
Vucinić został powołany do kadry, choć 1,5 roku nie grał w piłkę. Czy on ma w Czarnogórze taki status jak Robert Lewandowski w Polsce?
Myślę, że to człowiek instytucja i największa gwiazda na przestrzeni ostatnich lat. Także tak. Jeżeli nie na boisku, to w szatni na pewno będzie wzmocnieniem dla zespołu.
Na koniec pobawmy się we wróżenie z fusów. Jaki wynik typuje Pan w niedzielę?
Ja od początku mówiłem, że Polska wygra 3:1 i swoje zdanie podtrzymuję.
rozmawiał Bartosz Orłowski, PolskieRadio.pl
REKLAMA