Wiceszef MSWiA: chodzi o to, żeby nie uciekać od żadnej tezy ws. Smoleńska
- W tej kwestii wszystko musi być zbadane - mówił we wtorek w Radiu Zet wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński, pytany o sprawę katastrofy smoleńskiej. Ocenił, że za rządów PO-PSL w śledztwie "wykluczono z góry pewne ewentualności".
2017-04-04, 12:37
W poniedziałek zastępca prokuratora generalnego Marek Pasionek poinformował m.in. o rozszerzeniu zarzutów wobec rosyjskich kontrolerów (którym początkowo chciano postawić zarzut nieumyślnego sprowadzenia katastrofy) i postawieniu ich trzeciej osobie przebywającej 10 kwietnia 2010 r. w wieży kontroli lotów lotniska w Smoleńsku. Obecnie prokuratura przypisuje im przestępstwo umyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu powietrznym.
Zieliński, powołując się na informacje prokuratury, podkreślał, że działania kontrolerów mogły być jedną z przyczyn katastrofy. - Czyli mogą być też inne, ale na te inne poczekajmy - zaznaczył.
Jarosław Zieliński Tam przecież mieliśmy do czynienia z podawaniem błędnych informacji załodze samolotu, pamiętamy to od początku, dziwię się, że od początku nie były takie zarzuty postawione (osobom z wieży), tylko dopiero teraz
- Tam przecież mieliśmy do czynienia z podawaniem błędnych informacji załodze samolotu, pamiętamy to od początku, dziwię się, że od początku nie były takie zarzuty postawione (osobom z wieży), tylko dopiero teraz - powiedział wiceminister.
TVP Info
- Można sobie wyobrazić, ale to jest teoria w tej chwili, teoretycznie mogę sobie wyobrazić taki logiczny związek, że kontrolerzy sprowadzają samolot, chociaż nie powinni byli tego robić w taki sposób, podając błędne informacje, a jednocześnie jest w samolocie coś, co ma spowodować eksplozję. I nie ma w tym sprzeczności, tylko poczekajmy na ustalenia - powiedział Zieliński.
"Wszytko musi być zbadane"
- Gdyby samolot spadł z takiej wysokości, z jakiej spadł i nie było tam nic innego niż tylko to uderzenie w grząski grunt to może by nie było takich skutków, jakie miały miejsce z rozbiciem tego samolotu na tak wiele fragmentów - dodał.
Jarosław Zieliński Gdyby samolot spadł z takiej wysokości, z jakiej spadł i nie było tam nic innego niż tylko to uderzenie w grząski grunt to może by nie było takich skutków, jakie miały miejsce z rozbiciem tego samolotu na tak wiele fragmentów
Zieliński zaznaczał, że należy poczekać na wyjaśnienia i ustalenia prokuratury. - Chodzi o to, żeby nie uciekać od żadnej tezy, bo wszystko musi być zbadane. Śledztwo za czasów PO-PSL było tak prowadzone, że wykluczono z góry pewne ewentualności - ocenił. - Teza, jaką postawiono na początku, wykluczała zamach - dodał.
REKLAMA
TVN24/x-news
Zieliński powiedział, że ówczesny premier Donald Tusk "zostawił czarne skrzynki, oddał śledztwo Rosji, zostawił wrak samolotu". - Donald Tusk oddał wszystko Rosji, zaufał Rosji. Mam wrażenie, że dlatego tak zrobił, że bał się tej prawdy w Polsce" - powiedział.
Wiceminister był także pytany o zbliżające się obchody rocznicy katastrofy smoleńskiej. Wskazał, że od poprzednich będą one różniły się "rangą, statusem, być może udziałem formacji, które w uroczystościach państwowych mogły i powinny brać udział, np. wojska".
koz
REKLAMA