Wypadek Tomasz Golloba. "Nie możemy teraz stracić wiary"
- Dowiedziałem się o wypadku Tomka około godziny 13. Zamurowało mnie. Od razu zadzwoniłem do naszego wspólnego znajomego, doktora Cezarego Rybackiego – powiedział Jerzy Kanclerz, od 30 lat znający bydgoskiego żużlowca.
2017-04-24, 18:20
Posłuchaj
O stanie zdrowia najlepszego polskiego żużlowca Bartosz Kustra rozmawiał z dr Cezarym Rybackim (Rozmowa IAR)
Dodaj do playlisty
Tomasz Gollob, który w niedzielę uległ wypadkowi na torze motocrossowym w Chełmnie przeszedł operację i jest w stanie śpiączki farmakologicznej. Kibice i sportowcy wpierają żużlowca w ciężkich chwilach.
Powiązany Artykuł
Tomasz Gollob po operacji podłączony do respiratora
Kanclerz to dobrze znana postać w polskim żużlu. Jest jednym z największych miłośników i znawców tej dyscypliny. Nie opuścił żadnego z turniejów cyklu Grand Prix, a taka formuła wyłaniająca mistrza świata obowiązuje od 1995 roku. Jest też wielokrotnym zwycięzcą quizu żużlowego pod nazwą "sportowa zgaduj zgadula", organizowanego przez Polskie Radio Pomorza i Kujaw w Bydgoszczy. Przed laty zasiadał we władzach bydgoskiego klubu Polonia.
- Dowiedziałem się o wypadku Tomka w niedzielę około godziny 13. Zamurowało mnie. Od razu zadzwoniłem do naszego wspólnego znajomego, doktora Cezarego Rybackiego. Był już wówczas w szpitalu i powiedział tylko tyle, że oddzwoni, jak będzie mógł. Później usłyszałem od niego, że Tomek nie ma czucia i konieczna jest operacja – powiedział Kanclerz.
Tomasza Golloba zna od 30 lat. - Akurat w tym roku mija 30 lat naszej znajomości. Jak mówi powiedzenie, kolegów i koleżanek ma się mnóstwo, ale prawdziwych przyjaciół niewielu. Tomka zaliczam właśnie do tych osób, o których mogę powiedzieć, że są moimi przyjaciółmi – dodał.
TVP
Niedziela, 23 kwietnia 2017 r. na zawsze zostanie w pamięci znawcy czarnego sportu. - To dzień moich imienin, więc tym bardziej była to dla mnie straszna informacja. Gdy zjechała się moja rodzina, rozmawialiśmy tylko o tym, co się stało. Wspominaliśmy, jak Tomek cztery lata temu pomógł mojemu młodszemu synowi po wypadku na nartach w Zakopanem. Mimo że był to tylko złamany obojczyk, dzięki Tomkowi syn szybko trafił do szpitala. Takie właśnie sytuacje pozwalają zdać sobie sprawę, jak bliską osobą jest dla mnie Tomek – opowiedział Kanclerz.
Przyjaciel najlepszego polskiego żużlowca, podobnie jak wielu kibiców, nie dopuszcza do siebie myśli, że Tomkowi może się nie udać powrócić do sprawności. Tym bardziej, że nie raz w swojej karierze znajdował się w trudnych chwilach.
REKLAMA
Jerzy Kanclerz Tyle wspaniałych chwil i wrażeń przeżywaliśmy dzięki niemu, że nie możemy teraz stracić wiary w to, że się uda
- Tyle wspaniałych chwil i wrażeń przeżywaliśmy dzięki niemu, że nie możemy teraz stracić wiary w to, że się uda. Dodatkowy impuls do pozytywnego myślenia dał mi właśnie mój syn, który zadzwonił i powiedział, że ma koleżankę, która osiem lat temu miała podobny uraz kręgu piersiowego. W jej przypadku był to wypadek na nartach i po nim przez trzy dni nie miała czucia. Jednak po leczeniu szpitalnym i operacji czucie wróciło. Obecnie jest nauczycielką i uczy wychowania fizycznego – dodał.
Kanclerz podkreślił, jak ważna dla wielu młodych żużlowców, którzy obecnie wchodzą do światowego żużla, była rola Tomasza na przełomie XX i XXI wieku.
TVP
man
REKLAMA