Nowoczesna popełni polityczne samobójstwo? "Znaleźliśmy się w niezręcznej sytuacji"

Posłowie PO w nieoficjalnych rozmowach przyznają, że wniosek w sprawie konstruktywnego wotum nieufności dla rządu ma poskromić opozycję. Nowoczesna choć ma świadomość tego faktu, to i tak zamierza go poprzeć. Czy partia Ryszarda Petru nie popełnia w ten sposób politycznego seppuku?

2017-04-06, 19:22

Nowoczesna popełni polityczne samobójstwo? "Znaleźliśmy się w niezręcznej sytuacji"

Przed piątkową debatą w sprawie konstruktywnego wotum nieufności dla rządu w Platformie Obywatelskiej panują znakomite nastroje. Wpływ na tę sytuację mają oczywiście ostatnie sondaże wyborcze, które wskazują, że największa partia opozycyjna prawie dogoniła Prawo i Sprawiedliwość. W PO nie słychać już dziś głosów krytyki pod adresem Grzegorza Schetyny. Osoby, które jeszcze niedawno podważały jego pozycję, nawet jeśli mają świadomość, że rosnące notowania Platformy są w dużej mierze zasługą Donalda Tuska, a nie obecnego lidera, to swoje przemyślenia zachowują dla siebie. Mało kto przejmują się też faktem, że podczas piątkowego głosowaniu w Sejmie wniosek autorstwa posłów PO poniesie porażkę, bo jak tłumaczą "wartością jest przede wszystkim to, że odbędzie się debata na temat polityki obecnego rządu". To wersja oficjalna, bo nieoficjalnie politycy Platformy chętnie podkreślają też, że w piątek ostatecznie przekonają wyborców, że są jedyną alternatywą dla Prawa i Sprawiedliwości.

- Myślę, że wkrótce koledzy z Nowoczesnej będą musieli przyznać, że tylko PO może uwolnić Polskę od PiS-u – mówi portalowi Polskiego Radia poseł Platformy chcący zachować anonimowość. I dodaje, że jego partia zyskuje w sondażach, bo Polacy „wybierają to co oryginalne" sugerując tym samym, że Nowoczesna od początku wzoruje się na PO.

Petru się szkoli, a jego pozycja jest "niepodwarzalna"

W partii Ryszarda Petru panują zupełnie odmienne nastroje. Jeszcze przed kilkoma miesiącami Nowoczesna cieszyła się 20 proc. poparciem, a dziś z 7 proc. znajduje się tuż nad progiem wyborczym. Jako winnego tej sytuacji politycy ugrupowania wskazują swojego lidera, który wizerunkowo zaszkodził partii nie tylko słynnym wyjazdem na Maderę, ale również szeregiem niefortunnych wypowiedzi, które przytrafiały mu się ostatnio zdecydowanie zbyt często. Mimo to pozycja Ryszarda Petru jest w Nowoczesnej niepodważalna.

- Uważam, że Ryszard jest liderem z bardzo dużym potencjałem. W ostatnim czasie przytrafiło mu się co prawda kilka błędów, ale wyciągnął z nich wnioski i pokazał, że potrafi uczyć się na błędach – mówi portalowi PolskieRadio.pl ważny polityk Nowoczesnej. I zdradza, że Petru zabrał się do intensywnej pracy nad sobą. Między innymi uczestniczy w szkoleniach, które mają mu pomóc unikać niezręcznych wypowiedzi. Językowe wpadki lidera Nowoczesnej to obecnie nie jedyna bolączka partii.

REKLAMA

- Stracili urok świeżości, który zawsze dowartościowuje ugrupowania sensownie wstępujące na scenę polityczną. Poza tym nie proponują żadnych nowych rozwiązań programowych. Ideowo są bliscy PO, a wiemy, że Polacy mają tendencję popierania partii dużych, co sytuuje Platformę w znacznie lepszym położeniu - tłumaczy w rozmowie z portalem PolskieRadio.pl dr Ewa Pietrzyk-Zieniewicz, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. W tej sytuacji popieranie wniosku, który umacnia pozycję lidera Platformy jest dla Nowoczesnej bardzo ryzykownym posunięciem. Czy niechęć do Prawa i Sprawiedliwości tak bardzo zaślepiła Ryszarda Petru i jego kolegów, że za chwilę rzucą się w otchłań, która w przeszłości pochłonęła formację Janusza Palikota?

Sprzeciw dla polityki rządu, brak poparcia dla Schetyny

- Uważamy, że obecny rząd jest zły i dlatego powinna odbyć się debata dotycząca jego polityki. To jest główny cel tego wniosku, bo przecież nikt nie wierzy, że Grzegorz Schetyna zostanie premierem – przekonuje portal PolskieRadio.pl Grzegorz Furgo z Nowoczesnej. Z kolei inny polityk tej partii, Paweł Rabiej dodaje. – Zdajemy sobie sprawę, że znaleźliśmy się w niezręcznej sytuacji. Popieramy wniosek PO, ale tylko w części, która dotyczy negatywnej polityki obecnego rządu, a nie kandydatury Grzegorza Schetyny na premiera. Uważamy, że lepszą osobą na to stanowisko jest Ryszard Petru, który jest dużo bardziej otwarty – tłumaczy Rabiej.

Politycy Nowoczesnej przekonują, że wiedzą co przyczyniło się do tąpnięcia w sondażach i że już wyciągnięto z tego wnioski. – Jestem przekonany, że odzyskamy dawny blask. Mam nadzieję, że przyjdzie jeszcze taki czas, w którym nasza oferta merytoryczna oraz wizja kraju będzie przez Polaków bardziej doceniona niż obecnie – mówi Rabiej.

 - Piątkowa debata nad wotum nieufności może być dla Nowoczesnej okazją do odrobienia pewnych strat, ale tylko pod warunkiem, że uda jej się odróżnić od PO – dodaje Pietrzyk-Zieniewicz. Pytanie, czy można tego dokonać, głosując "za" wnioskiem promującym kandydaturę jej lidera na fotel premiera?

REKLAMA

Michał Fabisiak, PolskieRadio.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej